Skip to main content

Czy już w 30. kolejce poznamy nowego mistrza Polski? Matematycznie jest to możliwe, bo w ostatni weekend Legia przegrała, a Raków wygrał. Częstochowianom tylko kataklizm mógłby odebrać upragnione mistrzostwo. Na to się nie zanosi.

BLOTKI
Śląsk Wrocław – i sportowo, i organizacyjnie jest to absolutny dramat. Ktoś we Wrocławiu uznał, że na kilka dni przed arcyważnym meczem z Górnikiem Zabrze, najlepiej będzie zmienić trenera. Tak więc odsunięto Ivana Djurdjevicia, ale by nie generować nowych kosztów postanowiono wrócić do Jacka Magiery, który i tak jest już na liście płac. Co z tego, że nie tak dawno ktoś uznał, że Magiera się nie nadaje i go zwolnił? Przecież nie chodzi o znalezienia dobrego kandydata, ale o zmianę dla zmiany. O impuls. O efekt nowej miotły. Ktoś ciągle wierzy w te brednie i wykonuje takie ruchy. Czy efekt nowej miotły pozamiatał Górnika? No jasne, że nie. Śląsk przegrał 0:2 i jest na najlepszej drodze do I ligi. Sposób w jaki miasto zarządza wrocławskim klubem, to przykład całkowitej niekompetencji.

John van den Brom – można (a nawet trzeba) chwalić Lecha za europejską kampanię 22/23, ale Holender w poniedziałkowy wieczór w Radomiu grubo przesadził. Miał pretensje do sędziego technicznego – w sumie nie wiadomo, o co. Tomasz Kwiatkowski ukarał krewkiego trenera czerwoną kartką, a ten… ruszył do niego z furią. Został przytrzymany przez innych członków sztabu Lecha, bo kto wie, jak skończyłby się ten „wylew” van den Broma. Cóż, trener teraz odpocznie sobie od spędzania meczów na ławce i będzie miał czas na zrewidowanie swojego zachowania. A na drugi raz zalecamy coś na uspokojenie. Na przykład brom.

Kosta Runjaić – nie oszczędzimy też trenera Legii. Po wygranej z Rakowem Częstochowa Legioniści byli na naprawdę dobrej drodze, by dogonić lidera. Ba, częstochowianie potknęli się jeszcze w meczu z Radomiakiem i wydawało się, że Legia wykorzysta to, wygrywając z ostatnią Miedzią. Tymczasem Legia tam zremisowała, następnie zremisowała w klasyku z Lechem, a w ostatni piątek na dodatek przegrała z Wartą Poznań. W efekcie marzenia o mistrzostwie Polski można już odłożyć. Runjaić znów zawodzi w decydujących momentach, a taką łatkę przypinano mu już po pracy w Pogoni. Ciekawe, jak będzie za tydzień, gdy dojdzie do finałowego starcia w Pucharze Polski. Oczywiście z Rakowem…

ASY
Marc Gual – piłkarz Jagielloni, a tajemnica poliszynela mówi, że od przyszłego sezonu już gracz Legii, pokazał się w piątkowy wieczór z najlepszej możliwej strony. Jaga przegrywała z Wisłą Płock 0:2 i taki wynik mocno komplikowałby sprawę utrzymania ekipie z Podlasia. I wtedy Gual wziął sprawy w swoje ręce. Ustrzelił hat-tricka i dorzucił asystę, a Jagiellonia wygrała 4:2. To był teatr jednego aktora. W tym marnym dla strzelców sezonie hat-trick jednego gracza to istny rarytas. Biały kruk. Tym samym mamy ciekawą sytuację – na czele klasyfikacji ligowych snajperów mamy dwójkę Hiszpanów z Jagi – Gual i Imaz mają po 13 bramek. A mówimy o zespole, który wciąż nie może być pewny na 100% utrzymania w lidze.

Kamil Grosicki – kolejny piłkarz, który jest w wybornej formie. W wygranym przez Pogoń 4:2 meczu ze Stalą Mielec, „Grosik” grał tak, jak za najlepszych lat w swojej karierze. Strzelił gola z rzutu karnego, zaliczył asystę, miał udział przy bramce samobójczej Mateusza Matrasa, a koszyk asyst byłby jeszcze bardziej okazały, gdyby koledzy tradycyjnie nie marnowali wysiłków skrzydłowego. „Grosik” chodzi po skrzydle jak młodzian, a nie jak 35-latek z bagażem doświadczeń. Jest w tym momencie najlepszym strzelcem Ekstraklasy wśród Polaków.

Marek Papszun – kilka dni po tym, jak ogłosił swoje odejście z Rakowa po sezonie 22/23, jego nazwisko ciągle nie schodziło z czołówek portali sportowych. Ta sensacyjna wieść była szeroko omawiana w dziesiątkach programów. I sugerowano, że to nie był najlepszy moment na ogłoszenie tej decyzji. Że to zaszkodzi drużynie w kluczowym momencie. Czy zaszkodziło? Nie. Raków spokojnie wygrał w Legnicy i skorzystał na potknięciu Legii. Na pięć kolejek przed końcem sezonu lider spod Jasnej Góry ma 11 punktów przewagi nad Legią. Papszunowi trzeba nisko kłaniać się w pas, za to co robi w tym klubie. Z Rakowem może pożegnać się wszakże podwójną koroną.

Related Articles