Skip to main content

Na ten moment czekaliśmy bardzo długo. Dziś wybiegniemy murawę stadiony w Sankt Petersburgu, by rozpocząć walkę na Euro 2020. Tak naprawdę wybiegną piłkarze, ale za nimi stać będą miliony serc polskich kibiców, którzy od razu niecierpliwie przebierają z nogi na nogę, a w pracy zamiast myśleć o zleceniu od szefa, zastanawiają się na kogo postawi Paulo Sousa. To magiczna moc futbolu. O 18:00 nasze oczekiwania zostaną zakończone, a biało-czerwoni zmierzą się ze Słowacją. Oby nadzieje na dobry turniej nie pękły jak nadmuchany balon.

Choć atmosfera wokół reprezentacji w ostatnim czasie nieco siadła, to Słowacja jako pierwszy rywal powoduje dość optymistyczne podejście większości kibiców, a także ekspertów. To zespół ze zdecydowanie niższej europejskiej półki. Euro 2016 było drugim wielkim turniejem w historii reprezentacji Słowacji. Pierwszym były MŚ 2010, kiedy to Słowacja dotarła do 1/8 finału. Sześć lat później ten wynik udało się powtórzyć. Słowacja grała w grupie z Walią, Anglią i Rosją. Zdobycie czterech punktów dało awans z 3. miejsca. W 1/8 finału nie było jednak tak miło. Niemcy wbili zespołowi Jana Kozaka trzy gole i na tym udział Słowaków się zakończył. Kozaka w 2018 roku zastąpił dobrze znany w Polsce Pavel Hapal. W październiku ubiegłego roku nowym selekcjonerem Słowaków został zaś dotychczasowy dyrektor techniczny reprezentacji – Stefan Tarković. Postawiono przed nim ambitny cel – ma poprawić styl gry drużyny narodowej naszych południowych sąsiadów.

W tym roku Słowacja głównie remisuje. W marcowych meczach eliminacyjnych podopieczni Tarkovicia podzielili się punktami z Cyprem i Maltą, ale humory poprawili sobie, pokonując Rosję. Przed Euro w obu sparingach, podobnie jak biało-czerwoni, zremisowali. My z Rosją i Islandią, a Słowacy z Bułgarią i Austrią.

Do gry po kontuzji wraca Marek Hamsik. Słowacy niemal modlili się o jego zdrowie, bo to największa gwiazda ichniego futbolu, przez wiele lat filar Napoli. Hamsik walczył o powrót na boisko do ostatniej chwili. Udało się. – Jestem szczęśliwy, że tu jestem. Jestem w pełni formy i gotowy do grania. Mam nadzieję, że zagram cały mecz z Polską. Jesteśmy podekscytowani tym, co się wydarzy – powiedział obecny zawodnik IFK Goeteborg.

Bilans Słowaków w Napoli po odejściu Hamsika nie uległ zmianie, bo obecnie gra tam Stanislav Lobotka, który błyszczał już na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Polsce. Potem trafił do Celty Vigo, a obecnie jest klubowym kolegą Piotra Zielińskiego. Mocnym punktem słowackiego zespołu może być też golkiper Newcastle, Martin Dubravka.

Poza Hamsikiem, Lobotką czy Dubravką kibice w Polsce dobrze kojarzyć powinni byłych i obecnych piłkarzy naszej Ekstraklasy – Dusana Kuciaka, Lubomira Satkę, Ondreja Dudę czy Lukasa Haraslina.

Co z reprezentacją Polski? To pytanie pozostaje otwarte, bo po zmianie selekcjonera wątpliwości wciąż jest więcej niż pewników. Sousa dostał mało czasu, z marszu wszedł w eliminacje Mundialu, a teraz po dwóch przeciętnych meczach towarzyskich rozpoczyna walkę na Euro 2020. Może prezentuje się lepiej niż Jerzy Brzęczek, ale na koniec dnia w piłce liczy się wynik, a nie prezencja i umiejętność dobrego wypadania w mediach. Dziś jesteśmy murowanym faworytem i każda strata punktów będzie traktowana jak klęska. W końcu to Słowacy powinni się bać Roberta Lewandowskiego, najlepszego piłkarza świata, a nie my podstarzałego Hamsika.

Niewiadomą pozostaje skład na jaki zdecyduje się Sousa. Jest już prawie pewne, że zagramy trójką w obronie, bo najwyraźniej na taki system stawia Portugalczyk. Jednak wciąż pozostaje sporo wątpliwości, które potęgowały problemy zdrowotne niektórych zawodników – Jana Bednarka czy Macieja Rybusa. Zresztą, kontuzje to jedna z rzeczy, która spędzała sen z powiek nowego selekcjonera – z turniejem pożegnali się Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek, Arkadiusz Reca, Krystian Bielik czy Jacek Góralski. Każdy z nich był albo pewien, albo prawie pewien powołania na Mistrzostwa Europy. Każdy z nich obejrzy je z perspektywy kanapy.

Do boju ruszą jednak inni. Start naszych zmagań o 18:00. Pamiętamy pełne emocji i dramaturgii Euro 2016. Oby pięć lat później nie było gorzej. Znów zaczynamy meczem z teoretycznie najsłabszym zespołem w grupie i niech to będzie dobry prognostyk.

 

Related Articles