Skip to main content

Roma i Juventus to dwa kluby, które można kojarzyć z legendą polskiej piłce. W niedzielnym hicie Serie A spotkają się drużyny, których cele w tym momencie są odmienne. Roma walczy o Ligę Mistrzów, Juventus raczej “tylko” goni europejskie puchary.

Jedni i drudzy zagrają to spotkanie tuż przed spotkaniami 1/8 finału Ligi Europy. Roma wyeliminowała przed chwilą Red Bull Salzburg, zaś Juventus poradził sobie z Nantes. Wydaje się, że znacznie łatwiejszego rywala dostali turyńczycy, którzy zagrają z Freiburgiem, podczas gdy rzymianie zagrają z Realem Sociedad. Na to jednak przyjdzie czas w czwartek, do którego jeszcze kilka dni.

Druga kompromitacja z Cremonese
Poza “planową” porażką w Neapolu, rok 2023 w lidze dobrze wyglądał dla Giallorossich. To się jednak nieco zmieniło w ostatnich dniach. Roma sensacyjnie przegrała w Cremonie 1:2. Pokonała ich czerwona latarnia – dotychczas – ligi, której wcześniej przez 23 mecze nie udało się ani razu wygrać. Co ciekawe jednak to nie pierwsza porażka z beniaminkiem w tym sezonie. Na początku lutego Roma nie wykorzystała okazji na łatwy awans do półfinału Coppa Italia i poległa na Olimpico 1:2. Szansa zaprzepaszczona, bowiem w ich części drabinki czekałaby Fiorentina, a nie żadna z potęg włoskiego futbolu.

Ekipa ze stolicy jest na piątym miejscu, ale ich sytuacja w kontekście walki o Ligę Mistrzów czy ligowe podium nadal jest niezła. Ewentualna wygrana w niedzielny wieczór pozwoli na zrównanie się punktami z Milanem oraz ponownie dojście na “oczko” do lokalnego rywala. To także idealna okazja na ucieczkę przed mającą ostatnio kłopoty Atalantą, ale także wygrywającym Juventusem. Stara Dama ma w tym momencie 9pkt straty do Romy, a to oczywiście efekt kary odjęcia 15 punktów.

Mourinho znowu oszalał?
The Special One nie byłby sobą, gdyby raz na jakiś czas nie odstawił cyrku. Tak należy nazwać zachowanie Jose Mourinho we wspomnianej Cremonie. Portugalczyk wyleciał z ławki i został zawieszony na dwa kolejne mecze. To jednak jeszcze nie weszło w życie, bowiem sprawa jest bardziej zawiła, niż się wydaje. Sam zainteresowany powiedział, że… podejmie kroki prawne przeciwko czwartemu arbitrowi. Ten miał w dość wulgarnych słowach wypowiadać się pod adresem Mou i go prowokować. Trudno wyrokować, jak faktycznie było. Fakty są jednak takie, że teraz obu panów przesłuchają odpowiednie organy ligowe i dopiero wtedy dojdzie do dalszej części potyczki pomiędzy zainteresowanymi stronami.

Na niekorzyść Mourinho działa jednak bogate CV, w którym jest mnóstwo afer dotyczących karygodnego zachowania na ławce trenerskiej, także w związku z decyzjami sędziowskimi. Z wiadomych względów najczęściej dostaje się arbitrom technicznym, którzy muszą zmagać się z humorami Portugalczyka. Ten ostatecznie pojawi się na ławce trenerskiej w niedzielny wieczór. Zawieszenie na dwa mecze, póki co odroczono do ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy, które nastąpi 10 marca(piątek).

Wygrane derby napędzają
Trzeba przyznać, że Juventus po bolesnej karze punktowej robi, co może, żeby zniwelować dystans do czołówki. Gdyby tej kary nie było, wówczas byłby wiceliderem, tuż przed Lazio. Tak się jednak nie dzieje. Jednak od porażki z Monzą na koniec stycznia, Juve ma naprawdę imponującą serię. Sześć zwycięstw i remis – tak to wygląda we wszystkich rozgrywkach. Jedyne “potknięcie” to pierwszy mecz 1/16 finału Ligi Europy z Nantes, ale we Francji Angel Di Maria w pojedynkę rozmontował defensywę Kanarków trzykrotnie! Argentyńczyk w ostatnich tygodniach jest w wysokiej dyspozycji i to bardzo dobry prognostyk.

Podobnie jak wygrane wtorkowe derby z Torino 4:2. Stara Dama raczej nie kojarzy się z efektowną grą, a tymczasem przeciwko Il Toro dwukrotnie odrabiali straty. Z 0:1 na 1:1, z 1:2 na 4:2! Świetną partię zagrał także Bremer, który niczym rasowy strzelec trafił do bramki… byłego klubu, a potem dorzucił asystę przy trafieniu Adriena Rabiota dobijając rywala. Wydaje się, że pod względem formy Bianconeri wrócili na odpowiednie tory i chcą gonić czołówkę. Tutaj jednak może pojawić się zagwozdka. W co tak naprawdę inwestować największe siły? Przez ligę do Ligi Mistrzów awansować będzie trudno. Łatwiej powinno być przez Ligę Europy, a przecież nie można odpuścić okazji na inne trofeum – Puchar Włoch – skoro są w półfinale i to tam wydaje sie, że będzie najtrudniejsze zadanie – Inter – po którego ewentualnym pokonaniu czekać będzie albo Fiorentina, albo Cremonese.

Wielki powrót
W Turynie zawsze najlepiej wyglądał i na jego powrót wszyscy czekali. Paul Pogba latem dołączył ponownie do Juventusu. Pauzował jednak bardzo długo z powodu kilku kontuzji. Ostatni raz na murawie był widziany… 19 kwietnia 2022 roku, gdy Manchester United dostał lanie na Anfield od Liverpoolu 0:4. Jednak po ponad 10-miesięcznej przerwie wrócił na boisko, wchodząc na 23 minuty derbów z Torino. Francuzowi zapewne trochę zajmie, zanim dojdzie do idealnej formy. Nie ma jednak wątpliwości, że Allegri dostaje niemal ekstra transfer na początku marca. To może być kluczowy zawodnik w kontekście walki na trzech frontach i rywalizacji o dwa trofea, na które Juve ma szansę.

Dodatkowo w Turynie mogą odetchnąć, bo zapewnili sobie usługi swojego kapitana, Danilo, do końca sezonu 2024/2025 przedłużając kontrakt z Brazylijczykiem. Kolejnym celem jest oczywiście zatrzymanie na dłużej Angela Di Marii, tym bardziej wobec ostatniej formy strzeleckiej.

Kadrowo
Do zespołu Romy powraca Chris Smalling po pauzie za kartki. Wypada jednak z powodu kontuzji Ola Solbakken. Do ostatnich minut niewiadomą pozostanie występ Lorenzo Pellegriniego. Kapitan jest przeziębiony i może opuścić spotkanie. Jego absencja może być szansą dla kogoś z dwójki Stephan El Shaarawy – Geroginio Wijnaldum.

Po stronie gości wracają Manuel Locatelli (kartki) oraz Fabio Miretti (kontuzja). Wypada jednak Mattia De Sciglio, a nadal niedostępni są Arkadiusz Milik oraz Kaio Jorge. Poza tym Max Allegri ma wszystkich piłkarzy do swojej dyspozycji.

***

Początek meczu na Olimpico w Rzymie o godzinie 20:45. Do obejrzenia na żywo za pośrednictwem Unibet TV.

Related Articles