Skip to main content

Dobiega końca 2. kolejka zmagań grupowych. Ostatni jej dzień rozpoczniemy w Budapeszcie, gdzie Węgrzy podejmą Francuzów. Czy pełny stadion imienia Ferenca Puskasa obejrzy niespodziankę, jaką byłby każdy inny wynik niż wygrana Trójkolorowych?

Aktualni mistrzowie świata i wicemistrzowie Europy to także faworyci turnieju. Rozpoczęli go jak na faworyta przystało – wygrali 1:0 z Niemcami, czyli z rywalem o naprawdę konkretnej wartości piłkarskiej. Francja zdobyła gola dość wcześnie, wykorzystując kiks Mata Hummelsa. Potem przez wiele minut Trójkolorowi ograniczali się do bardzo mądrej gry w defensywie i kontr. Ba, strzelili jeszcze dwa gole, ale trafienia Kyliana Mbappe i Karima Benzemy zostały anulowane z powodu ofsajdów. Trzeba jednak podkreślić wyśmienitą postawę Francuzów w defensywie. Nie pozwolili Niemcom na nic konkretnego. Nasi zachodni sąsiedzi rozgrywali piłkę, szukali kreatywnych rozwiązań, ale gdy tylko zbliżali się do szesnastki Francji, natychmiast byli kasowani. To był pokaz siły zespołu Didiera Deschampsa.

Dziś Francuzi będą mieli trochę łatwiej – przynajmniej w teorii. Węgrzy to kopciuszek grupy F, zwanej „grupą śmierci”. We wtorek mimo ambitnej postawy drużyna dowodzona przez Marco Rossiego uległa Portugalii 0:3. Wynik może nieco zamazywać obraz meczu, bo 84. minuty było 0:0. Portugalia miała przewagę optyczną, ale powiedzieć, że była bliżej objęcia prowadzenia to już lekkie nadużycie. Przy pierwszej bramce mistrzom Europy pomógł rykoszet. Potem o sobie dał znać Cristiano Ronaldo. Czasy się zmieniają, a to wciąż on jest największą bronią Portugalii.

Wróćmy jednak do naszych bratanków – ci zagrali odważnie, bez kompleksów i przypominali ten zespół, z którym także reprezentacja Polski miała sporo problemów w marcowym meczu eliminacji do MŚ. To szczególnie godne podkreślenia, bo z powodu kontuzji Rossi stracił swoją największą gwiazdę, piłkarza RB Lipsk, Dominik Szoboszlaia. To on wprowadził Węgrów na ten turniej, strzelając kapitalnego, zwycięskiego gola w meczu barażowym.

Co ciekawe, choć to Francja jest wyraźnym faworytem meczu, to w historii pojedynków obu nacji, częściej wygrali Węgrzy – 12 razy, przy 8 zwycięstwach Trójkolorowych i trzech remisach. Pierwsze starcie datuje się na 1911 rok. Ostatnio oba zespoły nie miały okazji mierzyć się ze sobą. Najświeższy mecz Francja – Węgry rozegrany był w 2005 roku. Francuzi wygrali ten mecz towarzyski 2:1. źByło to ich piąte z rzędu zwycięstwo z reprezentacją Węgier, co pokazuje, że dobry bilans Madziarów to efekt zamierzchłych czasów.

We Francji najwięcej mówi się o powrocie Karima Benzemy. Filar Realu nie tylko dostał od trenera Deschampsa powołanie na Euro, ale najwyraźniej posadził na ławce dotychczasowego, etatowego napastnika – Oliviera Giroud. Ten z kolei podobno nie może się pogodzić z takim stanem rzeczy. Po towarzyskim meczu z Bułgarią zasugerował w mediach, że Mbappe mu nie podaje. Mówi się, że atmosfera w zespole Francji nie jest na pewno wyśmienita. Czy przełoży się to w jakikolwiek sposób na wyniki? Pierwszy mecz zadał temu kłam. Dzisiejsze spotkanie w Budapeszcie startuje o 15:00.

Related Articles