Piłkarska karuzela kręci się intensywnie i nie ma chwili na odpoczynek. Piątek jak zawsze oznacza start następnej serii gier w Ekstraklasie, a będzie to kolejka naznaczona derbami Łodzi i jeszcze kilkoma interesującymi rywalizacjami.
Piątek rozpocznie się meczem Cracovii z Zagłębiem Lubin o 18:00. Pasy zaczęły od remisu ze Stalą Mielec, potem była przymusowa pauza, a w ostatni weekend drużyna Jacka Zielińskiego dość szczęśliwie pokonała Radomiak, psując rywalom święto z okazji otwarcia stadionu. Życie. Zagłębie zaczęło rozgrywki jeszcze lepiej – 7 punktów po 3 meczach, a mógł być nawet komplet. Miedziowi prowadzili z Lechem, który dodatkowo grał w dziesiątkę. Skończyło się tylko remisem, ale Waldemar Fornalik nie może narzekać na wejście w sezon.
Narzekać może za to Aleksandar Vuković, czyli ten, który zastąpił Fornalika w Gliwicach. Piast znów nie może się rozpędzić jesienią. Porażkę z Lechem w inauguracyjnej kolejce można jeszcze wybaczyć, ale remisy 0:0 ze Stalą Mielec i Górnikiem Zabrze, po naprawdę słabiutkich meczach, to już trochę za dużo jak na możliwości Piastunek. A dziś wcale nie musi być lepiej, bo na Śląsk przyjeżdża mistrz Polski. Raków jest wprawdzie uwikłany w walkę o Ligę Mistrzów, ale nie może też zapomnieć o ligowych powinnościach, bo przerobi scenariusz innych mistrzów kraju w ostatnich latach. Dawid Szwarga po to ma też szeroką i mocną kadrę, by nawet rotując zawodnikami, odnosić zwycięstwa. Naszym zdaniem to jeden z najciekawszych, o ile nie najciekawszy mecz tego weekendu.
W sobotę o 15:00 Stal Mielec zagra ze Śląskiem Wrocław. Stal nie jest na pewno najatrakcyjniejszym zespołem do oglądania. Mielczanie zaczęli od remisu 2:2 z Cracovią, potem było 0:0 z Piastem, a w ostatni poniedziałek ekipa z Podkarpacia poległa w Krakowie z Puszczą Niepołomice. To był bardzo bolesny cios, bo chcąc myśleć o utrzymaniu, w takich meczach wypada punktować. Śląsk na razie pojawił się na boisku dwa razy, uciułał jeden punkt z Koroną i póki co jest zespołem, o którym ciężko napisać coś jednoznacznie, bo gra ekipy Jacka Magiery była lepsza niż wyniki. W Mielcu wrocławianie będą zdeterminowani, by odnieść pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach.
Drugi sobotni mecz rozegrany zostanie w Kielcach. Korona zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Gospodarze – podobnie jak przywołany przed momentem Śląsk – zagrali dwa mecze i zdobyli punkt. Mimo wszystko i tak są dwie pozycje wyżej niż zamykający tabelę Górnik Zabrze, który jest najsłabszym zespołem początku rozgrywek. Górnik przegrał 0:2 z Radomiakiem, 0:2 z Wartą Poznań, a potem zremisował bezbramkowo z Piastem. Zabrzanie grają tak, jakby nie mieli żadnej siły ofensywnej, a przecież mają choćby Łukasza Podolskiego, którego nie trzeba przedstawiać żadnego kibicowi piłkarskiemu. Ten mecz to wielka szansa na pierwsze trzy punkty – tak pomyśleli jedni i drudzy. Może być ciekawie.
Na pewno ciekawie będzie w sobotnich derbach Łodzi na Widzewie. Ten mecz zapowiemy jednak w osobnym tekście, a zatem bądźcie czujni, przeglądając naszego bloga!
Pora na niedzielę, kiedy to obejrzymy tylko dwa mecze. O 15:00 Pogoń Szczecin podejmie u siebie Radomiaka. Ostatnie dni nie były łatwe dla obu klubów. Radomiak zaliczył nieudaną inaugurację nowego stadionu, a Pogoń zaledwie kilka dni temu obskoczyła solidne baty w Gandawie. Jeśli ktoś liczył, że Portowcy powalczą z KAA Gent o awans do IV rundy eliminacji, to srogo się zawiódł. Pogoń przegrała 0:5, a młody bramkarz Bartosz Klebaniuk został antybohaterem meczu, popełniając koszmarne błędy. Teraz zarówno on, jak i cała drużyna Pogoni, muszą się podnieść, bo przecież chcą odegrać istotną rolę w lidze. Po dwóch spotkaniach szczecinianie mają 6 punktów i na pewno mają prawo myśleć o trzecim komplecie.
Tym bardziej ma o nim prawo myśleć Legia, która ograła już dwa beniaminki (ŁKS i Ruch), a w 4. kolejce zagra z trzecim – Puszczą Niepołomice. Mimo, że podopieczni Kosty Runjaicia są w ogniu dwumeczu z Austrią Wiedeń, to i tak zwycięstwo w Krakowie jest dla nich zwykłym obowiązkiem. Ligowy terminarz na początku rozgrywek jest dla Legii łaskawy i fajnie byłoby, gdyby w najbliższy czwartek Legia zrobiła z tego użytek, odrabiając w Wiedniu straty.
W poniedziałek kolejkę zakończymy potyczką Warty Poznań z Ruchem Chorzów. Warta ma już 4 punkty, w tym jeden wywalczony na mistrzach Polski. Dawid Szulczek znów chce zrobić coś z niczego, a w tym wypadku można chyba nawet uznać Warciarzy za faworytów spotkania. Ruch przegrał z Zagłębiem i Legią, ale pomiędzy tymi dwoma meczami zanotował ważne zwycięstwo z ŁKS-em. Czy Niebiescy zapunktują również w Grodzisku Wielkopolskim?
Jedno spotkanie tego weekendu zostało przełożone. Lech Poznań nie zagra z Jagiellonią Białystok. Oczywiście na prośbę Kolejorza, który skupia się na wyeliminowaniu Spartaka Trnava.