Startuje runda rewanżowa w Ekstraklasie. Nie ma czasu na głębsze podsumowania i dywagacje, bo jest robota do zrobienia. I to jeszcze nie ostatnia w tym roku.
Kolejka zaczyna się w piątek, a o 18:00 powtórka sprzed kilku miesięcy, czyli na początek ten mecz, który inaugurował cały sezon – Stal Mielec zagrał z Bruk-Betem Nieciecza. Wtedy było 1:1. Dziś za faworyta uchodzą mielczanie, którzy zajmują miejsce w środku stawki. Bruk-Bet walczy o utrzymanie i póki co dzieli los Górnika Łęczna, Warty Poznań i Legii Warszawa, mając na koncie 12 oczek.
W drugim piątkowym meczu w akcji zobaczymy jednego z pretendentów do tytułu, czyli Raków Częstochowa. Ekipa Marka Papszuna przegrała ostatnio ważny mecz z Lechią Gdańsk i traci do Lecha już 9 oczek. Trzeba jednak pamiętać, że Raków ma w zanadrzu zaległy mecz do nadrobienia. Z kolei Piastunki wracają na boisko po covidowej przerwie, w czasie której odwołane zostały dwa mecze – jeden w Pucharze Polski, jeden w lidze. W lipcu Piast przegrał u siebie z Rakowem 2:3.
W sobotę nasza liga funduje nam trzy propozycje, a pierwszą o 15:00. Radomiak podejmie lidera tabeli, Lecha Poznań. Warto zauważyć, że Radomiak wygrał pięć ostatnich ligowych spotkań. Beniaminek odebrał także punkty poznaniakom na inaugurację, remisując wtedy 0:0. Czy ekipa Macieja Skorży odegra się za tamtą wpadkę i zrobi kolejny krok w kierunku mistrzostwa Polski?
O 17:30 mecz ekip, które są bardzo daleko od dobrej formy. Zagłębie Lubin bez wygranej w lidze od ponad dwóch miesięcy, a pięć ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach to pięć porażek. Wisła Kraków od czasu do czasu wygrywa, ale znacznie częściej przegrywa. Jedni i drudzy obok siebie w tabeli, a niżej już tylko wymieniona wcześniej czwórka „maruderów”. W kolejce otwierającej rozgrywki Biała Gwiazda ograła Miedziowych u siebie 3:0. Jak będzie w Lubinie?
Sobotę z Ekstraklasą zamyka mecz Lechii Gdańsk z Jagiellonią. Gdańszczanie na porażkę 1:5 z Pogonią odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Pokonali innego kandydata do mistrzostwa, czyli Raków. Podopieczni Tomasza Kaczmarka zajmują 3. miejsce w lidze i oczywiście będą faworytem meczu ze słabiutką ostatnimi czasy Jagiellonią, która przegrała i z Legią Warszawa, i – co gorsza- z Górnikiem Łęczna. 24 lipca w Białymstoku było 1:1.
Niedziela to kolejne trzy mecze. O 12:30 w Krakowie przy Kałuży Cracovia podejmie Górnika Łęczna. Mecz tych ekip latem także zakończył się remisem 1:1. Teraz jednak ekipa z Krakowa jest znacznie wyżej w tabeli. Górnik tabelę tę zamyka, ale po wygranej z Jagą humory jakby nieco lepsze. Paradoks? Choć Cracovii w pierwszej rundzie szło znacznie lepiej, a Górnik przez większą część sezonu wyciera podłogę tabeli, to do zmiany trenera doszło właśnie pod Wawelem, a nie na Lubelszczyźnie. Smaczek meczu? Jacek Zieliński, obecny trener Pasów, prowadził Górnik Łęczna w czasach pierwszego awansu do Ekstraklasy, prawie dwie dekady temu.
W niedzielę o 15:00 Legia Warszawa zagra w Płocku z miejscową Wisłą. W Warszawie po ładnym trafieniu Ernesta Muciego to mistrzowie Polski wygrali 1:0, ale od tamtej pory zmieniło się bardzo wiele. Legia w kolejnych 14 meczach zanotowała 3 zwycięstwa i 11 porażek. Wisła Płock świetnie radzi sobie na własnym terenie i zajmuje miejsce w środku stawki, mając 11 punktów więcej niż Wojskowi. O formie Legii wszem i wobec mówi się tyle, że szkoda wałkować temat. Czas pokaże, czy cokolwiek drgnie.
O 17:30 w niedzielę mecz Górnika Zabrze z Pogonią Szczecin, który zapowiadany jest jako pojedynek Kamila Grosickiego i Łukasza Podolskiego. Obaj panowie w ostatnim czasie osiągnęli bardzo dobrą formę i grają na miarę swoich nazwisk. Oczywiście znacznie wyżej w tabeli są Portowcy, którzy walczą o mistrzostwo. Górnik przebudził się jednak i wygrał trzy ostatnie mecze, dzięki czemu wskoczył do górnej połówki. W 1. kolejce sezonu szczecinianie na swoim terenie wygrali 2:0.
Tę serię gier zakończy poniedziałkowe spotkanie Warty Poznań ze Śląskiem Wrocław. Warciarze próbują uniknąć zajęcia ostatniego miejsca w tabeli na koniec roku kalendarzowego. Wywalczony remis 1:1 z Wisłą Kraków pozwolił im uniknąć przejęcia „czerwonej latarni” już po ostatniej kolejce. Nie wiadomo, jak będzie teraz. Faworytem na pewno jest Śląsk, choć we Wrocławiu w meczu tych zespołów padł remis 2:2. Zresztą, Śląsk ostatnio przegrał z Górnikiem Zabrze 1:3, więc forma ekipy Jacka Magiery nie jest na pewno optymalna.