Skip to main content

Dokąd zmierza Watford? Można powiedzieć, że do Championship. Nawet rękawiczek tak często się nie zmienia, jak menadżerów wymienia Gino Pozzo. Tym razem padło na Claudio Ranieriego. Pomysłów na drużynę brak, bo przejął ją 74-letni Roy Hodgson.

Drużyna Watfordu ogłasza, że XYZ przestał pełnić funkcję pierwszego menadżera zespołu. Ten komunikat jest w ostatnich latach do bólu powtarzalny. Jest jak kompocik u babci, czy Familiada do obiadu w niedzielę. Zawsze musi się pojawić, bo to już utarty schemat. Gino Pozzo bawi się zespołem. Trudno Watford traktować poważnie, skoro ściąga ze starej, zardzewiałej już karuzeli 74-letniego Roya Hodgsona. Miłego emeryta, który zadba o atmosferę w drużynie, ale wielkiej rewolucji nie zrobi. 70-latka zastąpił 74-latek. Przygoda Ranieriego to też blamaż. Przytrafiły mu się irracjonalne zwycięstwa z Manchesterem United i Evertonem, ale ogólny bilans to 2-1-11. A był przecież Xisco Munoz, który załatwił awans do Premier League, tylko przytrafił mu się gorszy moment. Pozzo jakby miał misję, żeby jak najbardziej utrudnić swojemu klubowi utrzymanie. Aż dziwne, że Watford wytrzymał w Premier League przez pięć sezonów z rzędu, a potem prędko wrócił. To jakiś cud.

Watford to taki miszmasz, drużyna bez ładu i składu. Nawet jeżeli ktoś ma do nich sympatię, to za chwilę ją traci przez ten cyrk dookoła. Kiedy tylko ktoś zdąży ich jakoś po swojemu poukładać, to zaraz przy trochę słabszych wynikach traci pracę. Tak było z Xisco Munozem, Javim Gracią czy Slavisą Jokanoviciem. Ten ostatni co prawda nie został zwolniony, ale nie przedłużył kontraktu po awansie do Premier League. Sam tłumaczył, że po prostu czuł się niechciany i niedoceniony przez Gino Pozzo. Pierwszą ofiarą nowego właściciela był poczciwy Sean Dyche. Pozzo w 2012 roku obsadził na stanowisku krajana – Gianfranco Zolę. Licząc razem z Zolą, to od tamtego momentu drużynę prowadziło 15 menadżerów, w tym Quique Sanchez Flores dwa razy i tymczasowo Hayden Mullins także dwa razy.

Żeby jeszcze Pozzo wymieniał trenerów na lepszych… ale on często sam dolewa benzyny do palącej się chałupy. Kiedy nie dogadał się z Jokanoviciem w sprawie przedłużenia kontraktu, to zastąpił go Quique Sanchez Flores, który… także nie dogadał się latem w tej samej sprawie. I przyszedł Walter Mazzari, a po nim Marco Silva. Obaj odchodzili ze statystykami 30% zwycięstw, nastąpił regres. Kiedy Javi Gracia zaczynał powoli budować zespół, przystosowywać go do swojego stylu, a udało mu się dotrzeć choćby do finału Pucharu Anglii, tylko jesienią przydarzył mu się kryzys, to również Pozzo się go pozbył i wziął sprawdzoną opcję – Sancheza Floresa. Z tym, że jego druga kadencja była ogromnym niewypałem. Wyleciał po 12 spotkaniach…

W covidowym sezonie 2019/20 Watford miał czterech trenerów, wliczając tymczasowego Mullinsa. Wtedy na dwie kolejki przed końcem klub miał szansę się utrzymać. Grał z Arsenalem i Manchesterem City. Zadanie było trudne, ale na pewno nie niemożliwe. Pozzo całkowicie spartolił atmosferę w drużynie, bo przed tymi spotkaniami o życie zwolnił Nigela Pearsona. Anglik miał nawet serię, gdzie na pięć spotkań wygrał aż cztery i to nie jakimś fartem – 3:0 z Aston Villą, 2:0 z Manchesterem United, czy 3:0 z Bournemouth. Wygrzebał zespół z 20. miejsca nad strefę spadkową. Takie miejsce zajmował przed zwolnieniem. Był też pierwszym menadżerem, który pokonał w tamtym sezonie rozpędzoną maszynę Jurgena Kloppa. Watford zadziwił świat, kiedy wygrał 3:0. To było jak jakiś błąd w grze, totalny matrix. Pozzo wszystko to zepsuł na koniec sezonu. Spuścił nadzieję w kiblu.

Hodgson jest 15. menadżerem, odkąd klubem rządzi Pozzo. West Ham miał 18 menadżerów w historii, natomiast Liverpool 21, przy czym tuż po założeniu klubem rządził duet, a gdyby liczyć Dalglisha dwukrotnie to 22. Watford w tej chwili zajmuje 19. miejsce w Premier League, a za nim tylko Burnley, które ma jednak dwa mecze rozegrane mniej. 5 lutego zmierzą się w meczu bezpośrednim. Sean Dyche tego nie odpuści. To on był pierwszą ofiarą Gino Pozzo.

Related Articles