Skip to main content

Nasze przewidywania z zapowiedzi kolejki się potwierdziły – Raków wygrał, a Legia pogubiła punkty w ligowym klasyku z Lechem. Tym samym częstochowianie są już naprawdę blisko sięgnięcia po mistrzostwo Polski. Na koronację jeszcze za wcześnie, ale na rozglądanie się za dobrym szampanem absolutnie nie.

BLOTKI
Dolny Śląsk – Miedź Legnica zamyka tabelę i na 99% spadnie z ligi. Dołączyć do niej mogą Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin, choć najprawdopodobniej scenariusz spadku całej dolnośląskiej trójki się nie ziści, bo w bardzo trudnej sytuacji jest już Lechia. Jeśli jednak gdańszczanie jakimś cudem zaliczą mocną końcówkę i jednak wygrzebią się nad kreską, wówczas niewykluczone, że Dolny Śląsk zaliczy swoistego hat-tricka. Hat-tricka spadków. Oczywiście, każdy klub to oddzielna historia i nie ma sensu wrzucać ich do jednego worka, doszukując się przyczyn takiego stanu rzeczy. Ale ogólnie rzecz biorąc kibice z tego regionu Polski mają przechlapany sezon.

Wyścig o koronę króla strzelców – niesamowity jest ten wyścig. Mamy za sobą 28 kolejek, a najlepszy strzelec ligi, Jesus Imaz, ma 12 goli. Strzela bramkę średnio rzadziej niż co drugą kolejkę. Dalej jest Mikael Ishak – 11 trafień. Potem kilku graczy, którzy mają po 10 bramek. Emocje jak na rybach. Liga potrzebuje indywidualności, jednak jak widać jest z tym spory problem…

Wojciech Myć – świetnie biegający sędzia z Lublina dał czerwoną kartkę bogu ducha winnemu zawodnikowi Cracovii, bo zobaczył złamaną nogę piłkarza Radomiaka. Na szczęście zainterweniował VAR i czerwona kartka została anulowana. Francisco Ramosowi życzymy powrotu do zdrowia i na boisko, a sędziemu Myciowi lepszych decyzji.

ASY
Paweł Wszołek – mecz Legii z Lechem mógł się podobać i miał dwóch bohaterów. Jednym z nich był Paweł Wszołek. Pomocnik gospodarzy zaliczył asystę przy bramce na 1:0 oraz zdobył bramkę na 2:2. W ten sposób odpowiedział na pseudoaferę ze swoim udziałem. Chodziło o… „Familiadę”, w której specjalnym odcinku doszło do pojedynku piłkarzy i koszykarzy Legii. Wszołek nie błyszczał tam intelektem, co obśmiał portal Weszło. Wszołek zareagował, twierdząc, że jego odpowiedzi zostały zmanipulowane. Na szczęście podstawowym zadaniem Wszołka jest granie w piłkę, a nie odpowiadanie na pytania Karola Stasburgera.

Afonso Sousa – oto drugi z bohaterów niedzielnego klasyku. Portugalski pomocnik Lecha przyćmił nawet swojego rodaka z Legii, czyli Josue. Strzelił obie bramki dla Lechitów, czym najbardziej przysłużył się przede wszystkim Rakowowi Częstochowa. O tym, że Sousa ma ogromny potencjał, wiadomo nie od dziś. Szkoda, że tak rzadko pokazuje pełnię możliwości, a nie tylko pojedyncze przebłyski. Ale to był jego mecz. Brawo.

Legia Warszawa – ktoś pomyśli, że zwariowaliśmy, umieszczając Legię wśród asów kolejki, podczas gdy ta być może definitywnie pożegnała się z nadziejami na mistrzostwo Polski. Ale nasze wyróżnienie za coś innego. Za transferową ofensywę, która prawdopodobnie właśnie się rozpoczyna. Media donoszą o tym, że wahadłowy Rakowa, Patryk Kun, trafi latem do Legii. Kontakt podobno jest już dogadany. A to nie koniec. Podczas meczu Legia – Lech na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej widziany był Marc Gual, czyli napastnik Jagiellonii Białystok. Jego transfer do Legii to ponoć już tylko formalność. A jeśli Legia wykupuje wyróżniających się graczy z innych zespołów, to daje sygnał, że chce wrócić na szczyt. Ale to może być również początek wyścigu zbrojeń. Wątpliwe, że Raków przejdzie do porządku dziennego nad odejściem Kuna. Jeśli częstochowianie ruszą na poważne zakupy, to będzie to tylko z zyskiem dla całej ligi.

Related Articles