Bardzo żwawym tempem rozgrywany jest w tym sezonie Puchar Ligi Angielskiej, czyli EFL Cup. Trudno się dziwić, wolnych terminów jak na lekarstwo. Już od dziś do czwartku rozegrane zostaną mecze 1/8 finału. Ćwierćfinały zaplanowane zostały na dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia, półfinały dzień przed Trzema Królami, a finał 28 lutego. Jednak już startująca dziś faza rozgrywek powinna przynieść nam sporo emocji. Dwa mecze to prawdziwe hiciory!
Pierwszy z nich, a zagrają w nim Tottenham i Chelsea. Terminarz Kogutów na tym etapie sezonu to istne szaleństwo – drużyna w ciągu tygodnia musi grać w lidze, Pucharze Ligi i eliminacjach Ligi Europy. W ubiegłym tygodniu walkower w EFL Cup z Leyton Orient spadł Jose Mourinho jak z nieba. Portugalczyk odgrażał się, że na mecze tych rozgrywek będzie wystawiał skład juniorski. Przez zakażenia wirusem COVID-19 w zespole Leyton nie musiał. Koguty awansowały dalej bez gry. Ale dziś na to już nie ma co liczyć. O 20:45 mecz z Chelsea, która po letnich wzmocnieniach ma szeroką kadrę i nie musi póki co przejmować się europejskimi pucharami – Liga Mistrzów startuje dopiero pod koniec października. A już w czwartek Spurs zagrają z izraelskim Maccabi Haifa – stawką będzie awans do fazy grupowej Ligi Europy. Mourinho musi więc wspinać się na wyżyny kadrowej gimnastyki, by zawodnicy nadawali się do 90-minutowego wysiłku. W weekend i Tottenham i Chelsea zremisowały swoje mecze ligowe, co w obu wypadkach przyjęte było jako strata dwóch oczek.
Cztery mecze 1/8 EFL Cup jutro. O 18:30 Newport zagra z Newcastle. Ci pierwsi to najniżej notowany zespół w tej fazie rozgrywek. Newport to czwartoligowiec (League Two). W tej sytuacji wydaje się, że Sroki czeka łatwe zadanie. Ale Newport nie zamierza kończyć swojej pucharowej przygody. W poprzedniej rundzie niespodziewanie ograło spadkowicza z Premier League – Watford!
W pozostałych środowych meczach zobaczymy już wyłącznie pojedynki drużyn z Premier League. Burnley zagra z Manchesterem City, Brighton z Manchesterem United (tak jak w ostatni weekend w lidze), a Everton z West Hamem.
Trzy mecze zaplanowane zostały na czwartek. O 18:30 zobaczymy rewanż za finał ostatnich playfoffów w Championship. Brentford zagra bowiem z Fulham. Pszczoły wygrały oba ligowe spotkania z Fulham, by na Wembley w finale walki o awans przegrać 1:2. Jak będzie w czwartkowym meczu o ćwierćfinał EFL Cup? Na pewno Fulham ma teraz większe problemy niż walka w Pucharze Ligi. Zero punktów po trzech kolejkach i status czerwonej latarni to wystarczający powód, by nie przejmować się zbytnio tym, co w środku tygodnia, a mocno zamartwiać się kwestią weekendu.
Trzecim zespołem spoza Premier League w tej fazie EFL Cup jest Stoke, które w czwartek o 20:00 zagra z Aston Villą. 45 minut później rozpocznie się jednak szlagier nr 2 tej fazy…
Liverpool na Anfield po raz drugi w ciągu kilku dni podejmie Arsenal. To zresztą sytuacja identyczna jak z Brighton i Manchesterem United. Różnica jest jednak taka, że tutaj mamy do czynienia z dwoma ekipami z tzw. TOP 6. Nie dość, że to już trzeci mecz The Reds z The Gunners w tym sezonie (wcześniej Tarcza Wspólnoty i liga), to jeszcze w pamięci mamy wyśmienity mecz obu zespołów z zeszłorocznej edycji EFL Cup. 30 października 2019 po szalonych 90 minutach padł remis 5:5. Arsenal przegrywał 0:1, prowadził 3:1, 4:2, remisował 4:4, znów prowadził 5:4, by w doliczonym czasie gry dać sobie wbić bramkę na remis. W rzutach karnych lepszy okazał sie zespół Kloppa, który w kolejnej rundzie i tak mógł musiał wysłać do gry zespół juniorski, bo pierwsza drużyna walczyła w niemal tym samym terminie o Klubowe Mistrzostwo Świata. Ot, taki to terminarz…
W poniedziałek Liverpool okazał się znacznie lepszy od Arsenalu i wygrał 3:1. Wziął tym samym rewanż za porażkę w meczu o Tarczę Wspólnoty – tam było 1:1, ale tym razem to Kanonierzy lepiej strzelali jedenastki. W obu tych spotkaniach Klopp i Arteta posyłali do boju najmocniejsze możliwe składy. W czwartek skorzystają zapewne ze zmienników, bo temu służy z zasady EFL Cup. Jeśli dzięki temu znów obejrzymy kanonadę, to chyba bierzemy taki deal w ciemno!