Skip to main content

W weekend tylko remisy w lidze, ale to były spotkania ewidentnie schodzące na dalszy plan. Napoli oraz Milan mają jeden cel w tym momencie – awansować do półfinału Ligi Mistrzów. Wtorkowy wieczór szykuje zatem bardzo ciekawy rewanż w Neapolu.

Wydaje się, że Manchester City, Inter czy Real Madryt są jedną nogą w 1/2 finału, ale we włoskiej parze jeszcze nic nie wiadomo i wszystko rozstrzygnie się we wtorkowy wieczór. Nie może zatem dziwić, że sobotnie popołudnie Stefano Pioli oraz Luciano Spaletti wykorzystali do sporych rotacji. W zespole Rossonerich tylko Mike Maignan pojawił się ponownie w wyjściowym składzie. Pozostała dziesiątka dostała sporo luzu. Oczywiście Calabria, Rafael Leao czy Brahim Diaz dostali swoje minuty wchodząc z ławki, jednak nadal można powiedzieć o wystawieniu rezerw na Bolonie, które dały punkt.

Tyle samo zgarnęło Napoli w domowym meczu z Hellas Verona. Tutaj rotacje były mniejsze. W wyjściowym składzie pojawili się Alex Meret, Giovanni Di Lorenzo, Kim, Anguissa, Elmas oraz Chucky Lozano. Tyle że to także łatwo wyjaśnić. Bramkarz – wszystko jasne. Di Lorenzo gra… zawsze. Następna dwójka – Kim i Anguissa – będą pauzować za kartki w rewanżu. Elmas to przy wszystkich zdrowych zawodnikach nie jest piłkarz podstawowego składu. Lozano to jeden z pierwszych do zmiany. Cele były jasne dla Spalettiego. Oszczędzić swoje gwiazdy, ale także coś więcej. Juan Jesus został wdrożony do gry przed występem w rewanżu. Podobnie jak to będzie w przypadku Tanguya Ndombele w drugiej linii. Dodatkowo pierwsze minuty po kontuzji dostał Victor Osimhen. Nigeryjczyk zebrał około 20 minut, więc na rywalizacje w Lidze Mistrzów powinien być już w pełni gotowy.

90 czy 120 minut, a może coś więcej przed nami?
To jest pytanie przed rewanżem na stadionie Maradony. Krótko mówiąc nie wiadomo czy 90 minut na San Siro to połowa rywalizacji, czy przed nami jeszcze więcej emocji. Milan prowadzi 1:0 i może być z tego niezwykle zadowolony. Oczywiście miał w końcówce przeciwnika w osłabieniu, ale… miał także furę szczęścia. Mike Maignan był zdecydowanie ostoją zespołu, która wybroniła mnóstwo trudnych piłek. Dodatkowo świetne zawody rozgrywał Brahim Diaz, początkując kontrę, w której asystował przy golu Ismaela Bennacera. Dodatkowo udało się utrudnić skutecznie życie Gruzinowi Kwaracchelii, który nie mógł tego dnia ani strzelić gola, ani asystowac. Ewidentnie na pozycji numer 9 zabrakło Victora Osimhena, ale ten kłopot to już będzie przeszłość. Nie trzeba będzie posiłkować się ani Raspadorim, ani Simeone, a także szukać alternatyw w postaci Kwaraccheli czy Elmasa! Nigeryjczyk ma dać to, czego zabrakło sześć dni temu w Mediolanie – gole.

Napoli będzie faworytem rewanżu, ale musi wymazać z głowy to, co się wydarzyło nieco ponad dwa tygodnie temu na ich stadionie. Wówczas Milan przejechał się po nich i zgarnął efektownie 4:0. Dublet Rafaela Leao, świetny występ Brahima Diaza oraz rajd Alexisa Saelemaekersa poszedł w świat. Żadnej drużynie nie udało się w tym sezonie tak zdominować Napoli. Lazio czy Inter potrafiły wygrywać, ale nie zbliżyli się nawet w połowie do wyczynu Rossonerich, którzy zmiażdżyli lidera oraz przyszłego mistrza Serie A.

Trzej “przyjaciele” z… Empoli
La Gazetta dello Sport odnalazła ciekawostkę, która pokazuje, że w futbolu kilka lat może wszystko zmienić. Mowa tutaj o trzech byłych piłkarzach Empoli, którzy przecież w sezonie 2018/2019 spadli z tym zespołem do Serie B. Kilka lat później rywalizują o półfinał Ligi Mistrzów w Neapolu i Mediolanie. Giovanni Di Lorenzo to kapitan Napoli i gość, który praktycznie nie opuszcza żadnego meczu. Najlepszym przykładem Serie A oraz Liga Mistrzów. Rozegrał wszystkie 39 meczów od pierwszej minuty i tylko trzykrotnie był zmieniany, tracąc przez to łącznie około 22 minut!
Po drugiej stronie ani Bennacer, ani Krunić nie są takimi pewniakiami do gry, ale także stanowią sporą wartość drugiej linii Rossonerich. Zresztą Algierczyk zapewnił minimalną, ale jednak, przewagę przed rewanżem.

To nie koniec zawodników, którzy mają Empoli w swoim CV. Po stronie neapolitańczyków to samo mogą powiedzieć Mario Rui czy Piotr Zieliński. Zresztą dobre sprzedaże to jeden ze znaków rozpoznawczych klubu z Carlo Castellani, który był także trampoliną w karierze innych polskich zawodników, jak Bartłomiej Drągowski czy Łukasz Skorupski, na co zapewne liczy obecnie Sebastian Walukiewicz.

Kadrowo
Po stronie Milanu może zabraknąć w zasadzie tylko Malicka Thiawa, który i tak zasiadłby na ławce rezerwowych. Do zdrowia wraca Oliver Giroud. Po stronie stronie nie jest tak różowo. Po kontuzji wrócił, co prawda Victor Osimhen, ale za kartki wypadają ogniwa w dwóch formacjach. Za żółte pauzować będzie Kim w defensywie, a za czerwoną Zambo – Anguissa w drugiej. Miejsce Koreańczyka zajmie zapewne Juan Jesus. W przypadku Kameruńczyka sprawa jest bardziej skomplikowana. Na pewno jednak ten zawodnik będzie partnerem duetu Piotr Zieliński i Stanislav Lobotka.

Warto dodać jednak, że goście będą musieli uważać na kartki. Wszystko dlatego, że dopiero po awansie do półfinału wyzerują się konta kartkowe, ale ewentualne zawieszenia przejdą na pierwsze mecze 1/2 finału. Rossoneri mają aż pięciu zawodników zagrożonych pauzą: Calabria, Krunić, Tonali, Tomori i Ballo-Toure. Po stronie gospodarzy tylko Amir Rrahmani ma takie zagrożenie.

Przewidywane składy:
Napoli: Meret; Di Lorenzo, Rrahmani, J. Jesus, M. Rui; Ndombele, Lobotka, Zieliński; Lozano, Osimhen, Kwaracchelia
Milan: Maignan; Calabria, Kjaer, Tomori, Theo; Krunić, Tonali; B. Diaz, Bennacer, Leao; Giroud

***

Początek rewanżu na Stadio Diego Armando Maradona o godzinie 21:00. Mecz poprowadzi Szymon Marciniak.

Related Articles