Skip to main content

Mecz nr 2 fazy pucharowej piłkarskich Mistrzostw Europy ma wyraźnego faworyta. Są nim Włosi, którzy na Wembley w Londynie podejmą reprezentację Austrii. Włosi chcą pobić swój własny rekord meczów bez porażki.

Squadra Azzurra nie przegrali już 30 spotkań z rzędu. Tak wyglądają efekty pracy Roberto Manciniego z drużyną Italii. W latach 1935-1939 Włosi pod wodzą trenera Vittorio Pozzo także byli niepokonani przez 30 meczów. Dziś tamten rekord może zostać wymazany. Do światowego rekordu trochę jednak będzie brakować, bo Brazylijczycy (1993-1996) i Hiszpanie (2007-2009) potrafili notować serie 35 meczów bez porażki. Włosi, zakładając, że nie przegrają w 1/8 finału, ćwierćfinale, półfinale i finale, zbliżą się do rekordowego wyczynu tych dwóch nacji, ale wyrównanie magicznej bariery nastąpi dopiero po mistrzostwach – prawdopodobnie w eliminacjach Mundialu. Wszystko przy bardzo optymistycznym dla Italii scenariuszu, że nie znajdzie ona pogromcy na Euro 2020.

Na pewno fani z Półwyspu Apenińskiego mogą zakładać, że ich ulubieńcom uda się wygrać dzisiejszy mecz. Austria to żaden potentat. Zespół ten w grupie C zajął 2. miejsce, za plecami Holandii, wyprzedzając Ukrainę i Macedonię Północną. Jak dotąd jest to występ na miarę możliwości i oczekiwań zespołu Franco Fody. Coś więcej niż 1/8 finału byłoby już sporym osiągnięciem, szczególnie, gdy skumuluje się to z pokonaniem rozpędzonych Włochów.

A ci nie tylko nie przegrali od 30 spotkań. Od 11 gier nie stracili nawet bramki. To już wynik naprawdę imponujący. Dla jednych to stara, włoska szkoła catenaccio, ale zamykanie obecnej reprezentacji Włoch jedynie w szufladce defensywy byłoby nieporozumieniem. Ekipa Manciniego dominuje nad rywalami dzięki posiadaniu piłki, umiejętnemu jej dystrybuowaniu i wielu innym czynnikom. To nie zespół jak z Euro 2000, który potrafił uprzykrzać życie rywalom, murując własną bramkę. Dziś znakomite rezultaty w grze obronnej, czyli kolejne czyste konta, to tyleż zasługa solidnych obrońców i bramkarza, co po prostu gry całego zespołu. Gry, której Mancini nauczył swoich zawodników, wyciągając Italię z dołka po 2018 roku, kiedy ich reprezentacji zabrakło na Mundialu! To był dopiero drugi przypadek w historii, kiedy Squadra Azzurra zabrakło na Mistrzostwach Świata. Nic dziwnego, że w kraju, który tak kocha futbol, był to ogromny szok. Mancini okazał się jednak strzałem w dziesiątkę – można to stwierdzić już dziś, nawet nie znając wyniku meczu z Austrią.

Prawdopodobnie zespół włoski znów będzie musiał sobie radzić bez swojego kapitana. Giorgio Chiellini doznał kontuzji w drugim spotkaniu grupowym. Włoskie media donoszą, że wrócił już do treningów, ale dziś najpewniej z ławki rezerwowych będzie oglądał poczynania kolegów. W środku defensywy przypuszczalnie zagra duet Bonucci – Bastoni, który wystąpił już w starciu z Walią.

Włosi grali z Austriakami już 35 razy. Wygrali 16 z tych spotkań, 11 przegrali, a 8 kończyło się remisami. By jednak dokopać się do ostatniego zwycięstwa Austriaków, trzeba cofnąć się o 13 spotkań i… 61 lat! W grudniu 1960 roku Austria ograła Włochy 2:1 w meczu towarzyskim. Od tamtej ekipa z Półwyspu Apenińskiego nie przegrywała już z tym rywalem i rzadko remisowała. Ostatni mecz obu zespołów odbył się w 2008 roku. Towarzyskie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. Obie reprezentacje nie mierzyły się ze sobą nigdy na Mistrzostwach Europy, za to już dwukrotnie na Mundialach. W 1934 roku Włosi wygrali 1:0. Taki sam wynik powtórzył się 44 lata później.

Related Articles