Skip to main content

Za miesiąc startuje mundial, ale w tym czasie nasza liga zdąży rozegrać jeszcze cztery kolejki i dobić do półmetka. Jak na razie na prowadzeniu w lidze umocnił się Raków Częstochowa, który odniósł już 9 zwycięstw. Pora na wyróżnienia za 13. serię spotkań.

BLOTKI
Josue – internety obiegł filmik, na którym kapitan Legii nie chce podać ręki Łukaszowi Sekulskiemu. I trzeba dołączyć się do krytyków Portugalczyka, bo to jednak bardzo słabe zachowanie. Oczywiście, nie wiemy jak wobec Josue na meczu zachowywał się Sekulski i inni gracze Nafciarzy. Być może posuwali się za daleko w boiskowym „trash talku”. Ale koniec końców chyba warto być ponad to i pokazać klasę, a przy okazji przykład młodzieży. Od kapitana można tego wymagać. Obrazek jest bezlitosny i pokazuje sfrustrowanego piłkarza po przegrany meczu, który nie ma klasy, by podać rękę. Nawet jeśli usprawiedliwia go zachowanie rywali, to tego już nie widzimy.

Jarosław Jach – wracał do Ekstraklasy po – delikatnie mówiąc – średnio udanej przygodzie zagranicą. Nie zawojował Premier League, zaliczył kilka wypożyczeni i w końcu wylądował znów w Zagłębiu Lubin. Tutaj miał się odbudować i jeszcze powalczyć o marzenia – reprezentację Polski i być może kolejny wyjazd do lepiej płatnej roboty. Wszak ma dopiero 28 lat. Ale jeśli będzie notował takie występy jak ten z Widzewem Łódź, to jedyny transfer na jaki może zapracować to powrotny do Lechii Dzierżoniów, której jest wychowankiem. Po takim spotkaniu jak na dłoni widać, czemu Jach odbił się od Crystal Palace.

Diogo Verdasca – to taki piłkarz Śląska Wrocław, jakby ktoś nie wiedział. Dostał słuszną czerwoną kartkę (z dwóch żółtych), więc co zrobił? Szedł i ironicznie bił brawo sędziemu, który wcześniej wlepił już dwie czerwone innym zawodnikom Śląska. Sugerujemy więcej pokory. Głowa w dół, zasłużony zjazd do bazy i po meczu przeproszenie kibiców za głupotę. W tej kolejności. Ironiczne brawa można ewentualnie bić samemu sobie za osłabienie drużyny i tak już osłabionej. Zoologiczne żarty, które same się nasuwają po ostatnim pozyskaniu przez Śląsk nietypowego sponsora, tym razem sobie podarujemy.

ASY
Janusz Niedźwiedź – nie sposób nie docenić kapitalnej roboty wykonywanej przez trenera Widzewa. Łodzianie od porażki z Lechem na początku września zdobyli 13 na 15 możliwych punktów, remisując jedynie po drodze z Rakowem! W ostatni weekend Widzew rozjechał Zagłębie 3:0. Od początku do końca widać było, kto tu rozdaje karty. Zwycięstwo zasłużone, bezdyskusyjne, godne kandydata do medalu, a nie beniaminka. Ale Widzew zaczyna łączyć te dwie role – zajmuje 4. miejsce w lidze, ma tylko punkt straty do Legii i Wisły Płock. Jeśli Ekstraklasa potrzebowała mocnego Widzewa, to ma mocny Widzew.

Mikael Ishak – właśnie tego wymaga się od Szweda – w trudnych momentach musi brać Lecha na swoje plecy i dźwigać w górę ligowej tabeli. Zrobił to w meczu z Górnikiem Zabrze. Nie była to dla mistrzów Polski łatwa przeprawa, ale po dwóch golach Szweda udało się wygrać i utrzymać w szerokiej czołówce. Strata do podium jest już nieduża. O ściganiu Rakowa na razie nie ma mowy, ale to jeszcze mimo wszystko dość wczesny etap rozgrywek. Ze skutecznym Ishakiem można myśleć jeszcze naprawdę o wielu sukcesach. O ile ten zostanie w Poznaniu, bo dużo mówi się o jego odejściu już w zimowym okienku.

Maurides – wiecie ilu zawodników strzeliło w tej kolejce więcej niż jednego gola? Dwóch. Ishak i Maurides. W poprzedniej kolejce? Tylko Said Hamulić. Ekstraklasa pod tym względem jest trochę ułomna. Dość powiedzieć, że po 13 kolejkach jedynego hat-tricka zdobył Kamil Wilczek. Więc wyróżniamy Mauridesa, choć zadanie miał już trochę ułatwione, bo jego Radomiak wykorzystał w końcówce czerwone kartki dla Śląska Wrocław. Ktoś jednak tym wykorzystywaniem się zajął i był to właśnie Brazylijczyk.

Related Articles