Skip to main content

Wspominaliśmy o tym, że ekstraklasowy fotel lidera to po prostu gorące krzesło, na którym tydzień w tydzień następuje zmiana warty. I mamy kolejną. Można jednak być pewnym, że jeśli kolejne zmiany będą następować, to w obrębie trzech ekip. Teraz na czele jest Pogoń. To efekt sobotniego remisu Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa.

BLOTKI
Erik Janża
– pewniaczek w tej kategorii. Wyleciał z boiska w 81. minucie, oglądając drugą żółtą kartkę. Kto oglądał to spotkanie, ten wie, że to i tak dość późno, bo już wcześniej mocno pracował na wykluczenie, choćby ironicznie bijąc brawo sędziemu. W tym dniu Janża wyraźnie nie panował nad emocjami. Drugą żółtą zobaczył za kolejne okazywanie niezadowolenia po decyzji sędziego. Po obejrzeniu czerwonej najpierw podszedł do Pawła Malca i jeszcze posłał mu wiązankę, bynajmniej nie z kwiatów. Na koniec swojego żenującego spektaklu rozerwał na sobie koszulkę… Oby Komisja Ligi odpowiednio wyceniła dorobek Janży w tym meczu.

Piotr Nowak – nowy trener w Jagiellonii być nadzieją na lepszą grę i wyniki, choć prawdę mówiąc za Ireneusza Mamrota wcale nie było tak źle, a na pewno ekipa z Podlasia nie musiała martwić się o utrzymanie. Tutaj nowa miotła zdecydowanie nie zamiata. Siedem meczów rundy wiosennej, a Jagiellonia zdobyła w nich tylko 6 punktów. W ostatnich pięciu meczach bez zwycięstwa. Przegrać w Poznaniu z Lechem to nie wstyd, ale Jaga nie pokazuje kompletnie nic ciekawego. I jest coraz bliżej strefy spadkowej. Czy trener Nowak ogarnie te kapsle? Czas najwyższy.

Jerzy Brzęczek – podobny casus, z tym, że Brzęczka zatrudniono ratunkowo już w trakcie rundy wiosennej, więc były selekcjoner nie miał za wiele czasu na wdrożenie swoich pomysłów. Póki co jednak Biała Gwiazda wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo wiosną. Czeka w strefie spadkowej, dodajmy. W ostatniej kolejce krakowianie przegrali 1:4 z Pogonią Szczecin. Jedyny raz, kiedy zasłużyli na pochwały w tej rundzie, to mecz poprzedniej kolejki z Lechem Poznań, pechowo zremisowany 1:1. Brzęczek jednak już wtedy mocno zminusował w naszych oczach, uruchamiając protokół „oblężonej twierdzy”. Zasugerował w rozmowie z Canal+, że błędy sędziowskie cały czas dotykają jego drużynę. Cóż, pamięć dobra, ale chyba dość krótka, bo w meczu z Legią wyraźny błąd sędziów pozwolił Wiśle wyrównać stan meczu.

ASY
Joao Amaral
– niedawno po słabym meczu z Rakowem trafił do naszych „blotek”, ale po starciu z Jagą zasłużył na pozytywne wyróżnienie. Lech zaczął mecz bez niego, a pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Nie takiego świętowania stulecia oczekiwali kibice przy Bułgarskiej. Amaral wszedł na boisko od początku drugiej odsłony i Portugalczyk zdecydowanie rozruszał poczynania Kolejorza, a jeśli chodzi o konkretny to zanotował gola i asystę. Zrobił to, co do niego należało. Mówimy w końcu o czołowym piłkarzu ligi, który już nie raz przesądzał o losach meczu.

Sebastian Kowalczyk – czy Pogoń tęskni za Kacprem Kozłowskim? Między innymi dzięki znakomitej postawie Sebastiana Kowalczyka niekoniecznie. Mimo wciąż młodego wieku to już ograny na poziomie Ekstraklasy zawodnik. Teraz zaczyna brać na siebie odpowiedzialność za wyniki drużyny, a w rundzie wiosennej jest jednym z najlepszych zawodników całej ligi. Sprzedał to także w meczu z Wisłą Kraków, zaliczając wyśmienitą asystę i będąc wiodącą postacią na boisku. Kariera tego zawodnika rozwija się bardzo harmonijnie, a skoro w sierpniu skończy już 24 lata, to trzeba się zastanawiać, czy właśnie nie wybija ostatni dzwonek, by spróbować sił w lepszej lidze.

Lech Poznań – wygrana 3:0 na stulecie klubu. My rubrykę asów wykorzystamy do złożenia życzeń zasłużonemu klubowi z Poznania. Zatem kolejnych co najmniej 100 lat! Nasza liga potrzebuje silnych „firm”, takich jak Lech, Legia, Wisła, Lechia, Górnik czy Widzew.

Related Articles