Skip to main content

Po pierwszej połowie dwumeczu Milanu z Interem dużo bliżej finału Ligi Mistrzów są Nerazzurri. Dziś to oni są formalnym gospodarzem i w przewadze swoich kibiców mogą świętować sukces, o ile nie roztrwonią dwubramkowej zaliczki sprzed dwóch dni. Milan potrzebuje zmartwychwstania, w które mało kto wierzy.

Atmosfera w czerwono-czarnej części Mediolanu nie jest najlepsza – Milan nie tylko przegrał środowe derby, ale „poprawił” jeszcze w weekend, ulegając Spezii, ponownie 0:2. Po tej porażce Rossoneri spadli na 5. miejsce w Serie A i tracą do czwartego Lazio cztery punkty. Do końca rozgrywek trzy kolejki i na dziś wielce prawdopodobne jest to, że w przyszłym sezonie Milan będzie miał wolne europejskie wtorki i środy. Trudno by było inaczej, skoro podopieczni Stefano Pioliego z ostatnich czterech meczów w lidze wygrali tylko jeden. Cierpliwość tifosi się skończyła i po meczu ze Spezią piłkarze zostali wezwani pod trybunę na „rozmowę motywacyjną”. Sceny znane z polskiej piłki.

Najbliższe dni będą więc dla Milanu bardzo gorące. Dziś próba odwrócenia losów derbowej rywalizacji w Lidze Mistrzów, a w lidze próba pogoni za Lazio. Do tego wszystkiego dochodzi wciąż niewyjaśniona kwestia kary dla Juve. W kuluarach zaczęło się mówić, że Stara Dama jednak otrzyma ponownie ujemne punkty, ale „tylko” 9. W takim wypadku Bianconeri byliby dziś punkt za Milanem. Za plecami Rossonerich jest jeszcze Roma, która ma 2 oczka mniej. Tutaj będzie się działo jeszcze bardzo dużo ciekawego.

Znacznie stabilniej jest w czarno-niebieskiej części Mediolanu. Inter wygrał siedem ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach, w tym pięć w Serie A. Dzięki temu ekipa Simone Inzaghiego spokojnie wspięła się na powrót do TOP 4. Ryzyko braku Ligi Mistrzów w sezonie 23/24 praktycznie przestało istnieć. Nawet jeśli nie uda się wygrać bieżącej edycji, to miejsce w czwórce jest już raczej niezagrożone.

Co nie oznacza, że fani Interu nie marzą o triumfie w Champions League. Od środy są jedną nogą w stambulskim finale. Wiadomo, że w tym finale nie będą faworytem, niezależnie od tego, czy po drugiej stronie barykady zobaczymy Real czy Manchester City. Ale wiadomo też, że to tylko jeden mecz, podczas którego wszystko się może zdarzyć. W 2010 roku udało się pokonać Bayern i sięgnąć po najważniejsze europejskie trofeum w klubowej piłce. Czy 13 lat później Inter wróci na szczyt?

Póki co ekipa Inzaghiego nie może pokpić sprawy. Milan nie ma nic do stracenia i na pewno rzuci się do odrabiania strat. Do gry wrócić ma już wielki nieobecny pierwszego starcia – Rafael Leao. Jego wartość dla siły ofensywnej Rossonerich jest nie do przecenienia. Czy to właśnie Portugalczyk weźmie Milan na plecy i pociągnie ich do wielkiej „remontady”? Nie pomoże w tym na pewno kontuzjowany Ismael Bennacer. W Interze po stronie ubytków trzeba wymienić przede wszystkim nomen omen Milana Skriniara, który przechodzi rehabilitację po operacji kręgosłupa. Defensywa Nerazurrich spisuje się jednak dobrze i absencja Słowaka nie powinna być zauważalna.

Początek dzisiejszych Derby della Madonnina o 21:00. Spotkanie poprowadzi Clement Turpin. W przypadku dwubramkowego zwycięstwa Milanu obejrzymy dogrywkę.

Related Articles