Po weekendzie znamy już czterech z ośmiu ćwierćfinalistów Euro 2020. Dziś kolejne dwie pary 1/8 finału, a o 18:00 teoretycznie ciekawszy z meczów, w którym Chorwacja zagra z Hiszpanią. Wicemistrzowie świata będą musieli radzić sobie bez swojego ofensywnego lidera, Ivana Perisicia.
Piłkarz Interu Mediolan został zdiagnozowany pozytywnym testem na Covid-19. Wszyscy pozostali członkowie chorwackiej ekipy są negatywni. To jednak spora strata, bo Perisić na tym turnieju zdobył już dwa gole i zaliczył asystę. Miał zatem udział przy trzech z czterech bramek Hrvatskiej na Euro 2020. Życie jednak nie znosi próżni i Zlatko Dalić musi poradzić sobie z tym wyzwaniem. Mówi się, że selekcjoner Chorwatów postawi na Mislava Orsicia, który był bohaterem rewanżowego meczu Dinama Zagrzeb z Tottenhamem w Lidze Europy, gdzie ustrzelił hat-tricka, wyrzucając Koguty za burtę rozgrywek. Drugą opcją jest Ante Rebić, ale ten podczas Euro póki co spisuje się mizernie. Dalić ma jeszcze jeden problem – za kartki pauzuje Dejan Lovren, zatem również obrona będzie osłabiona.
Chorwaci w grupie do samego końca zaciekle walczyli o awans. Turniej rozpoczęli od porażki 0:1 z Anglią. Remis 1:1 z Czechami nie był wynikiem marzeń, ale pozostawił nadzieję na awans. Zwycięstwo 3:1 ze Szkocją nie tylko dało awans, ale pozwoliło wicemistrzom świata zakończyć grupę na 2. miejscu, wyprzedzając Czechów bilansem bramek. Nasi południowi sąsiedzi nie wyszli na tym „interesie” źle, bo jak pokazała historia najnowsza, poradzili sobie z Holandią w meczu 1/8 finału. Ciekawe, jak poradzą sobie Chorwaci, w meczu z jedną z europejskich potęg.
Hiszpania na tym turnieju stanowi pewną zagadkę. Remisy ze Szwecją i Polską sugerowały raczej, że drużyna Luisa Enrique jest daleka od dobrej formy. W trzecim meczu grupowym La Furia Roja nie brała już jeńców i posłała Słowaków do domu z „manitą”. Inna sprawa, że sami Słowacy zrobili dużo, by otrzymać taki bagaż goli, bo dwa z nich strzelili sobie sami. Tym niemniej dwukrotni mistrzowie Europy z XXI wieku awansowali do 1/8 finału dość pewnie, choć z 2. miejsca w grupie. Prawdziwa gra rozpocznie się dopiero teraz, na Parken w Kopenhadze.
Hiszpania grała z Chorwacją na Euro 2016 w grupie. Bramka Alvaro Moraty otworzyła wynik, ale potem trafiali gracze z Bałkanów – Nikola Kalinić na 1:1 i wielki nieobecny dzisiejszego meczu, Perisić na 2:1. Niewiele brakowało, a również podczas poprzednich Mistrzostw Świata doszłoby do pojedynku Hiszpanii z Chorwacją. Gdyby La Furia Roja nie przegrała w 1/8 finału z Rosją, to taki mecz w ćwierćfinale stałby się faktem.
Ogółem zespoły te grały ze sobą 8 razy. Czterokrotnie wygrywali Hiszpanie, trzy razy Chorwaci, a raz notowany był remis. Pierwsze cztery mecze to spotkania towarzyskie – potem już tylko mecze o stawkę – na Euro 2012 (1:0 dla Hiszpanii), Euro 2016 (2:1 dla Chorwacji) oraz dwukrotnie w pierwszej edycji Ligi Narodów (6:0 dla Hiszpanii i 3:2 dla Chorwacji).
Hrvatska swojej nadziei upatruje w Luce Modriciu, który prowadzi tę reprezentację do sukcesów od dekady. Modrić doskonale zna znakomitą większość hiszpańskich zawodników, bo rywalizuje z nimi na co dzień w La Liga. W ostatnim meczu grupowym przeciwko Szkocji piłkarz Realu popisał się pięknym trafieniem i zasygnalizował, że w najważniejszych momentach Dalić i koledzy znów mogą na niego liczyć.