Nie będziemy wciskać kitu, że to najciekawszy mecz tych mistrzostw. Nie powiemy też, że najciekawszy dzisiejszego dnia, bo przecież wszyscy czekamy na spotkanie biało-czerwonych. Ale to z pewnością najciekawszy mecz z rozgrywanych dziś o 15:00. Kto dołączy do Anglii i rozpocznie Euro 2020 od zwycięstwa? A może w meczu Szkotów z Czechami padnie remis?
Szkocja nie występowała w XXI wieku na żadnej z wielkich imprez. Triumfalny powrót następuje już dziś. Droga na Euro 2020 nie była usłana różami, ale, jak powiada stara polska piosenka – nic, że droga wyboista, ważne, że kierunek słuszny. Szkoci w eliminacyjnej grupie zajęli 3. miejsce, za plecami Rosji i Belgii. Wyprzedzili Cypr, Kazachstan i San Marino. Bilansem 5-0-5 na pewno nikogo na kolana nie rzucili, a i bramkowy 16:19 nie dawał większych nadziei. Od czego są jednak baraże? W tych Szkocja najpierw zagrała z Izraelem, a potem z Serbią. W obu meczach padły remisy – 0:0 i 1:1. W obu o sukcesie Szkotów przesądziły lepiej egzekwowane rzuty karne. 12 listopada 2020 roku historyczny, bo pierwszy w XXI wieku, awans stał się faktem.
Steve Clark dokonał to, czego nie dokonało przed nim sześciu selekcjonerów, w tym m.in. Berti Vogts czy Gordon Strachan. Jednak apetyty Szkotów nie są skromne jak ich stereotypowa chęć do wydawania pieniędzy. Jeśli już jechać na Euro, to po coś więcej niż faza grupowa, jak w dotychczasowych dwóch przypadkach. A w grupie są Anglicy, więc to dodatkowy smaczek dla Szkotów.
Przed turniejem Andy Robertson i spółka zagrali z krajami Beneluksu. Zremisowali 2:2 z Holandią i skromnie 1:0 pokonali Luksemburg. Z kolei w marcu eliminacje do przyszłorocznego Mundialu niebiesko-biali rozpoczęli od zdobycia pięciu punktów w trzech meczach. To niezły bilans. Remisy z Austrią i Izraelem oraz zwycięstwo z Wyspami Owczymi trzeba określić po prostu wynikami na skalę możliwości reprezentacji Szkocji. O awans w grupie z rozpędzoną Danią będzie jednak arcytrudno.
A co z Czechami? To szczególny przypadek drużyny, która lubi grać na Euro, a jej przekleństwem są Mundiale. Czesi jako samodzielny kraj na Mistrzostwach Świata zagrali tylko raz – w 2006 roku. Swój udział zakończyli na trzech meczach w grupie. Tymczasem na Euro awansowali za każdym razem, a dwukrotnie byli w strefie medalowej. Ich najpiękniejszym wspomnieniem jest 1996 roku, kiedy doszli do finału. Tam przegrali po dogrywce z Niemcami 1:2. Osiem lat później w Portugalii dotarli do półfinału, gdzie musieli uznać wyższość sensacji turnieju – Grecji. Na pocieszenie został im tytuł króla strzelców mistrzostw dla Milana Barosa.
Obecna reprezentacja Czech tęskni za takimi czasami i zawodnikami pokroju Patrika Bergera, Karela Poborskiego, Pavla Nedveda czy Petra Cecha. Jednak mimo wszystko awans na Euro 2020 udało się wywalczyć dość pewnie. W grupie lepsza była Anglia, ale w pokonanym polu zostały Kosowo, Bułgaria i Czarnogóra. Czesi wygrali 5 meczów i zremisowali 3. Byli w stanie pokonać u siebie Synów Albionu, a wcześniej przegrać na wyjeździe z Kosowem.
Przed Euro 2020 Czechów brutalnie na ziemię sprowadzili Włosi, bijąc ich w sparingu aż 4:0. Cztery dni później nasi południowi sąsiedzi pokonali 3:1 Albanię. Nierówną formę Czechów dobrze zobrazowały marcowe mecze eliminacyjne. Remis z Belgią i wysokie zwycięstwo z Estonią jak najbardziej na plus, ale już wyjazdowa porażka z Walią cieszyć nie może.
Największe gwiazdy obecnej reprezentacji Czech to piłkarze West Hamu – Vladimir Coufal i Tomas Soucek. Ten drugi to rzadki typ bardzo skutecznego defensywnego pomocnika. W tym sezonie w drużynie Młotów strzelił już 9 bramek! W reprezentacji w marcowym meczu dorzucił hat-tricka przeciwko Estonii. Pamiętać należy także o znakomitych bramkarzu Sevilli, Tomasu Vacliku czy napastniku Bayeru, Patriku Schicku. W ataku grać może także król strzelców naszej Ekstraklasy, Tomas Pekhart z Legii. Wydaje się jednak, że nie będzie on podstawowym wyborem Jaroslava Silhavy’ego.
Na pewno atutem Szkotów w dzisiejszym meczu powinien być doping własnych kibiców na Hampden Park w Glasgow. O tym, że nie musi to być decydujący czynnik przekonał nas jednak w sobotę mecz Danii z Finlandią na Parken w Kopehnadze.