Skip to main content

Trochę się sytuacja zmieniła od pierwszego meczu 1/8 finału Milan – Tottenham. Dzisiaj to Włosi przystępują w roli faworyta do awansu, chociaż w Londynie nie będą mieli lekko. Czy Stefano Pioli ponownie przechytrzy Antonio Conte?

Gdy oba zespoły spotkały się w walentynki, wówczas Milan był dopiero w momencie wychodzenia z poważnego dołka. Pokonał kilka dni wcześniej Torino 1:0, co było promykiem nadziei. Od tamtej pory Rossoneri ograli Spurs, Monze, a także Atalante w domu. Przede wszystkim wygrana nad La Deą zrobiła wrażenia. Bergamczycy znani z ofensywnej gry, zostali kompletnie zneutralizowani. Jednak dobre nastroje na San Siro trochę zostały wstrzymane. Mowa o weekendowej porażce we Florencji 1:2 na Artemio Franchi. Nie pomógł nawet piękny gol Theo Hernandeza, strzelony na otarcie łez.

Kluczem Theo Hernandez?
Nie ma jednak wątpliwości, że Milan przystępujący do rewanżu, a ten, który mieliśmy trzy tygodnie temu, to dwa różne zespoły. Przede wszystkim Stefano Pioli ma znacznie większy komfort pod względem doboru składu. Po drugie jego interwencje mocno zmieniły to, jak wyglądają obecnie Rossoneri. Chociażby zmiana systemu. Dzisiaj to Milan grający trójką z tyłu. Jednak kluczowym graczem w całej układance wydaje się być Theo Hernandez. W teorii “tylko” lewy wahadłowy, a w praktyce znacznie ktoś więcej. Najlepiej to było widoczne podczas wspomnianego meczu z Atalantą. Tam często bywał na pozycji “10”/”8″. Generalnie częściej widywano jego jasne włosy w środkowej strefie, niż przy linii bocznej. Zresztą stamtąd strzelił gola, z pomocą Juana Musso. Ewolucja Theo Hernadneza na boisku robi wrażenie i dzisiaj nie ma wątpliwości, że jest w gronie najważniejszych zawodników Milanu.

Wysoko czy nisko?
Bardzo ciekawe słowa wypowiedział przed meczem Alessandro Nesta. Poruszył kwestie defensywy. Trudno spodziewać się innego zestawu, aniżeli Kalulu, Thiaw i Tomori. Jednak legenda Rossonerich nie zapomina o Simonie Kjaerze. Duńczyk mógłby być przydatny w tym meczu. – Trzeba wziąć pod uwagę, że wszystko zależy od tego, jaki typ meczu chce rozegrać Pioli. Przy linii obrony ustawionej wyżej lepsza jest ta trójka, natomiast przy defensywie bardziej cofniętej lepiej skorzystać z Kjaera i jego umiejętności czytania gry – powiedział Nesta. Wydaje się, że Milan będzie raczej czekał na rywala, więc występ Kjaera nie jest głupim pomysłem. Z drugiej strony Pioli zapewne nie będzie chciał ruszać tercetu, który w ostatnich tygodniach naprawił kłopoty w tyłach.

Wraca Conte
W ostatnich tygodniach brakowało na ławce trenerskiej Antonio Conte. Włoch musiał odpocząć od pracy po operacji dotyczącej zapalenia woreczka żółciowego. Obecność bezpośredniego przełożonego na ławce na pewno zmobilizuje piłkarzy do lepszej gry niż ostatnio. Jeśli Milan zaliczył wpadkę we Florencji, to jak nazwać ostatnie potyczki Spurs? W sobotę 0:1 z Wolves mogło zaboleć. Ale zdecydowanie bardziej zabolała kompromitacja w FA Cup z Sheffield United. Drugoligowiec pokonał ekipę z Ligi Mistrzów i zakończył ich marzenia o trofeum. W tym momencie jedyną możliwością na podniesienie pucharu w tym sezonie jest… właśnie Liga Mistrzów. W tym momencie nie są faworytem do awansu do 1/4 finału, nie mówiąc o szansach na końcowy triumf. Jednocześnie mówimy o ekipie, która jest czwarta w Premier League, będąc na dobrej drodze do awansu do Champions League w kolejnym sezonie.

Przy Spursach trzeba dodać ich chimeryczność. Dwie ostatnie porażki wydarzyły się tuż po… dwóch wygranych meczach derbowych, po 2:0 nad West Hamem i Chelsea. Wcześniej było podobnie. Porażki z Milanem czy Leicester(1:4), przyszły chwilę po niespodziewanej wygranej 1:0 nad Manchesterem City. To najlepiej pokazuje, że ekipa Conte jest zdolna dosłownie do wszystkiego.

Najważniejszy mecz w sezonie
Tak określił to spotkanie Son Heung-min. Trudno dziwić się ocenie Koreańczyka. Wszak Liga Mistrzów to ostatnie miejsce, gdzie Spurs mogą jeszcze powalczyć o konkrety, czytaj: trofeum. Dodatkowo gwiazda londyńczyków podkreśliła, że to będzie trudne spotkanie ze względu na… wiele podobieństw w grze obydwu zespołów. Tutaj chociażby mowa o systemach, które będą się na siebie nakładały. Po jednej i drugiej stronie trójka defensorów, a także wahadłowi i silna tercet w ataku. Tyle że gospodarze powinni mieć jednak przewagę pod kątem indywidualności. Milan to w dużej mierze zespół, o czym wspominał także Nesta. Tottenham ma kilka indywidualności, o których Pioli może pomarzyć. Harry Kane, Son to najlepsze tego przykłady. Oczywiście tyle teoria, bo forma mocno weryfikuje niektóre sądy. Ostatecznie doświadczenie pucharowe poszczególnych zawodników będzie po stronie dzisiejszych gospodarzy, którzy mają do odrobienia jedną bramkę.

Kadrowo
Goście mocno osłabieni brakiem: Hugo Llorisa, Rodrigo Bentancura, Yvesa Bissoumy oraz Ryana Sessegnona. Do tego grona dołącza Eric Dier za kartki. Milan jedzie swoim stałym zestawem na Ligę Mistrzów. Kłopoty zdrowotne mieli ostatnio Oliver Giroud oraz Brahim Diaz. Wydaje się, że Hiszpan rozpocznie na ławce, ale Francuz będzie grał od pierwszych minut.

Przewidywane składy:
Tottenham: Forster – Romero, Lenglet, Davies – Emerson, Skipp, Hojbjerg, Perisić – Kulusevski, Kane, Son
Milan: Maignan – Kalulu, Thiaw, Tomori – J. Messias, Tonali, Bennacer, Theo Hernandez – Krunić, Leao – Giroud

***

Początek meczu w Londynie o godzinie 21:00.

Related Articles