Może sportowo to nie są faworyci do najdalszych rund Ligi Mistrzów, lecz pod względem marek, to jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów fazy grupowej. Borussia Dortmund podejmuje na Signal Iduna Park Milan i trudno wskazać faworyta tej potyczki.
Dla obu stron to bardzo ważny mecz, zwłaszcza po wynikach pierwszej kolejki. BVB zgodnie “z planem” przegrało w Paryżu 0:2, a z kolei Milan tylko zremisował z Newcastle na San Siro. Rywal z najsilniejszej ligi świata – Premier League – ale Rossoneri byli wówczas zdecydowanie lepszym zespołem. Samo xG już wiele mówi: 2,05 do 0,19 na korzyść włoskiej ekipy. Ponadto strzały 25 do 6 i celne 8 do 1. Tyle że nikt nie był w stanie pokonać Nicka Pope’a. Trzeba przyznać, że wówczas to mógł być także trudniejszy okres dla graczy Milanu, którzy kilka dni wcześniej zebrali wpie… lanie od Interu w derbach 1:5!
Końcówka września wypadła jednak znacznie lepiej. 1:0 z Hellas, 3:1 z Cagliari i wreszcie 2:0 z Lazio pozwoliło zrównać się punktami z liderem zza miedzy. Co prawda strzelać przestał ostatnio Olivier Giroud, ale zespół ma kilku bombardierów. Ostatnie dwa mecze to trafienia nowego nabytku Noah Okafora. Szwajcar strzelał zarówno, gdy grał od początku na Sardynii, jak i wtedy, gdy wchodził dobić Lazio w drugiej połowie. Swoje robi Rafael Leao, który nawet, jak nie strzela, to asystuje – dwa ostatnie podania w ostatni weekend.
To nie będzie łatwy miesiąc
Lada moment, bo już po nadchodzącym weekendzie, czeka nas przerwa reprezentacyjna. Po raz kolejny futbol w wydaniu klubowym zobaczymy dopiero w weekend 21/22 października. To jednak nie zmienia faktu, że przed Milanem baaardzo trudny miesiąc. Zaczynają go od meczu w Dortmundzie, a później przeniosą się do Genui, gdzie czeka ich w teorii najłatwiejsze zadanie. Po przerwie na kadrę na San Siro przyjedzie Juventus! Wtedy dopiero październik, mimo końcówki, nabierze rumieńców. Rossoneri zakończą go pojedynkami w Paryżu oraz Neapolu. Lekko nie będzie, tym bardziej że na początku listopada zagrają rewanż z PSG w ramach 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Niepokonani w lidze
Borussia Dortmund, podobnie do Bayernu Monachium oraz Bayeru Leverkusen jeszcze nie doznała porażki w Bundeslidze. To właśnie wspomniana dwójka oraz Stuttgart są przed ekipą BVB. Jednak 14pkt po sześciu kolejkach to naprawdę dobry rezultat, chociaż oczywistym jest, że musi być niedosyt. Tym bardziej że ekipa Edina Terzicia punkty gubiła z Bochum czy Heidenheim, a zatem ekipami skazywanymi na spadek. Była zatem szansa na komplet punktów i idealne otwarcie. Natomiast w Dortmundzie mogą być zadowoleni, że mają kontakt z czołówką, zwłaszcza z Bayernem, który nadal jest kandydatem numer jeden do tytułu. Jedynym aspektem w jakim odstają liderującej trójce, to liczba strzelonych goli. 12 “sztuk” to nie najgorszy wynik, w końcu mowa o średniej dwóch bramek na 90 minut. Tyle że Bayer z Bayernem mają już 20 trafień, a jedno mniej Stuttgart. Uczciwie jednak trzeba przyznać, że tamte ekipy mają snajperów, którzy robią świetną robotę. Serhou Guirassy strzelił 10 goli dla ekipy z miasta Mercedesa, Kane ma 8 goli, zaś Boniface dla Bayeru strzelał już sześć razy.
W tym momencie po stronie wicemistrza Niemiec próżno szukać jedynej strzelby. Najskuteczniejsi w lidze są Donyell Malen i Marco Reus, którzy mają po trzy gole, ponadto dwie sztuki uzbierał Mats Hummels, a pozostali trafiali tylko po razie. Na ten moment zawodzą klasyczne “9”, bowiem Sebastian Haller i Niclas Fullkrug mają tylko jednego gola, a i to Niemiec strzelił go w miniony weekend przeciwko Hoffenheim.
Marciniak wraca na europejską arenę
Szymon Marciniak po raz pierwszy w tym sezonie poprowadzi spotkanie europejskich pucharów. Na jego koncie od połowy lipca już 11 spotkań (9 Ekstraklasa i po jednym I ligi oraz Superpucharu), ale wszystkie na krajowym podwórku. W ostatnią niedzielę miał okazje “gwizdać” podczas wygranej Jagiellonii z Legią 2:0. Teraz został wyznaczony, ze swoim zespołem do poprowadzenia hitowego spotkania w Dortmundzie. Cały zespół to: asystenci – Paweł Sokolnicki i Tomasz Listkiewicz, a także arbiter techniczny Tomasz Musiał. Ponadto na wozie VAR zasiądą Tomasz Kwiatkowski jako pierwszy oraz Piotr Lasyk w roli jego asystenta.
Przypomnijmy, że Szymon Marciniak w ubiegłym sezonie poprowadził aż osiem spotkań Ligi Mistrzów. Cztery w fazie grupowej oraz cztery kolejne w fazie pucharowej, której zwieńczeniem był finał w Stambule, pomiędzy Manchesterem City a Interem. Wcześniej miał jednak okazje dwukrotnie być rozjemcą meczów z udziałem Milanu. Kibice Rossonerich mogą go zapamiętać pozytywnie. Najpierw poprowadził mecz w Zagrzebiu, który Milan wygrał 4:0 z Dinamo, a później rewanżowe spotkanie 1/4 finału, gdy Milan remisem 1:1 wyeliminował Napoli i awansował do półfinałowych… derbów Mediolanu.
Kadrowo
W zespole gości do grona wcześniej kontuzjowanych Ismaela Bennacera, Pierr’a Kalulu, Mattii Caldary oraz Rade Krunicia dołączył ostatnio Ruben Loftus-Cheek. Wydaje się, że Anglik wróci po przerwie reprezentacyjnej. Podobny termin powrotu jest planowany przy Kalulu oraz Kruniciu.
Po stronie gospodarzy po raz kolejny zabraknie Marcela Sabitzera, który wypadł z gry kontuzją podczas pierwszego meczu Ligi Mistrzów, z PSG.
***
Początek środowego meczu o godzinie 21:00.