Skip to main content

Kolejna seria gier i kolejna zmiana lidera. Tym razem przodownikiem Ekstraklasy został Raków Częstochowa, który w poniedziałkowy wieczór pokonał Stal Mielec i wykorzystał wcześniejsze potknięcia Pogoni Szczecin i Lecha Poznań.

BLOTKI
Kibice Cracovii – dominacja nader oczywista. Podczas sobotniego meczu z Pogonią Szczecin fani Pasów urządzili sobie festiwal rzucania petardami hukowymi i dymnymi. Sędzia musiał przerwać mecz i dopiero interwencja trenera Cracovii, Jacka Zielińskiego, przyniosła efekt. Kibice odpuścili sobie dalsze popisy pirotechniczne, a mecz można było w spokoju dokończyć. Takich obrazków na naszych stadionach po prostu nie chcemy.

Tomasz Kwiatkowski – sędzia meczu Wisły Kraków z Lechem Poznań został autorem jednego z najbardziej spektakularnych baboli sędziowskich w tym sezonie. W dodatku takiego, który w ostatecznym rozrachunku może kosztować Wisłę spadek. Kwiatkowski nie uznał prawidłowo strzelonej przez Białą Gwiazdę bramki na 2:0, dopatrując się faulu na Filipie Bednarku, bramkarzu Lecha. Duże słowa krytyki należą się także Bartoszowi Frankowskiemu, który jako sędzia VAR nie wiadomo po co wezwał Kwiatkowskiego, by obejrzeć sytuację. Sędziowie w Ekstraklasie nagminnie nadużywają protokołu VAR, który miał przecież służyć do wymazywania ewidentnych błędów sędziego. Czy uznanie gola w tej sytuacji można uznać za czarno-białą pomyłkę? Na pewno nie. A jednak Kwiatkowski został wezwany do monitora, a potem z sobie znanych powodów uznał on, że jednak Bednarek był faulowany. I tutaj już prędzej możemy mówić o ewidentnej pomyłce. Szkoda, że VAR zadziałał w drugą stronę, a sędzia główny podjął tak kuriozalną decyzję. Fani Wisły mogą być wściekli – ich drużyna w 97. minucie straciła gola na 1:1 – uciekły dwa punkty, a te są teraz na wagę złota.

Górnik Łęczna – po pięknej serii meczów bez porażki nie zostało nic. Górnik przegrał dwa ostatnie mecze ligowe, a w międzyczasie spotkanie Pucharu Polski. Beniaminek z Lubelszczyzny wylądował znów w strefie spadkowej. Porażki z Legią to może nie wstyd, jednak gdy każdy punkt może przesądzić o utrzymaniu lub spadku, nie ma miejsca na dłuższe serie porażek. Łęcznianie jak najszybciej muszą wrócić do punktowania – najlepiej za 3. Inaczej ugrzęzną na dobre i nie wygrzebią się z dołu do końca.

ASY
Raków Częstochowa – nie może być inaczej, bo to najlepiej punktujący wiosną zespół w lidze. Podopieczni Marka Papszuna stracili tylko dwa punkty, remisując w Zabrzu. Poza tym same zwycięstwa, okraszone awansem do półfinału Pucharu Polski. Można odnieść wrażenie, że z trójki Lech, Pogoń i Raków, o wicemistrzach Polski najrzadziej mówiło się jako o głównym faworycie tego wyścigu. Tymczasem teraz to Raków patrzy na wszystkich z góry i jest najbliżej złota.

Aleksandar Vuković – Górnik Łęczna notuje serię porażek, a Legia – w dużej mierze dzięki zwycięstwom z Górnikiem Łęczna – serię zwycięstw. Bezpieczne utrzymanie w lidze jest coraz bardziej prawdopodobne, a sezon uratować można ciągle wygraniem Pucharu Polski. „Aco” Vuković to trenerski pragmatyk. Jego Legia nie gra ładnie, nie gra szybko, ale gra dość skutecznie, co na jej obecne możliwości wydaje się wystarczające. Robotę w środku pola robi Josue (świetna asysta drugiego stopnia w Łęcznej), a pozostali rzetelnie wykonują swoją pracę. Jeśli dziś Legia wygra zaległy mecz z Bruk-Betem, będzie miała już z górki – przynajmniej w lidze.

Łukasz Trałka – Warta wygrała ważny mecz z Górnikiem Zabrze i ma 3 punkty przewagi nad strefą spadkową. Doświadczony Trałka popisał się w tym meczu kapitalnym strzałem z rzutu wolnego. Mimo, że za chwilę na jego liczniku wybije 38 wiosen, to wciąż właśnie on jest kluczową postacią poznańskiej drużyny. Sezon temu pociągnął beniaminka do miejsca w czołowej piątce tabeli, a teraz wraz z kolegami zaciekle broni miejsca w elicie. A bramkę z rzutu wolnego, co w Ekstraklasie stanowi rzadkość, po prostu sobie obejrzymy.
 

Related Articles