
Rozgrywki ligowe przyspieszają. Poniedziałek to dzień odpoczynku, ale we wtorek i środę czekają nas kolejne spotkania. Zanim to się jednak stanie, pora przyznać wyróżnienia za piątek, sobotę i niedzielę, czyli za 25. kolejkę.
BLOTKI
Wisła Kraków – to, co wyprawia Biała Gwiazda w ostatnich tygodniach, to po prostu piłkarski dramat. Kibice mają dość patrzenia jak zasłużony klub gra totalny piach i przegrywa mecz za meczem. Peter Hyballa na początku wydawał się trenerską ciekawostką, a być może nawet materiałem na wizjonera w skali Ekstraklasy. Ostatnio jednak wraz ze swoją wizją „gegenpressingu”, której Wisła przecież nie realizuje, stał się karykaturą. Wisła spaść z ligi już raczej nie da rady, ale gdyby przyznawać noty za styl za ostatnich pięć kolejek, to pewnie byłaby na spadkowej pozycji.
Patryk Gryckiewicz – sędzia techniczny meczu Legia – Cracovia najwyraźniej chciał zabłysnąć, albo nie wie, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Gdy trener Michniewicz toczył spokojną wymianę zdań z trenerem Probierzem, ten przerwał i poprosił szkoleniowca Legii, by ten zaprzestał. W efekcie po chwili Michniewicz obejrzał żółtą kartkę, a po niewiele dłuższej chwili obejrzał drugą. Materiały z ławki Legii, opublikowane przez Krzysztofa Stanowskiego, pokazują, że gdyby nie bezsensowna interwencja sędziego, nie byłoby żadnej sprawy. Młody arbiter chciał zgasić urojony pożar, a w efekcie sam go wywołał. Słów „trzeba być debilem” rzecz jasna nie pochwalamy. Ale trzeba być niezwykle cierpliwym człowiekiem, by ich nie powiedzieć…
Pierwsza żółta kartka dla Michniewicza dzisiaj to totalna kompromitacja sędziego technicznego – gość chciałby być ważny, a powinien być ważny w czwartej lidze. Po meczu główny przeprosił trenera Legii po obejrzeniu tego filmu. pic.twitter.com/eDD8y7XhZj
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) April 18, 2021
Druga kartka była w zasadzie konsekwencją show wywołanego przez primadonnę-technicznego. Przecież jak na trybuny wrócą kibice i trafi mu się naprawdę mocny, pełny emocji mecz, a nie to wiosenne pykanko, to wyczyści całe ławki do przerwy pic.twitter.com/rhGp6evbSo
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) April 18, 2021
Nowe miotły – nie pozamiatały. Lech z Maciejem Skorżą na ławce przegrał 1:3, Stal Mielec z Włodzimierzem Gąsiorem przegrała 0:2, a Wisła Płock jako jedyna uciułała punkcik, remisując 2:2. Płocczanie bramkę na wagę remisu zdobyli w szóstej doliczonej minucie. Miał być nowy impuls, ale coś chyba poszło nie tak.
ASY
Karma – będziemy się upierać, że zwolnienie trenera Leszka Ojrzyńskiego na tym etapie sezonu było niedorzeczne, a potwierdziły to tylko mgliste tłumaczenia prezesa Jacka Klimka. Pokazały krótkowzroczność i typowe działanie ad hoc. Szczytem były słowa, że skoro Ojrzyński nie miał szczęścia (jego piłkarze byli nieskuteczni i marnowali mnóstwo okazji), to trzeba poszukać szkoleniowca z większym szczęściem. I co? Na dzień dobry Stal Mielec przegrała z Zagłębiem Lubin, mając całe mnóstwo znakomitych szans… Ot, choćby taką:
JAK ON TEGO NIE TRAFIŁ ⁉ Mateusz Matras zmarnował wyborną okazję i @FksStalMielec do przerwy przegrywa z @ZaglebieLubin
Mecz możecie oglądać w CANAL+ SPORT i @canalplusonline pic.twitter.com/9pzeYwRb8s
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 18, 2021
Mecz Lechia vs Piast – kapitalne widowisko! Obie drużyny walczą o miejsce 4., które może dać europejskie puchary. I był to mecz, w którym widać było stawkę, ale też spore umiejętności obu zespołów. Aż żal, że takich spotkań nie oglądają z trybun kibice. Piast prowadził już 2:0. W 87. minucie gospodarze zdobyli bramkę kontaktową. Pięć minut później gliwiczanie mogli postawić kropkę nad „i”, ale rzut karny fatalnie wykonany przez Tomasza Jodłowca obronił Dusan Kuciak, który zrehabilitował się tym samym za fatalny błąd przy golu na 0:2. To nie był koniec emocji, bo niedługo potem sędzia podyktował kolejny rzut karny – tym razem dla Lechii. Flavio Paixao wytrzymał presję i remis 2:2 stał się faktem. Zresztą, warto obejrzeć choćby skrót meczu albo kulisy z magazynu Liga+Extra. Działo się!
Marcin Cebula – nie pierwszy już raz wyróżniamy tego piłkarza. W sobotę Raków ograł Lecha 3:1, a Cebula asystował przy dwóch pierwszych trafieniach, zaś trzeciego zdobył już sam. Zdobył nie byle jak, o czym przekona nas poniższy film. A na koniec liczby Cebuli w tym sezonie ligowym: 5 goli i 7 asyst. Naprawdę nieźle!
Salony fryzjerskie pozostają w zamknięciu, ale u niektórych nożyce poszły w ruch ✂⚽
Marcin Cebula coś o tym wie! #RCZLPO 3:1 pic.twitter.com/rV1b2vqbDh
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 17, 2021