Skip to main content

Choć 9. seria spotkań w Ekstraklasie rozpoczyna się tradycyjnie w piątek, to większość kibiców czeka przede wszystkim na niedzielne szlagiery. My jednak standardowo przyjrzymy się całemu rozkładowi jazdy kolejki.

W piątek o 18:00 Warta Poznań zagra z Zagłębiem Lubin. Jest w Ekstraklasie kilkanaście drużyn, których styl gry jest ciekawszy, więc nie będziemy nikogo oszukiwać, że z wypiekami na twarzach czekamy na wybicie godziny szóstej na zegarze. W tabeli lepiej stoi Warta, która ma 10 oczek. Zagłębie punkt mniej. Miedziowi strzelili w tym sezonie raptem 4 gole. Warciarze 6. Na bramkowego overa byśmy tu raczej nie liczyli.
Znacznie lepiej – zarówno piłkarsko, jak i kibicowsko – zapowiada się mecz Widzewa Łódź z Cracovią, czyli druga piątkowa propozycja Ekstraklasy. Łodzianie są wyrazistym beniaminkiem, który zaliczył już kilka bardzo udanych występów. Cracovia gra w kratkę. Potrafi 3:0 pokonać Legię czy Raków, by po bezbarwnych spotkaniach przegrywać ze Stalą Mielec i Wartą Poznań. Póki co za ekipą Jacka Zielińskiego nie idzie trafić. Czysto piłkarsko jest to jednak lepszy zespół niż Widzew.

Sobota z Ekstraklasą to trzy mecze, a na początek o 15:00 spotkanie Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk. Dwie duże firmy, ale jakości piłkarskiej w tym sezonie prezentujące bardzo niewiele. Obie zajmują pozycje w strefie spadkowej, przy czym w dużo lepszym położeniu jest Śląsk, bo ma 9 punktów. Lechia dzieli swoją niedolę jedynie z Miedzią, mając marne 4 punkty. Dla jednych i drugich to okazja do przełamania, ale mimo wszystko na dziś więcej atutów mają wrocławianie. Lechia póki co tak samo nerwowo szuka punktów, jak i… trenera. Od 1 września zespół prowadzi tymczasowo Maciej Kalkowski.
Mamy derby strefy spadkowej, mamy też derby Mazowsza, choć trochę naciągane, bo Radom od Płocka dzieli prawie 200 kilometrów. Administracyjnie to jednak to samo województwo. W tabeli różnica jednak spora. Nafciarze pomimo tylko czterech zdobytych punktów w czterech ostatnich meczach, wciąż są liderem. Radomiak przegrał dwa ostatnie mecze i osunął się na 7. pozycję. Ciekawe, kto wyjdzie z przejściowych kłopotów i wróci na zwycięski szlak.
Na koniec jeszcze jedne derby – tym razem śląskie. O 20:00 Górnik Zabrze zmierzy się z Piastem Gliwice. To w dodatku starcie sąsiadów z ligowej tabeli, bo jedni i drudzy zgromadzili po 9 oczek. Zabrzanie mają bilans bramkowy 9:9, gliwiczanie 7:7. Wskazanie faworyta tej rywalizacji to zadanie bardzo trudne. Wydaje się jednak, że w lepszej formie są Piastunki, które wygrały trzy z czterech ostatnich meczach, przegrywając po drodze tylko z Lechem.

Był film „Czekając na sobotę”, a w tej kolejce mamy jednak sequel – „Czekając na niedzielę”. Przystawka jeszcze bardzo delikatna, bo o 12:30 mecz dołującej Miedzi Legnica z innym beniaminkiem – Koroną Kielce. Kielczanie są w środku tabeli i można ich traktować jako faworyta, choć z perspektywy legniczan patrząc – gdzie zacząć punktować, jeśli nie w tym meczu?

Od 15:00 wstrząsy! Najpierw mecz Pogoni Szczecin z Lechem Poznań, a potem starcie Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa. Oj będzie się działo! Oba te mecze zapowiemy w osobnym tekstach.

Na koniec w poniedziałek o 19:00 Jagiellonia Białystok podejmie Stal Mielec. Jaga jest w szerokim gronie ekip, które zgromadziły 9 punktów. Mielczanie ostatnio wygrali po dwóch z rzędu porażkach i dumnie patrząc na ponad połowę stawki z 5. miejsca. Ktoś mówił o spadku Stali? Pewnie takich „ktosiów” od dwóch sezonów można liczyć w dziesiątkach tysięcy, a jednak drużyna Adama Majewskiego wciąż pozytywnie zaskakuje.

Related Articles