Waldemar Fornalik jako szkoleniowiec Piasta Gliwice napsuł Legii Warszawa mnóstwo krwi. Piast był niezwykle niewygodnym rywalem dla stołecznej ekipy, raz zdobywając nawet sensacyjne mistrzostwo kraju. Teraz w roli trenera Zagłębia Lubin Fornalik gościć będzie na swoim terenie Legię. To jedno z ciekawszych wydarzeń, nadchodzącej 19. kolejki.
Kolejkę rozpoczynamy tradycyjnie w piątek o 18:00, a na pierwszy ogień idzie mecz Wisły Płock z Wartą Poznań. Obie drużyny zupełnie inaczej zainaugurowały rundę szumnie nazywaną wiosenną, co nie ma za wiele wspólnego z aurą za oknami. Płocczanie przegrali 0:1 z Lechią Gdańsk, podczas gdy Warciarze urwali punkty Rakowowi. Gdyby logika rządziła w Ekstraklasie, to trzeba by faworyta upatrywać w zespole z Poznania. Ale dobrze wiemy, że logiki w naszej piłce nie ma za wiele.
W drugim piątkowym meczu Widzew Łódź zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Łodzianie w sobotę pokazali, że przez zimową przerwę raczej nie stracili impetu. Ich mecz z Pogonią Szczecin, choć zakończony podziałem punktów, był znakomitym widowiskiem. Jaga rundę zaczęła również od remisu – skromniejszego 1:1 z Piastem. Tym samym białostoczanie mają tylko 2 punkty przewagi nad strefą spadkową i do Łodzi nie jadą w roli faworyta.
W pierwszym sobotnim meczu Raków zagra Piastem. Jak już zdążyliśmy napomknąć, oba zespoły zaczęły rundę od remisów 1:1. Dla częstochowian to jednak jakby porażka, bo mistrz jesieni chce zdobyć również mistrzostwo Polski. Potknięcia z rywalami pokroju Warty mogą być bolesne, o ile Legia zaliczy mocną wiosnę. Wie o tym Marek Papszun i możemy być pewni, że Raków zagra na 100% zmobilizowany, co nie wróży niczego dobrego podopiecznym Aleksandara Vukovicia. Tym bardziej, że jak do tej pory znajdujący się pod kreską Piast nie wzmocnił się żadnym interesującym zawodnikiem.
O 17:30 Górnik Zabrze zagra z Lechią Gdańsk, czyli naprzeciw siebie staną sąsiedzi z ligowej tabeli – obie ekipy mają na koncie po 20 punktów. Bez rewelacji, zważywszy na to, że strefa spadkowa kończy się na 17 oczkach. Górnik, licząc końcówkę jesieni, notuje trzy porażki z rzędu. Lechia wręcz przeciwnie – dwa ostatnie mecze to dwa zwycięstwa. Czy zatem to team Marcina Kaczmarka weźmie całą pulę?
W sobotę o 20:00 mecz, o którym już napomknęliśmy we wstępie. Zagłębie Lubin zagra z Legią. Wydaje się, że Miedziowi wreszcie postawili na właściwego konia na ławce trenerskiej. Czy Fornalik zapewni im bezpieczny ligowy byt i niezłą wiosnę? Taki wydaje się cel, bo kiepska końcówka jesieni kosztowała drużynę lądowanie w niebezpiecznych rejonach tabeli, a trenera Piotra Stokowca utratę pracy. O tym, że Fornalik zna się na robocie, nikogo przekonywać nie trzeba. O tym, że ma jednak sporo do udowodnienia po zwolnieniu z Piasta, również powszechnie wiadomo. A Legia? Wciąż mocna personalnie, ale nikt raczej nie klęka, widząc skład zespołu Kosty Runjaicia. W meczu z Koroną stołeczna ekipa najpierw grała świetnie i prowadziła 3:0, by potem narobić sobie pod górkę i drżeć o wynik do końca. Udało się jednak wygrać. Jak będzie w Lubinie?
W niedzielę pół godziny po 12:00 rozpocznie się pojedynek Radomiaka ze Stalą Mielec. Jedni i drudzy na początek rundy zremisowali 0:0, okrutnie przypominając fanom naszej ligi, jak wygląda jej oblicze. Czego wobec tego spodziewać się po bezpośredniej konfrontacji tych drużyn? Miejsca w tabeli nakazywałyby mieć oczekiwania, ale nie rozpędzajmy się z nimi.
Tak szybko jak w Ekstraklasie rewanżów nie gra się nawet w europejskich pucharach. W środę Lech odrabiał zaległości w Legnicy, ledwie remisując 2:2. W niedzielę o 15:00 obie drużyny zmierzą się ponownie – tym razem w Poznaniu. Lechici w ogóle zaczęli rundę kiepsko. Cel był oczywisty – dogonić europejskie puchary, jeśli nie da się obronić mistrzostwa. Jeśli jednak w meczach ze Stalą i Miedzią zdobywasz raptem 2 punkty, to trudno o pianie z zachwytu. Legniczanie również dwukrotnie zremisowali (czy ktoś w tej lidze w ogóle nie zremisował na inaugurację?!), ale dzięki temu po raz pierwszy od dawna opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Lech jest murowanym faworytem, a atut własnego boiska powinien zrobić swoje, tak jak robił swoje jesienią w wielu meczach europejskich pucharów.
Na koniec niedzieli mecz Pogoni Szczecin ze Śląskiem Wrocław. Pogoń zagrała fajny mecz z Widzewem, ale remis 3:3 nie do końca satysfakcjonuje Portowców. Z kolei Śląsk nie zagrał fajnego meczu i przegrał derby Dolnego Śląska z Zagłębiem aż 0:3! We Wrocławiu jak na razie transferowa posucha, co biorąc pod uwagę nie do końca bezpieczną sytuację drużyny, może lekko dziwić. Pogoń uzupełnia skład przede wszystkim w defensywie – czas pokaże, czy będą to wzmocnienia. W pierwszym meczu rundy defensywa brązowych medalistów poprzedniego sezonu mocno przeciekała, a na dodatek za kretyński gest w stosunku do sędziego czerwoną kartkę obejrzał Kostas Triantafyllopoulos. Grek powisi sobie trzy mecze.
Kolejkę zamknie w poniedziałek Korony Kielce z Cracovią. Beniaminek z Kielc zakotwiczył na ostatnim miejscu w tabeli. Cracovia na początek wiosny ograła 2:0 Górnika Zabrze i śmiało może jeszcze myśleć o europejskich pucharach, które są w zasięgu ręki.