Skip to main content

Złośliwi tak nazywają pojedynek Manchesteru City z PSG. Dwie drużyny napompowane „petrodolarami” stały się dwoma głównymi kandydatami do wygrania Ligi Mistrzów. Do wygrania jej po raz pierwszy w historii. Już w fazie grupowej zobaczymy pojedynek głównych faworytów rozgrywek. Czy będzie to przedwczesny finał? Dziś konfrontacja na Parc des Princes, która powie nam trochę prawdy o obecnych możliwościach obu ekip.

PSG w lidze robi co chce i oczywiście przewodzi tabeli z kompletem punktów. Nic nie zapowiada, by drużyna Mauricio Pochettino miała mieć jakiekolwiek kłopoty z odzyskaniem tytułu. Lille traci już 13 punktów, Monaco tyle samo, Lyon 12. Wiceliderem jest Lens, ale zespół Przemysława Frankowskiego ma 9 punktów mniej niż paryżanie. Zanosi się więc na dość jednostronny i nudny sezon – przynajmniej jeśli chodzi o aspekt walki o tytuł.

Nudno nie jest wokół PSG. Co tydzień otrzymujemy kolejne skandale. Saga z odejściem Mbappe, foch Leo Messiego, a teraz konflikt na linii Mbappe – Neymar. Przepakowane gwiazdami światowego formatu PSG stało się FC Hollywood, a Pochettino ma być może najtrudniejsze zadanie na świecie – opanowanie rozbuchanego ego w szatni swojej drużyny. Ostatnio kamery wyłapały, że Mbappe nazwał Neymara „kloszardem”, skarżąc się na to, że Brazylijczyk mu nie podaje. Młody Francuz w ostatnim czasie stał się arogancki i butny. Z pewnością nie podoba mu się, że Neymar na boisku bardziej szuka Messiego. – Takie rzeczy czasem się zdarzają. Tacy zawodnicy zawsze chcą strzelać gole, pomagać drużynie i odnosić sukcesy. Rozmawiałem z nimi w poniedziałek, oni także ze sobą rozmawiali. Możecie zobaczyć zdjęcia z treningu, na których są razem i są szczęśliwi – bagatelizował problem Pochettino.

Akurat w dwóch ostatnich meczach Neymar Messiego szukać nie mógł, bo Argentyńczyk pauzował z powodu kontuzji. Gdy ostatnio grał z Lyonem, zszedł z boiska zmieniony przez Pochettino, a kamery błyskawicznie wyłapały skwaszoną minę piłkarza, który nie chciał „zbić piątki” ze swoim trenerem. Messi nie przywykł do tego, że jest zmieniany przy niepewnym wyniku. W Barcelonie czy reprezentacji Argentyny takie sytuacje się po prostu nie zdarzały.

Czy Messi zagra dziś przeciwko Manchesterowi City, do którego przymierzany był rok temu? Pochettino jest dobrej myśli. Leczenie urazu przebiega prawidłowo i prawdopodobnie sześciokrotny zdobywca Złotej Piłki znajdzie się w meczowej kadrze. Czy znajdzie się także w podstawowej jedenastce? Pochettino na konferencji prasowej nie rozwiał wątpliwości. Biorąc pod uwagę klasę rywala, można się jednak spodziewać, że szkoleniowiec będzie chciał zgrywać trybiki swojej maszyny w jej najmocniejszym wydaniu.

Występ Messiego przeciwko drużynie Pepa Guardioli będzie więc ogromnym smaczkiem dzisiejszego meczu. Poprzedniego lata tylko upór prezesa Bartomeu, który złamał dane Messiemu słowo, zatrzymał piłkarza w Barcelonie. Wtedy prawdopodobny był transfer Leo właśnie do Man City, pod skrzydła Guardioli. Tego lata na Etihad postawiono na Jacka Grealisha i Harry’ego Kane’a. Tego drugiego ostatecznie ściągnąć się nie udało. Messiego zgarnęło PSG. Guardiola pod koniec okienka desperacko próbował sięgnąć jeszcze po odwiecznego rywala Messiego – Cristiano Ronaldo. Dzisiejszy mecz mógł być więc kolejnym pojedynkiem tych dwóch panów, ale finalnie CR7 wylądował w drugiej części Manchesteru.

Citizens w weekend poprawili sobie humory po wcześniejszej, niespodziewanej stracie punktów z Southampton. Wygrana 1:0 z Chelsea to niezwykle cenny rezultat, a jest tym ważniejsza, że została odniesiona zasłużenie, po dobrym meczu. Do zdrowia wrócili stoperzy, Aymeric Laporte i John Stones, dzięki czemu Guardiola nie musiał sięgać po swój czwarty wybór na tej pozycji – Nathana Ake. Mistrz Anglii powinien zagrać dziś w stolicy Francji w najsilniejszym składzie. Paryżanie ciągle czekają na powrót do zdrowia choćby Sergio Ramosa. W dodatku za czerwoną kartkę pauzować musi Angel Di Maria.

I jeszcze jedna ważna sprawa. Citizens w 1. kolejce rozgromili Lipsk 6:3, a PSG niespodziewanie straciło punkty w meczu z Club Brugge. Jeśli dziś wicemistrzowie Francji się potkną, nagle mocno utrudnią sobie drogę do 1/8 finału Ligi Mistrzów. A cała Europa będzie już czyhać na kolejne wpadki gwiazdorskiej kapeli, zbudowanej za katarskie pieniądze. Dziś katem PSG może okazać się klub, zbudowany w bardzo podobny sposób.

 

Related Articles