Skip to main content

Po trzech kolejkach na czele ligowej tabeli trio Lech, Jagiellonia i Pogoń. Czy któraś z tych ekip znajdzie się wśród asów 3. serii gier? Za nami weekend, który nie obfitował w gole i wielkie emocje.

BLOTKI
Tomasz Midzierski – w zasadzie mógłby się tu znaleźć cały Górnik Łęczna, bo przecież nie było tak, że Górnicy grali doskonały mecz, a Midzierski zawalił go tak, że Warta wygrała 4:0. Co to, to nie. Ale faktem jest, że stoper ekipy z Lubelszczyzny popełnił dramatyczny błąd przy trafieniu na 1:0 dla poznaniaków, a to był kluczowy moment. Takie babole na poziomie Ekstraklasy nie powinny się przytrafiać. Zresztą, warto zauważyć, że Midzierski na tym poziomie nie grał od ponad dekady!

Łukasz Zwoliński – walka napastnika Lechii o powrót do formy strzeleckiej trwa i nie przynosi spodziewanych efektów. Cóż, trudno się temu dziwić, skoro Zwoliński nie potrafi nawet wykorzystać rzutu karnego. To, w jaki sposób uderzył piłkę w meczu ze Śląskiem było po prostu kompromitujące. Jeszcze gorsza jest statystyka rzutów karnych Zwolińskiego globalnie. W Ekstraklasie podchodził do piłki ustawionej na 11. metrze sześciokrotnie. Strzelił z tego raptem jednego gola! Niewiarygodne, ale prawdziwe. Co ciekawe, sam zawodnik buńczucznie zapowiedział, że będzie strzelał dalej. Pod warunkiem, że jakikolwiek trener mu na to pozwoli…

Wisła Kraków – prowadzisz 1:0 i grasz z przewagą jednego zawodnika. W takiej sytuacji, jeśli jesteś klasowym zespołem, nie masz prawa stracić punktów, a już na pewno nie przegrać. Cóż, najwyraźniej Biała Gwiazda póki co nie jest klasowym zespołem. I brawo dla Rakowa!

ASY
Milan Corryn
– Górnik Łęczna miał swojego Midzierskiego, a Warta Milana Corryna. To są te detale. 22-letni Belg ma spore zadatki na gwiazdę ligi. Czyżby więc w Poznaniu szybko zapomnieli o Makanie Baku? Ciężko wysnuwać wnioski na podstawie meczu z beniaminkiem spod Lublina, ale na pewno dwa gole i asysta to wynik, który robi wrażenie. W sobotę Wartę czeka dużo poważniejsze wyzwanie – mecz z Legią (o ile nie zostanie on przełożony). Ciekawe czy na tle mistrzów kraju Corryn będzie w stanie błyszczeć.

Jakub Kamiński – zostajemy w Poznaniu, ale przenosimy się na Bułgarską, gdzie Lech dość dobrze zamazuje plamę po bezbramkowej inauguracji z beniaminkiem z Radomia. W miniony piątek Kolejorz pokonał 2:0 Cracovię i zameldował się na czele tabeli. Po raz kolejny najlepszym zawodnikiem w drużynie Macieja Skorży był młody Jakub Kamiński. Przy golu miał trochę szczęścia, ale może po prostu to trafienie do nagroda od losu za bardzo dobrą postawę w drugim spotkaniu z rzędu. Oby więcej takich, bo reprezentacja Polski jak powietrza potrzebuje kreatywnych, odważnych skrzydłowych.

Pucharowicze – nie ma żadnego pocałunku śmierci, krótkiej kołdry, podróży na Kaukaz, zganiania na zmęczenie i tym podobnych bzdur. Jest solidna, regularna postawa co kilka dni. Raków wydarł zwycięstwo Wiśle Kraków, Śląsk do ostatniej minuty meczu prowadził z Lechią 1:0. Pogoń w pucharach już nie gra, ale też systematycznie gromadzi punkty i po trzech kolejkach jest w gronie liderów. Legia tym razem odpoczywała, ale w pełni rozumiemy i popieramy decyzję Ekstraklasy. Gdy pojawia się szansa na coś dużego, warto pomagać naszym klubom, które przecież wciąż są kopciuszkami w europejskiej stawce.

Related Articles