Przed tygodniem z przewagą blotek, dziś dla równowagi więcej asów w kolejce, po której następuje przymusowa dwutygodniowa przerwa. W jej trakcie emocjonować się będziemy meczami Ligi Narodów.
BLOTKI
Miedź Legnica – beniaminek wyraźnie obrał kierunek na ponowne występy w I lidze. Po kwadransie Miedź prowadziła przy Łazienkowskiej 3 w stosunku 2:0. Legia była w totalnym odwrocie i mogła stracić jeszcze kolejne bramki, a goście mogą żałować przede wszystkim zmarnowanej sytuacji sam na sam Luciano Narsingha. Wydawało się jednak, że to jest TEN mecz, kiedy legniczanie się przełamią i pójdą do przodu. Nic z tego! Legia odwróciła losy tego meczu i wygrała 3:2, a beniaminek wraz z Lechią Gdańsk jest w bardzo niedobrej sytuacji, ze stratą 6 punktów do bezpiecznego miejsca.
Anton Krywociuk – Wisła Płock straciła fotel lider, nie wygrała czwartego meczu z rzędu, a w ten weekend przegrała z Zagłębiem Lubin. Duża w tym „zasługa” Antona Krywociuka. Obrońca Nafciarzy maczał palce przy utracie aż trzech goli, choć Wisła przegrała tylko 1:2. Jak to możliwe? Ano jedna z bramek została cofnięta przez VAR z powodu minimalnego ofsajdu. Generalnie Azer wyprawiał a w tym meczu różne dziwne rzeczy i trener Pavol Stano mógł się tylko łapać za głowę.
ASY
Filip Mladenović – kandydatura oczywista, bo Serb wygrał Legii piątkowy mecz z Miedzią. Przy bramce na 1:1 Pawła Wszołka asystował, a potem sam dwukrotnie pakował piłkę do bramki – raz po asyście Josue, a raz zrewanżował mu się Wszołek. Czyżby Mladenović sygnalizował powrót do formy z mistrzowskiego sezonu pod wodzą Czesława Michniewicza? Poprzednia kampania była dużo słabsza, ale skoro Legia znów jest liderem, to może i Serb znów będzie liderem Legii?
Fabian Piasecki – Raków bezdyskusyjnie 3:0 pokonał Radomiak, a Fabian Piasecki popisał się bramką, o której będzie mówiło się bardzo długo. Zresztą – to trzeba ZOBACZYĆ.
John van den Brom – wpadał nam już kilka razy do tej pierwszej kategorii, ale skoro jest za co, to trzeba pochwalić. W czwartek Lechici rozbili Austrię Wiedeń 4:1, a w niedzielę wygrali trudny i prestiżowy mecz z lokalnym rywalem – Wartą Poznań. Nie było to spotkanie, po którym zachwycalibyśmy się grą Kolejorza, ale najważniejsze są punkty. Znów udało się zagrać na zero z tyłu. Tym samym do niedawnego lidera, Wisły Płock, Lech traci już tylko 3 punkty, a do faktycznego lidera, czyli Legii, 6. Kolejorz ma jednak jeszcze jeden mecz w zapasie. Kryzys zażegnany.
Kanji Okunuki – dla wielu kibiców te personalia mogą wydawać się tajemnicze. 23-letni Japończyk całkiem niedawno trafił do Górnika Zabrze. Pucharowy mecz z Ruchem Chorzów przesiedział na ławce rezerwowych, z Wisłą Płock wszedł na całą drugą połowę, ale już z Piastem Gliwice wystąpił od początku. Póki co jednak bez zdobyczy. W ten weekend Okunuki został jednak bohaterem Zabrza. Zdobył dwa gole i Górnik, choć przegrywał z Koroną 0:1, to finalnie wygrał 2:1, przerywając serię remisów. Wygląda na to, że to nazwisko do zapamiętania. Ale też po jednym meczu nie wpadajmy w euforię, że narodził się nowy Nakata albo Kagawa.