Skip to main content

Najciekawiej zapowiadający się mecz rozgrywanej w środku tygodnia kolejki Premier League to na pewno dzisiejsza konfrontacja na Old Trafford. Manchester United podejmie Chelsea, czyli zmierzą się dwie drużyny, których kibice nie mają w ostatnim czasie za wielu powodów do radości.

Czerwone Diabły po względzie udanym sezonie 22/23 były typowane do roli jednego z faworytów kolejnej kampanii. Erik ten Hag miał czas okrzepnąć jako trener tak wielkiego klubu, dostał duże transfery, mógł pozbyć się niechcianych zawodników, a już poprzednie rozgrywki były przecież pierwiastkiem optymizmu. Problem w tym, że w bieżących Man Utd przegrało już 6 meczów w lidze (a daleko nam jeszcze do półmetka), a w Champions League jest o krok od odpadnięcia – być może nawet bez lądowania spadochronem w Lidze Europy, które daje 3. miejsce. Słowem – bieda. Sporo poniżej oczekiwań. Na pocieszenie – strata w Premier League nie jest tak duża, by przekreślać szanse United nawet na mistrzostwo, choć dziś nikt zapewne nie postawiłby na to złamanego pensa. Wydaje się jednak, że na Old Trafford zrewidowane zostaną cele i tym najważniejszym w sezonie 23/24 będzie po prostu zajęcie miejsca w TOP 5 i awans do Ligi Mistrzów. Dziś nie ma nawet tego, bo ekipa ten Haga jest siódma.

Chelsea to zupełnie inna historia – od Mauricio Pochettino nikt o zdrowych zmysłach nie oczekiwał raczej walki o tytuł. Przez szatnie The Blues przechodziły ostatnio liczne tajfuny. Pochettino miał poukładać kadrę, ale nie obyło się bez kolejnej „taczki” nowych piłkarzy. Tabuny nowych graczy kosztowały nowych właścicieli klubu krocie, ale nic nie zadziała na pstryknięcie palcami. Samo wydanie fortuny i sprowadzenie dobrego trenera nie jest gwarancją sukcesu na cito. Na zbudowanie drużyny potrzeba czasu. Tymczasem ta drużyna budowana jest w sposób absurdalny. Poprzednie transfery robili inni trenerzy, dopiero ostatnie Pochettino. Czy zespół pod jego okiem okrzepnie i pójdzie w górę? Na razie jest w środku tabeli z dość zawstydzającym bilansem 5-4-5.

Coś optymistycznego dla kibiców Chelsea? Ich ulubieńcy urywają punkty największym tuzom angielskiej piłki. Na ekipie ze Stamford Bridge potknęły się w tym sezonie już Liverpool, Arsenal, Manchester City i Tottenham. Pora na kolejnego giganta z tak dawnego „Big Six”?

Coś optymistycznego dla kibiców Man Utd? W tym roku Czerwone Diabły ograły już The Blues na Old Trafford i to aż 4:1. Było to w końcówce rozgrywek 22/23. Wcześniej, w październiku 2022 na Stamford Bridge padł remis 1:1. Ogółem Chelsea nie wygrała Manchesterem United w lidze od 2017 roku. Po drodze były dwa zwycięstwa w FA Cup, ale na gruncie ligowym wyłącznie remisy (najczęściej) lub porażki.

To może jeszcze coś optymistycznego dla postronnych kibiców? Na boisku bez wątpienia pojawi się 22 dobrych lub bardzo dobrych piłkarzy. Nie wszyscy w topowej formie, nie wszyscy jako elementy dobrze funkcjonujących maszyn, ale to jednak cholernie duży zastrzyk piłkarskiej jakości z obu stron. Powinno być niezłe widowisko.

Żeby nie było jednak tak różowo – w obu ekipach jest sporo kontuzji. Zabraknie m.in. takich graczy jak Casemiro, Christian Eriksen, Mason Mount, Lisandro Martinez, Ben Chilwell, Wes Fofana, Christophen Nkunku.

Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Początek spotkania kwadrans po 21.

Related Articles