Skip to main content

We wtorek Polacy dostają nieco więcej czasu na wyleczenie kaca po poniedziałkowej klęsce biało-czerwonych. Pierwszy mecz Euro rozpoczyna się dopiero o 18:00. Na boisko wychodzi grupa F, czyli „grupa śmierci”. Węgrzy w pierwszym z arcytrudnych spotkań zagrają przeciwko Portugalii, czyli aktualnemu mistrzowi Europy.

Wszyscy są podobnego zdania – nasi bratankowie trafili jak śliwka w kompot. Poza Portugalią o sile tej grupy stanowić będą Francuzi i Niemcy. No dało się trafić lepiej… Na pocieszenie można przypomnieć, że na poprzednich Mistrzostwach Europy reprezentacja Węgier także grała w grupie z Portugalią. Po pamiętnym boju zremisowała tam 3:3, a finalnie z dorobkiem 5 punktów wygrała rywalizację grupową. Jednak miłe akcenty skończyły się w fazie pucharowej. Już pierwszy rywal, a była nim Belgia, dał Węgrom solidną lekcję futbolu, a przy okazji czterobramkowy bagaż.

Kwalifikacje do Euro 2020 także nie były dla zespołu węgierskiego szczególnie udane. Mimo zajęcia dopiero 4. miejsca w grupie, za Chorwacją, Walią i Słowacją, udało się wślizgnąć do barażu. Wszystko to dzięki niezłej postawie w fazie grupowej pierwszej edycji Ligi Narodów. Pomijając zawiłości systemu kwalifikacyjnego, warto wspomnieć, że Węgrzy także w barażach mieli trochę szczęścia. O ile pokonanie Bułgarii 3:1 przyszło im dość łatwo, o tyle z Islandią przyszły ciężary. Do 88. minucie to wyspiarze prowadzili 1:0, ale w końcówce gole Loica Nego i Dominika Szoboszlaia dały Madziarom upragniony awans. Szoboszlai został niemal bohaterem narodowym, bowiem strzelił bramkę po solowym rajdzie przez ponad pół boiska. Dziś jest wymieniany wśród największych nieobecnych turnieju. Piłkarz RB Lipsk przegrał z kontuzją.

Formę reprezentacji Węgier mieliśmy okazję sprawdzić w marcu. Walkę o MŚ Madziarzy rozpoczęli od remisu 3:3 z biało-czerwonymi oraz planowych zwycięstw z San Marino i Andorą. Przed Euro ekipa trenera Marco Rossiego rozegrała dwa mecze towarzyskie. Wygrała 1:0 z Cyprem i bezbramkowo zremisowała z Irlandią. Oznacza to, że Węgrzy nie przegrali od 11 meczów!

Wyzwanie o najwyższy kurs

Mimo tego faworytem będą oczywiście obrońcy tytułu. O ile pięć lat temu ich złoto było dużego kalibru niespodzianką, o tyle w tym roku mało kogo by zaskoczyło. Portugalia ma świetne pokolenie piłkarzy. Cristiano Ronaldo niby ma już 35 wiosen na karku, ale ze sceny nie ma zamiaru schodzić i wciąż jest maszyną do strzelania goli. Wtórować mu powinien choćby Andre Silva, który w tym sezonie Bundesligi trafia jak na zawołanie. Santos ma z przodu kłopot bogactwa, bo są przecież także Diogo Jota i Joao Felix. To rzecz jasna nie koniec tej wyliczanki. Gwiazdą Premier League jest Bruno Fernandes, a mocnym ogniwem Manchesteru City Bernardo Silva. Do tego należy doliczyć jeszcze dwóch jego klubowych kolegów, którzy mają stanowić o sile defensywy – to Ruben Dias i Joao Cancelo. Ten ostatni dziś jednak nie zagra – zachorował na Covid.

Portugalczycy nie błysnęli w eliminacjach do Euro 2020. W grupie zajęli 2. miejsce, za plecami Ukrainy, z którą zdobyli tylko punkt w dwumeczu. Do tego doszedł remis z Serbią u siebie. Awans z 2. miejsca nie był jednak zagrożony, a najważniejszy będzie już sam turniej i walka w „grupie śmierci”.

Za Węgrami stanie dziś tłum fanów na Puskas Arenie w Budapeszcie. Stadion będzie zapełniony w 100%, co oznacza, że mecz obejrzy aż 65 tysięcy kibiców. Większość z nich to oczywiście sympatycy reprezentacji Węgier. Czy to pozwoli na sprawienie niespodzianki i choćby urwanie remisu, wzorem turnieju sprzed 5 lat?

Related Articles