Drugą kolejkę gier w fazie grupowej otworzą derby północy na stadionie w Sankt Petersburgu. Finlandia zmierzy się z Rosją. Pierwsze spotkania przyniosły tym drużynom całkowicie odmienne przeżycia. Rosja chcąc na poważnie liczyć się w walce o 1/8 finału, dziś musi zapunktować. Najlepiej za trzy.
Rosjanie przegrali bowiem z Belgią 0:3. Na pewno nie na taki obrót spraw liczył Stanisław Czerczesow. Charyzmatyczny trener Sbornej miał w pamięci dość udany Mundial trzy lata temu w Rosji, a przecież dwa z trzech grupowych pojedynków tego turnieju jego zespół także gra u siebie. Jednak Czerwone Diabły brutalnie obnażyły wszelkie słabości Rosjan. Już pierwszy gol, strzelony w 10. minucie przez Romelu Lukaku był swoistą kompromitacją drużyny Czerczesowa, a szczególnie Andrey’a Semenova, który w prostej sytuacji skiksował i praktycznie wyłożył futbolówkę napastnikowi rywali. Gdyby nie ten kiks, Lukaku byłby na spalonym. Kolejne bramki dorzucili Thomas Meunier i ponownie Lukaku.
Dziś Czerczesow i jego drużyna za wszelką cenę będą chcieli wygrać, ale na pewno nie pomogą w tym dwaj kontuzjowani gracze miejscowego Zenitu – Daler Kuzyayev i doświadczony Yuri Zhirkov. Kibice na Kriestowskim liczyć będą przede wszystkim na Artema Dzyubę. To inna z gwiazd Zenitu. 32-letni napastnik jest kapitanem zespołu i od lat stanowi o sile ofensywy.
Za Rosją przemawiają statystyki meczów bezpośrednich. Będzie to piąty mecz z Finlandią, a cztery wcześniejsze zakończyły się zwycięstwami Sbornej – dwa razy były to eliminacje Euro 96, dwa razy eliminacje Mundialu 2010. Za każdym razem Rosja wygrywała pewnie i przekonująco.
Ale to Finowie przystępują do dzisiejszego meczu w lepszej sytuacji punktowej. Niespodziewanie debiutanci na Euro (i w ogóle na wielkim turnieju) wygrali swój pierwszy mecz 1:0. Spotkanie dokańczane było w cieniu dramatycznych wydarzeń z Christianem Eriksenem. Dania wyraźnie wytraciła impet, z którym weszła w ten mecz. W 60. minucie prowadzenie Finlandii dał Joel Pohjnapalo. Dania musiała napierać, ale tego dnia Lukas Hradecky, bramkarz Finów, był niepokonany. Obronił nawet rzut karny, fatalnie egzekwowany przez Pierre-Emile Hojbjerga. Golkiper Bayeru Leverkusen został niekwestionowanym bohaterem debiutanckiego meczu Finlandii, choć całe spotkanie i tak toczyło się w dziwnej atmosferze, a fani na zawodnika meczu wybrali Christana Eriksena, który o tej porze przebywał już w szpitalu ze stwierdzonym zawałem serca.
Relacje Rosji z Finlandią determinują wydarzenia sprzed ponad 80 lat, a mowa oczywiście o Wojnie Zimowej. Dziś w Sankt Petersburgu zimy nie ma. Ale nastroje w obu ekipach muszą być bojowe, bo chodzi o punkty wielkiego turnieju. Turnieju, który za chwilę może się dla Rosji skończyć, choć to przecież Finlandia miała być kopciuszkiem i dostarczycielem punktów.