Skip to main content

Rok 2021 bez wątpienia jest historycznym rokiem dla macedońskiego futbolu. Przełożone o rok Euro 2020 było pierwszym wielkim turniejem, na którym zaprezentowała się reprezentacja Macedonii Północnej. Państwa, które powstało w wyniku rozpadu Jugosławii 8 września 1991 roku. Teraz ten mały bałkański kraj o liczbie ludności niewiele większej od Warszawy (nieco ponad 2 mln mieszkańców) w 20. rocznicę uzyskania niepodległości jest o dwa kroki od mundialu!

Cofnijmy się o dwadzieścia lat. Jest 26 maja 1991 roku. Wypełniony po brzegi Stadio San Nicola w Bari gości finalistów przedostatniej edycji Pucharu Europy Mistrzów Krajowych – naszpikowany gwiazdami Olympique Marsylia i młodziutki zespół Crveny zvezdy Belgrad. Starcie „Dawida z Goliatem” zostaje później obwieszczone jako jeden z najbrzydszych finałów w historii walki o Puchar Europy. Czerwona Gwiazda była skazywana na porażkę, dlatego trener Jugosłowian, Ljubko Petrović nakazuje drużynie rozpaczliwą obronę bramki. Cel uświęca środki. Ani regulaminowy czas, ani dogrywka nie przynoszą goli. Nadchodzi konkurs rzutów karnych. Rozpoczynający festiwal jedenastek Robert Prosinečki strzela bezbłędnie. Kolejny na liście Manuel Amoros z Olympique uderza fatalnie, niemal w sam środek i Stevan Stojković bez kłopotu odbija piłkę. Nie mylą się Dragiša Binić, Bernard Casoni, Miodrag Belodedici, Jean-Pierre Papin, Siniša Mihajlović i Carlos Mozer. Jako że Pascal Olmeta nie zdołał zatrzymać żadnego z Jugosłowian Crvena zvezda rozpoczyna ostatnią serię prowadząc 4:3. Do piłki podchodzi Macedończyk Darko Pančev, strzelec 5 goli w całych rozgrywkach Pucharu Europy. Oddajmy głos jugosłowiańskiemu komentatorowi: „Darko Pančev i Olmeta. Darko Pančev… Crvena zvezda je šampion Evrope! Crvena zvezda je pobednik Kupa evropskih šampiona! Najveći uspeh jugoslovenskog klupskog fudbala! Darko, Darko, Darko! Zlatna kopačka Crvene zvezde pozlatila je naš crveno-beli tim! Kakva radost na stadionu Sveti Nikola!”. Ogłuszający ryk z sektorów za południową bramką stadionu niesie się po okolicy. Około 20-tysięczna grupa Delije (tak nazywa się fanów Crveny) szaleje ze szczęścia, tonąc w morzu powiewających flag i płonących czerwonych rac. Pančev zostaje bohaterem całej Jugosławii.

Rok później Darko znów jest na ustach całej Europy. W kwietniu Crvena pokonuje na Stadionie Olimpijskim w Atenach Panathinaikos 2:0. Obie bramki strzela oczywiście Pančev, który jeszcze kilkanaście godzin wcześniej napytał sobie kłopotów na greckiej granicy. Wypełniając formularz pozwalający na wjazd do Grecji w pozycji narodowość wpisuje „Macedończyk”, czym wywołuje wielkie wzburzenie wśród potomków filozofów. Grecy bowiem od wieków uważają się za jedynych spadkobierców starożytnej Macedonii. Na tym tle od lat toczył się spór o nazwę nowoutworzonego w 1991 roku państwa. Przez lata wobec greckich blokad w instytucjach międzynarodowych kraj oficjalnie funkcjonował jako Była Jugosłowiańska Republika Macedonii, znana również pod angielskim akronimem FYROM. Za sprawą starań premiera Zorana Zaewa osiągnięto porozumienie z Grekami i od 12 lutego 2019 roku bałkańskie państwo znamy pod nazwą Macedonii Północnej. W maju 1992 roku Pančev zrzeka się miejsca w kadrze Jugosławii na zbliżające się Mistrzostwa Europy powołując się na kłopoty zdrowotne. Wszyscy jednak wiedzą, że prawdziwą przyczyną są jego poglądy polityczne. Najlepszy strzelec reprezentacji Jugosławii nie musi jednak niczego żałować. Kilka dni później „Plavi” zostają wykluczeni z turnieju z uwagi na działania wojenne na Bałkanach.

Po rozpadzie Jugosławii Darko Pančev zaczyna występować w nowopowołanej reprezentacji Macedonii. W debiucie, 13 października 1993 w Kranju, Macedończycy pokonują Słoweńców na ich terenie 4:1. Kapitan drużyny Pančev asystuje przy pierwszej bramce Zorana Boškovskiego, strzela gola na 2:0, skutecznie egzekwując rzut karny, a następnie świetnie odgrywa do nadbiegającego Dragana Kanatlarovskiego, który ustala wynik meczu. Wielki dzień macedońskiej piłki jest jednocześnie początkiem zmierzchu gwiazdy ówczesnego napastnika Interu Mediolan. Darko zagra jeszcze w pięciu spotkaniach swojej reprezentacji. Po raz ostatni w 1995 roku, gdy Macedonia dostaje bolesną lekcję futbolu od Belgów, zakończoną porażką 0:5.

Kolejne lata macedońskiego futbolu upływają pod znakiem piłkarskiego marazmu. Czerwone Lwy, jak nazywa się reprezentację Macedonii, są raczej europejskim słabeuszem. Pokolenie Goče Sedloskiego, Artima Šakiriego czy Georgi Hristova od wielkiego dzwonu potrafi urwać punkty Chorwacji, Czechom czy Turcji. W tym ostatnim starciu z przyszłymi brązowymi medalistami Mistrzostw Świata w wieku 18 lat w seniorskiej reprezentacji debiutuje nowa nadzieja Macedonii – Goran Pandev. Jest rok 2001 i historia zatacza koło. Po niemal dekadzie kolejny Macedończyk (Pandev po Pančevie, chichot losu) trafia do Interu Mediolan. I choć kariera Gorana w Serie A jest pełna wzlotów i upadków, to jego klasę przez prawie 20 lat doceniają Lazio, Napoli i Genoa, a także turecki Galatasaray. Jednak gra w reprezentacji poza śrubowaniem indywidualnych rekordów i pojedynczymi niespodziankami w starciach z Anglią, Holandią czy Włochami nie daje Pandevowi satysfakcji do tego stopnia, że napastnik czerwono-żółtych w 2013 rezygnuje z gry w kadrze po fatalnych eliminacjach do mundialu w RPA. Dopiero po trzech latach ówczesny szkoleniowiec reprezentacji Macedonii, Igor Angelovski, skutecznie namawia go do powrotu. Na efekt trzeba było czekać długo i przy okazji skorzystać z piłkarskich reform – rozszerzenia Mistrzostw Europy do 24 drużyn oraz stworzenia Ligi Narodów UEFA. Ale warto było czekać.

Mozolnie przebudowywana przez młodego selekcjonera Angelovskiego reprezentacja Macedonii upatruje swojej szansy w Lidze Narodów. Po słabych występach ranking Czerwonych Lwów jest na tyle mizerny, że plasuje ich w najniższej Dywizji D. Macedończycy trafiają do grupy z Armenią, Liechtensteinem i Gibraltarem. Macedońska mieszanka doświadczenia i młodości wygrywa pięć z sześciu meczów, tracąc zaledwie 5 goli. Cztery z nich aplikują im Ormianie na stadionie w Erywaniu. Nie ma to jednak wpływu na ostateczne rozstrzygnięcie. Zwycięstwo w grupie otwiera drogę w barażach do Euro 2020, w których zmierzą się zwycięzcy swoich grup w Lidze Narodów w przypadku braku awansu przez klasyczne eliminacje. Szanse Macedonii w eliminacjach nie są zbyt duże, bowiem za przeciwników mają Polskę, Austrię i Izrael. Dalszy ciąg tej historii znamy doskonale. Czerwono-żółci są niewygodnym przeciwnikiem dla każdej z reprezentacji, ale wystarczy to do zajęcia 3. miejsca w grupie G. Do awansu braknie 5 punktów.

Los sprzyja Macedończykom. W półfinale baraży otrzymują teoretycznie najsłabszego z rywali – Kosowo. Kosowianie sami ułatwiają Pandevowi i spółce życie, aplikując sobie już na starcie spotkania „swojaka”. I choć wyrównują stan meczu, to na Stadionie Narodowym „Toše Proeski” w Skopje gospodarze dopinają swego. W finale zostają jednak pozbawieni atutu własnego boiska. O awans na Euro trzeba walczyć w Tbilisi. W meczu finałowym Gruzini są bezdyskusyjnie lepsi. Ale parafrazując komentatora Eurosportu, Tomasza Burnosa – to nie miało żadnego znaczenia, że byli lepsi. Wycofana Macedonia wyprowadza jedną, skuteczną kontrę. Gwiazda młodego pokolenia, Eljif Elmas
z Napoli, rusza lewą flanką, zwodzi Jabę Kankavę i do spółki z Pandevem i Iliją Nestorovskim „rozklepują” Gruzinów. Nestorovski odgrywa z pierwszej piłki do swojego kapitana, a Pandev strzela gola na wagę awansu do Euro 2020. Akcję jak z gry komputerowej rozpoczął młody-gniewny, zaś wykończył stary lis. Znak czasów.

Goran Pandev, podobnie jak Darko Pančev, zostaje bohaterem narodowym  Macedonii Północnej. Choć nie jest już młodzieniaszkiem, pandemia zmusza go jednak do oczekiwania kolejne 12 miesięcy na turniej życia, w którym Macedończycy mierzą się z Holandią, Ukrainą i ponownie Austrią. Wcześniej czerwono-żółci rozpoczynają batalię o mundial w Katarze. Trafiają do niełatwej grupy z Niemcami i Rumunią, a także nieprzewidywalną Islandią i Armenią. Marcowy trójmecz rozpoczynają od nieszczęśliwej porażki w Bukareszcie, gdzie długo gonią wynik, doprowadzając do remisu. Marzenia o punkcie rozwiewa im Ianis Hagi, syn „Maradony Karpat”. Sytuacja komplikuje się już na starcie, ale napięty terminarz przynosi niespodzianki. Macedończycy w drugiej kolejce pewnie ogrywają słabiutki Liechtenstein. Sensację sprawiają Ormianie, którzy odprawiają z kwitkiem islandzkich wikingów. Rumuni z kolei przegrywają z Niemcami.

31 marca 2021 dochodzi do kolejki cudów. Armenia ogrywa Rumunię w przedostatniej minucie meczu, zaś Macedonia Północna pokonuje przy pustych trybunach w Duisburgu Niemców! Nieprawdopodobny thriller toczy się oczywiście pod dyktando ekipy Joahima Loewa, ale to Macedończycy strzelają bramkę do szatni. Stoperzy Die Mannschaft lekceważą 38-letniego Pandeva, zostawiając go na 7. metrze samego z mnóstwem miejsca. Enis Bardhi znajduje podaniem swojego kapitana, który tylko dostawia nogę do piłki. Po przerwie błąd w swojej „szesnastce” popełnia Ezgjan Alioski, który nabiera się na zamach Leroya Sane. Skrzydłowy Bayernu Monachium wykorzystuje wślizg popularnego „Gianniego” i Niemcy mają rzut karny, który na gola zamienia Ilkay Gündoğan. Końcowy kwadrans to już kłębek emocji. Najpierw sędziowie nie dostrzegają ewidentnej ręki Emre Cana w polu karnym. Następnie Can wykłada Timo Wernerowi piłkę do pustej bramki, ale ten fatalnie kiksuje, w swoim stylu, chciałoby się złośliwie dopowiedzieć. Niewykorzystana sytuacja napastnika Chelsea mści się brutalnie. W pole karne zagrywa Arijan Ademi, do piłki dopada niepilnowany Eljif Elmas i daje prowadzenie Macedonii Północnej. Zaraz, zaraz. Pandev? Elmas? Nie ma przypadków, są tylko znaki. Sędzia Siergiej Karasjow dolicza aż 9 minut, ale goście utrzymują wynik. Sensacja staje się faktem. Macedończycy zostają wiceliderem grupy, trzy punkty za liderującą… Armenią!

Czerwiec bieżącego roku jest benefisem Gorana Pandeva, który ogłasza przed ostatnim meczem grupowym z Holendrami zakończenie reprezentacyjnej kariery. Czerwone Lwy przegrywają wszystkie trzy mecze w grupie, strzelając w turnieju zaledwie 2 gole, a tracąc aż 8. Premierowe trafienie dla Macedonii Północnej na wielkim turnieju w meczu przeciwko Austrii notuje właśnie Pandev. W starciu z Ukrainą honor zespołu ratuje gol Alioskiego z Leeds. 21 czerwca 2021 kończy się pewna epoka w macedońskiej kadrze. Wraz z Pandevem – najlepszym strzelcem w historii (38 goli) i zawodnikiem z największą liczbą występów (122) – z reprezentacją żegna się rónież trener Igor Angelovski, którego kontrakt po Euro nie zostaje przedłużony.

Nowym selekcjonerem reprezentacji Macedonii Północnej zostaje Blagoja Milevski. Popularny „Bobi” jest dla dziennikarzy i kibiców na Bałkanach naturalnym następcą Angelovskiego, mając za sobą sukces z macedońską „młodzieżówką” – awans do rozgrywanego w Polsce młodzieżowego Euro w 2017 roku. Właśnie tamta drużyna, jeden z dwunastu uczestników turnieju, w którym poznaliśmy m.in. Elmasa i Bardhiego, staje się szkieletem nowej reprezentacji. Reprezentacji, przed którą stoi otwarta droga do walki o mundial. Wrześniowe mecze przynoszą Macedończykom trzy remisy. Not great, not terrible, ale Czerwone Lwy zachowują dwupunktowy dystans do drugiego miejsca. Niemcy odjeżdżają wszystkim. Październik daje podopiecznym Milevskiego odpowiedź, o co gra Macedonia Północna. Dzięki rozdającym karty Niemcom i fatalnej dyspozycji Ormian kwestia pozycji barażowej rozegra się między czerwono-żółtymi i Rumunami.

Dzień 11 listopada jest w naszym kraju Świętem Niepodległości. W Macedonii Północnej jest małym świętem futbolu. W Erywaniu Macedończycy rozgrywają swoje catharsis, pokonując gospodarzy aż 5:0. Hat-trickiem popisuje się Bardhi. Urodzony w Macedonii pomocnik pochodzi z albańsko-kosowskiej rodziny i jego pierwszym wyborem jest reprezentacja Albanii. Albańczycy jednak nie zwracają uwagi na Bardhiego, ani jego agentów. Ten uważa to za nieprofesjonalne traktowanie i akceptuje propozycję gry dla Czerwonych Lwów. W listopadzie 2021 roku Enis jest o krok od baraży do Mistrzostw Świata w Katarze. W tym czasie Albania myśli już o kolejnych eliminacjach do Euro 2024. Po zakończonym meczu w Erywaniu oczy macedońskich piłkarzy zwrócone są w kierunku Bukaresztu. Rumuni zaledwie remisują z Islandią, dzięki czemu Macedonia Północna zostaje wiceliderem grupy. Podopiecznym Milevskiego pozostaje tylko wygrać z Islandią przed własną publicznością. Trzy dni później Nacionalna Arena „Toše Proeski” w Skopje eksploduje radością. „Don’t stop believin’!” – wykrzykuje z ostatnim gwizdkiem angielski komentator tego meczu dla UEFY. Głównym bohaterem awansu zostaje Elmas, którego dwa gole pieczętują najlepszy występ Macedończyków w historii eliminacji do Mistrzostw Świata.

Do tej pory reprezentację Macedonii Północnej kojarzyliśmy raczej z siermiężnym, fizycznym futbolem rodem z najmroczniejszych lat 90., okraszonym „rodzynkami” z topowych, europejskich lig. Obecnie to obsadzona solidnymi zawodnikami drużyna, która z każdym rokiem podnosi swoją jakość. Bramkarz Stole Dimitrievski i pomocnik Bardhi grają w hiszpańskiej La Liga, Elmas występuje w Napoli. Alioskiego jako lewego obrońcę wymyślił sam Marcelo Bielsa, przesuwając go w Leeds z drugiej linii do obrony. Stefan Ristovski był opoką defensywy Sportingu Lizbona, obecnie stanowi o sile Dinama Zagrzeb. Napastnik Aleksandar Trajkovski zbierał doświadczenie w belgijskiej Jupiler League, Serie A i Primera Division. Najmłodszy w historii reprezentacji Macedonii Północnej debiutant, skrzydłowy Darko Churlinov od 14 roku życia trenuje w Niemczech. Jest graczem VfB Stuttgart na wypożyczeniu do Schalke 04. A w odwodzie ciągle do dyspozycji są środkowy pomocnik Erdal Rakip z Malmö i napastnik Ilija Nestorovski z Udinese. Przyznacie, że jest na czym budować.

W takiej atmosferze na dalszy plan schodzą niepokojące dane statystyczne, dotyczące niskiego przyrostu naturalnego, który będzie skutkował tym, że Macedończycy w 2050 mogą być mniejszością we własnym kraju (obecnie co czwarty obywatel Macedonii Północnej jest Albańczykiem). Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Cały kraj czeka w napięciu na 26 listopada 2021. W piątkowym losowaniu półfinałów baraży do Mistrzostw Świata w Katarze Macedonia Północna nie będzie rozstawiona i swoje pierwsze spotkanie rozegra na wyjeździe. Czerwone Lwy mogą trafić na Portugalię, Szkocję, Włochy, Rosję, Szwecję lub Walię. Pora udowodnić, że po erze Pandeva istnieje życie. Nie będą mieli nic do stracenia. Do wygrania jest miejsce na kartach historii i ws
paniała przygoda na największej piłkarskiej imprezie świata.

Related Articles