Skip to main content

Poprzedni mecz Legii z Napoli był przedostatnim meczem w roli trenera dla Czesława Michniewicza. Mistrzowie Polski długo utrzymywali bezbramkowy remis, ale koniec końców zasłużenie przegrali 0:3. Kilka dni później dotkliwie ulegli Piastowi Gliwice i Michniewicz otrzymał wilczy bilet. Dziś rewanż z Napoli, tym razem na własnym stadionie. Jak potoczą się losy Legii, która zaczęła ten sezon Ligi Europy od dwóch zwycięstw?

Sześć punktów nie daje mistrzom Polski jeszcze nic. Legia wciąż jest liderem grupy i ma szansę awansować do 1/8 finału, ale teoretycznie może nawet zająć ostatnie miejsce i nie zagrać wiosną w Europie. Każdy punkt może być na wagę złota. Jak jednak szukać punktów, gdy zespół jest w kryzysie sportowym i mentalnym?

Marek Gołębiewski, nowy trener mistrzów Polski, na pewno nie odmienił oblicza drużyny. Wymęczone zwycięstwo w trzecioligowym Świtem Skolwin w Pucharze Polski, a potem porażka 0:2 u siebie z Pogonią Szczecin – tak prezentuje się dorobek „nowej miotły”. Legia po tej kolejce zakotwiczyła w strefie spadkowej Ekstraklasy. Nikt raczej nie ma złudzeń, że to chwilowe, ale faktem jest, że dziś przy Łazienkowskiej drużyna ze strefy spadkowej Ekstraklasy podejmuje lidera Serie A. Faworyt może być tylko jeden.

Legia może jednak myśleć o korzystnym rezultacie. Zwycięstwo w Moskwie, a także domowe z Leicester to przecież nie tak odległa historia. W dodatku dziś Napoli zagra osłabione brakiem kilku podstawowych piłkarzy. Wymienić tu trzeba Victora Osimhena, Lorenzo Insigne, Fabiana Ruiza, Kostasa Manolasa czy Mario Ruiego. Szczególnie odczuwalny może być pierwszych dwóch. Nigeryjczyk jest w tym sezonie najskuteczniejszym zawodnikiem Napoli. W Serie A zdobył 5 bramek, a 4 kolejne w meczach Ligi Europy. Z kolei Insigne w pierwszym meczu z Legią zaliczył piękną bramkę i asystę przy trafieniu Osimhena na 2:0.

W Legii odrobinę pozytywnego myślenia wywołuje fakt, że do treningów wrócił Artur Boruc. Mimo 40 lat na karku to wciąż bardzo ważne ogniwo zespołu z Warszawy. Młodzi bramkarze odważnie pukają do składu, ale zbyt często zdarzają im się proste błędy. Cezary Miszta w meczu z Napoli bronił jak natchniony, ale gdy wpuścił pierwszą bramkę, nagle stracił całą pewność siebie i się pogubił. Czy jednak Boruc będzie już dziś zdolny do gry? Dopiero co wznowił treningi, podobnie jak inny rekonwalescent, król strzelców poprzedniego sezonu Ekstraklasy, Tomas Pekhart. Raczej mało prawdopodobne, by obaj zagrali dziś przy Łazienkowskiej. Zabraknie także kontuzjowanych Bartosza Kapustki i Mateusza Hołowni.

Napoli w lidze radzi sobie znakomicie. Po 11 kolejkach drużyna Luciano Spallettiego ma w dorobku 31 punktów. Nietrudno więc policzyć, że Azzurri wygrali 10 meczów, a tylko raz zremisowali. Ten remis to bezbramkowe spotkanie z Romą. W ostatni weekend neapolitańczycy wygrali 1:0 na wyjeździe z Salernitaną, a jedyną bramkę strzelił Piotr Zieliński. Reprezentanta Polski zabrakło w pierwszym meczu Napoli z Legią. Dziś w Warszawie powinien zagrać. W kadrze meczowej Napoli znalazł się także drugi Polak, trzeci bramkarz drużyny, Hubert Idasiak, brat naszego redaktora, Patryka. Ma on jednak czysto iluzoryczne szanse na występ.

Related Articles