Drugi dzień Euro 2020 rozpocznie się od meczu drużyn, które na pewno nie miałyby nic przeciwko, gdyby udało im się powtórzyć wynik sprzed pięciu lat. Szwajcaria doszła wtedy do 1/8 finału i jest to wynik mniej więcej na poziomie możliwości tego kraju. Walia osiągnęła zaś wtedy epokowy sukces, docierając aż do półfinału!
Po wczorajszej inauguracji w trudnej sytuacji znalazła się Turcja, która nie tylko przegrała, co było do przewidzenia, ale od razu popsuła sobie bilans bramkowy, dostając aż trzy sztuki od Italii. W meczu Walia – Szwajcaria za faworyta uchodzić będą Helweci. To od wielu lat europejski średniak, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Ciągłość pracy gwarantuje Vladimir Petković, który prowadzi tę reprezentację od 2014 roku. Na każdym z trzech ostatnich wielkich turniejów Szwajcaria kończyła swój udział na 1/8 finału. Pięć lat temu we Francji po rzutach karnych z Polską, kiedy jako jedyny w konkursie pomylił się Granit Xhaka.
Dla Walii Euro we Francji było pasmem niespodziewanych sukcesów. W grupie Smoki pokonały Słowację (2:1) i Rosję (3:0), w międzyczasie ulegając Anglii (1:2). W fazie pucharowej udało się pokonać Irlandię Północną (1:0), a potem Belgię (3:1). Szczególnie ten ostatni mecz był traktowany jak wielki sukces, bo to Czerwone Diabły większość ekspertów widziała w roli kandydata do medalu. Tymczasem to Walia dotarła do najlepszej czwórki, zapewniając sobie brąz. Na Euro nie ma przecież meczu o 3. miejsce. W półfinale nie było już szaleństwa – Portugalia spokojnie ograła Walię 2:0, a potem zwyciężyła także w wielkim finale.
Od 2018 roku selekcjonerem reprezentacji Walii jest legenda tamtejszej piłki, Ryan Giggs. Zmiana na tym stanowiska była konieczna, bowiem Walijczycy nie zakwalifikowali się na Mundial w Rosji, a dla brązowych medalistów Euro było to jednak spore rozczarowanie. W swojej grupie eliminacyjnej Walia musiała uznać wyższość Serbii i Irlandii – nie była to więc na pewno grupa śmierci. Pod wodzą Giggsa Walia nie tylko awansowała na Euro, ale awansowała także do dywizji A w Lidze Narodów. W swojej grupie Smoki okazały się lepsze od Finlandii, Irlandii i Bułgarii. 16 punktów w 6 meczach to wynik naprawdę imponujący. Jednak już jesienią Giggs de facto przestał pełnić tę funkcję, choć oficjalnie "w papierach" nadal to on prowadzi kadrę. Został on jednak zawieszony przez rodzimą federację, a stery przejął Rob Page. To efekt oskarżeń pod adresem Giggsa, który łączony jest ze sprawą napaści na dwie kobiety.
Tuż przed Euro ekipa Page'a rozegrała dwa sparingi i nie strzeliła ani jednego gola – porażka 0:3 z Francją to nic szokującego, ale remis 0:0 z Albanią chluby na pewno nie przynosi. W marcu eliminacje do katarskiego Mundialu Walia rozpoczęła od porażki z Belgią i wygranej z Czechami.
Szwajcaria przed samym turniejem wyszczerzyła kły i wygrała wszystkie trzy test-mecze. 3:2 z Finlandią, 2:1 z USA i na koniec 7:0 z Liechtensteinem – tak dla podniesienia sobie morale. Oznacza to, że Szwajcarzy notują już sześć zwycięstw z rzędu, bo w marcu wygrali oba spotkania eliminacji MŚ – 3:1 na wyjeździe z Bułgarią i 1:0 u siebie z Litwą. Zwycięstwem zakończyli także rok 2020, choć była to wygrana walkowerem w Lidze Narodów z Ukrainą. Dzięki niej udało się uniknąć degradacji do dywizji B.
Statystyki dotychczasowych meczów Walii i Szwajcarii przemawiają za Walijczykami – wygrali oni pięć z siedmiu pojedynków. Dwa razy górą byli Helweci – m.in. w ostatnim pojedynku, który miał miejsce prawie 10 lat temu – w październiku 2011. Żadne z tych spotkań nie odbywało się jednak na wielkim turnieju. Dziś stawka będzie duża, bo zwycięstwo od razu usytuuje jeden z zespołów w komfortowej pozycji – blisko awansu do 1/8 finału.