We wtorek rozpoczyna się to, co tygrysy lubią najbardziej. Piłkarska Liga Mistrzów, edycja 2021/22. W zasadzie każda kolejka fazy grupowej przynosić będzie multum znakomitych spotkań i wielkie szlagiery. My dziś skupiamy się jednak na głównych faworytach Champions League. Która z 32 ekip powinna sięgnąć po końcowy laur?
Faworyt nr 1 nasuwa się sam. To naszpikowane gwiazdami PSG, które już niebawem straszyć będzie atakiem Messi – Mbappe – Neymar. Póki co cała trójka nie zagrała jeszcze ze sobą razem, bo Messi swój krótki fragment debiutanckiego meczu zaliczył zmieniając na boisku brazylijskiego kolegę. Po zamknięciu okienka transferowego jasne stało się jednak, że ten moment wkrótce nastąpi, bo Mbappe nie odszedł do Realu. Tym samym konstelacja gwiazd pod batutą Mauricio Pochettino ma naprawdę wszystko, by rozbić bank. Zagrożenia? Mało konkurencyjna liga, która na pewno nie pomaga w utrzymaniu najwyższej formy. Poza tym problemem może być szatnia, gdzie stężenie wielkich gwiazd na metrze kwadratowym jest większe niż gdziekolwiek indziej. Piłkarskie Hollywood na Parc des Princes.
Drugi klub, który nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów, a który bardzo celuje w ten sukces, to oczywiście Manchester City. Paryżanie przegrali finał dwa sezony temu, a Citizens polegli w ostatnim finale, kiedy to po golu Kaia Havertza lepsza okazała się Chelsea. Pep Guardiola wydał krocie na kreatywnego Jacka Grealisha, ale nie udało mu się sprowadzić Harry’ego Kane’a. Z drugiej strony Manchester City nawet bez kapitana reprezentacji Anglii ma naprawdę wyśmienitą kapelę, a wartością samą w sobie jest trener. Paryżanie i Manchester City zagrają ze sobą w grupie, ale czy ktokolwiek będzie zdziwiony, jeśli po raz trzeci zmierzą się także w finale w Petersburgu?
Poza Manchesterem City w gronie faworytów trzeba rozpatrywać w zasadzie wszystkie angielskie zespoły. Chelsea broni tytułu, a najlepszą obroną jest atak, więc Thomas Tuchel ściągnął Romelu Lukaku, który jest gwarantem goli i kłopotów dla obrońców drużyny przeciwnej. Manchester United także nie zasypiał gruszek w popiele. Już sprowadzenie Jadona Sancho i Raphaela Varane’a to duży zastrzyk jakości, ale hitem był przede wszystkim Cristiano Ronaldo. Z CR7 można myśleć o wygrywaniu najpoważniejszych trofeów. Jest jeszcze Liverpool, który wreszcie wyszedł z permanentnych kłopotów w obronie, które towarzyszyły Jurgenowi Kloppowi przez cały sezon 20/21. Ofensywa wciąż jest bardzo mocna, a The Reds znają już przecież smak triumfu w tych rozgrywkach.
W kontekście walki o uszaty puchar nie można zapominać o Robercie Lewandowskim i jego kolegach z Bawarii. Rok temu Bayern poległ w ćwierćfinałowym dwumeczu z PSG, ale Lewy akurat w obu meczach nie mógł zagrać, co miało niebagatelne znaczenie. Bayern nie dokonywał spektakularnych transferów, ale rozebrał Lipsk, odbierając wicemistrzowi kraju trenera i dwóch wiodących piłkarzy. To w dalszym ciągu ekipa, którą stać na święcenie triumfów.
Wielką niewiadomą jest Real Madryt. Florentino Perezowi nie udało się ściągnąć Kyliana Mbappe, ale początek sezonu pod wodzą Carlo Ancelottiego jest bardzo obiecujący. Pytanie tylko, czy dobra gra w La Liga będzie miała przełożenie na Champions League. Dużo zależeć może od tego, czy Eden Hazard wróci na swój szczyt. To samo tyczy się Garetha Bale’a, który przecież ma gigantyczny potencjał, tak rzadko sprzedawany w meczach klubowych. Siłą Los Blancos jest na pewno nadal linia pomocy, dodatkowo wzmocniony talenciakiem z Francji – Eduardo Camavingą.
Co roku w gronie faworytów Ligi Mistrzów wymieniamy Juventus i Barcelonę. Jedni i drudzy stracili latem swoje największe atuty, czyli Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Turyńczycy beznadziejnie rozpoczęli rozgrywki ligowe, a Katalończycy zmagają się z największym kryzysem organizacyjnym od wielu lat. To na pewno nie są dogodne warunki, by sięgnąć po sukces w Champions League. Tutaj nie wróżymy raczej nic więcej niż wyjście z grupy. A Barcelonę już we wtorek sprawdzi Bayern, co fanom hiszpańskiego klubu może przywoływać bardzo niemiłe wspomnienia z sierpnia 2020 roku i lizbońskiego ćwierćfinału.
Faworytów rozgrywek w Unibet można obstawić TUTAJ.