W ten weekend na hiszpańskich boiskach zabraknie Realu Madryt i Barcelony. Niedzielne El Clasico odbędzie się na Bliskim Wschodzie. Wobec tego na hiszpańskiej ziemi najważniejszym meczem weekendu będą derby Kraju Basków. Real Sociedad podejmuje Athletic Club de Bilbao. Mecz na szczycie to za dużo powiedziane, ale mecz wśród czołowych ekip to najlepsza reklama sobotniego spotkania.
Po cichu na trzecim miejscu
Nie są bohaterami pierwszych stron gazet. Mimo tego dojechali na trzecie miejsce w La Liga, którego nie oddadzą na pewno po tym weekendzie. Real Sociedad ma tylko sześć punktów do Realu Madryt i patrząc na ostatnią dyspozycje Los Blancos, wcale ta przewaga nie musi w najbliższych tygodniach rosnąć. Zwłaszcza, że La Real licząc wszystkie rozgrywki, wygrał sześć kolejnych meczów. Seria rozpoczęła się tuż przed mundialem, a kontynuują ją od także po katarskim turnieju. Oczywiście w tym czasie pokonali trzy ekipy z niższych lig w Pucharze Króla, Almerie, Osasune oraz beznadziejną w tym sezonie Seville. Jednak seria robi wrażenie.
Kto konkretnie? Gole zaczął strzelać Alexander Sorloth, ale to nie Norweg jest wiodącą postacią zespołu. Z Osasuną błyszczał Brais Mendez, wracający teraz po kartkach. Druga linia to jednak bogactwo, bowiem o jakość gry Txurri-Urdin dbają jeszcze David Silva czy Mikel Merino, a ich poczynania zabezpieczenia Martin Zubimendi. Ten ostatni jest od dłuższego czasu wymieniany w roli potencjalnego następcy Busquetsa w Barcelonie. Patrząc na stabilną sytuacje finansową klubu z San Sebastian, raczej trudno spodziewać się, by mieli sprzedać swojego wychowanka za małe pieniądze.
Wyczekiwany powrót
Najważniejsza wiadomość dla kibiców to przede wszystkim powrót Mikela Oyarzabala. To miał być pewniak nie tyle do wyjazdu na mundial, co do pierwszego składu w reprezentacji Hiszpanii. Traf chciał, że 13 marca ubiegłego roku zerwał więzadła w wygranych derbach z Deportivo Alaves. Powrót trwał dłużej niż zakładano i dopiero w meczu z Osasuną pojawił się na kilka ostatnich minut. Póki co Imanol Alguacil dozuje minuty dla kapitana. Cztery z Osasuną, dziewięć z Logrones, ale już 19 przeciwko Almerii. Na podstawowy skład chyba jeszcze zbyt wcześnie przy okazji takiego spotkania, jak to nadchodzące z Athletikiem. Na pewno jest jednak bliżej niż dalej, co daje duże nadzieję na wzmocnienie siły ognia zespołu. Można powiedzieć, że to transfer bezgotówkowy, za który większość trenerów w La Liga dałaby się pokroić.
Przełamać bezbramkową serie
Był bezbramkowy remis na inauguracje sezonu. Teraz dwa kolejne po powrocie z mundialu. Athletic Club de Bilbao jeszcze nie strzelił gola, odkąd nastapił restart rozgrywek La Liga. Tyle że nie stracił. 0:0 na Benito Villamarin z Betisem mogło dawać optymizm, bowiem punkt na trudnym terenie trudno uznać za wpadkę. Jednak taki sam rezultat u siebie z Osasuną nie mógł cieszyć. Tym bardziej że chwilę wcześniej Los Rojillos pojechali do San Sebastian, gdzie przegrali 0:2.
Los Leones to nadal nie jest najskuteczniejsza drużyna w lidze. Ich bilans expected goals jest mocno minusowy. Strzelili 2,42 gola mniej niż powinni wg modelu xG, a stracili więcej o 2,25. Gdyby strzelali i tracili zgodnie z jakością szans bramkowych, wówczas powinni mieć około 5,5 pkt więcej w tabeli. To przekłada się na wynik niemal identyczny do najbliższego rywala. Expected points pokazują po stronie Athletiku 31,47, zaś w przypadku Realu Sociedad 31,43.
Przetasowania w składzie
Jeszcze do niedawna trudno było sobie wyobrazić podstawową jedenastkę Athletiku bez Ikera Muniaina. Ernesto Valverde jednak potrafi to zrobić i tak się też dzieje. Dwa mecze po powrocie do ligi i dwa razy “10” z Bilbao rozpoczynała z ławki, wchodząc na boisko po upływie godziny gry. Trzeba przyznać, że dla osoby, która nie śledziła Los Leones od jakiegoś czasu, obecny skład mógłby się wydawać dziwny. Munain na ławce, podobnie ostatnio z Alexem Berenguerem czy Raulem Garcią. Spore przetasowania odbyły się w wyjściowym składzie. Skoro ktoś stracił, ktoś musiał zyskać.
Inaki Williams trafił na skrzydło i wraz z bratem Nico tworzą prawdopodobnie najszybsze skrzydła w La Liga, a może i Europie. Miejsce na pozycji numer “9” zajmuje Gorka Guruzeta. 26-latek powoli wchodzi do pierwszego składu i już zdążył strzelić pięć goli, mimo że na boisku przebywał ledwie 333 minuty. Dublety z Cadizem i Valladolid oraz trafienie z Gironą sprawił, że jest drugim najlepszym strzelcem zespołu. To swoją drogą ciekawe, bowiem łącznie na jego koncie ledwie 15 meczów w La Liga, a młodzieniaszkiem nie jest. Znacznie większe doświadczenie ma na drugim i trzecim poziomie – 81 i 88 meczów – ale bez rewelacyjnych liczb. W 169 wspomnianych grach ustrzelił 45 goli. Trudno zatem mówić o jakimś wielkim wyróżnieniu się, które dałoby mu prawo gry w pierwszym zespole Athletiku. Ostatecznie jednak 13 trafień dla spadającej z La Liga 2 Amorebiety dało mu przepustkę, by wrócić do Athletiku, z którego wyjechał dwa lata wcześniej.
Kadrowo
W tym przypadku gorzej wyglądają goście. Nadal nie wrócił do treningów i gry Inigo Martinez. Stoper, któremu kończy się za pół roku kontrakt to jeden z najlepszych Hiszpanów na tej pozycji. Jego brak to osłabienie. Z drugiej strony duet Yeray Alvarez – Dani Vivian spisuje się bez zarzutów, skoro rywale nie są w stanie trafić do bramki Los Leones.
Niewiadomą jest Mikel Vesga, który także miał chwilową przerwę od treningów. Jednak wg hiszpańskich mediów rozpocznie od pierwszej minuty.
Po stronie gości wraca Brais Mendez, strzelec gola przeciwko Osasunie, który pauzował w meczu z Almerią. Poza tym zabraknie zawodników albo drugiego wyboru, albo kontuzjowanych na dłużej – Momo Cho, Carlos Fernandez czy Umar Sadiq.
Czego się spodziewać?
Patrząc po ostatnich wynikach obu klubów, raczej trudno być dobrej myśli pod kątem liczby strzelanych goli. Jak to wyglądało w ostatnich spotkaniach pomiędzy tymi ekipami?
Athletic – Real 4:0
Real – Athletic 1:1
Real – Athletic 1:1
Athletic – Real 0:1
Athletic – Real 0:1
Pogrom na San Mames z poprzedniego sezonu to jak widać raczej jednorazowy wyskok. Swoją drogą przebieg tamtego meczu mógł dziwić. W pierwszej połowie Muniain nie strzelił rzutu karnego i przez ponad godzinę utrzymywał się bezbramkowy remis. Gospodarze jednak pomiędzy 68. a 89. minutą trafili cztery razy i kompletnie rozgromili lokalnego rywala.
***
Początek meczu w sobotni wieczór o 21:00 na Reale Arena. Transmisję można oglądać w Unibet TV.