Rok temu Górnik Łęczna i Skra Częstochowa wygrali baraże w I i II lidze. Wtedy mówiliśmy o sensacjach, skoro wygrywały zespoły z… szóstych miejsc. Idąc tym tropem teraz “faworytem” będą Chrobry Głogów i Radunia Stężyca. Już dzisiaj ruszają baraże o przepustki do wyższych lig!
Jako pierwsi do gry wejdą drugoligowcy. Ich półfinały odbędą się w środowe popołudnie i wieczór. Nie wszyscy byli z tego powodu zadowoleni. Marek Saganowski, trener Motoru Lublin, narzekał, że w niedzielę odbywa się ostatnia ligowa kolejka, a trzy dni później trzeba już grać mecz o wszystko. Jeszcze półtora tygodnia temu wydawało się, że lublinianie nie będą musieli przynajmniej podróżować. Tymczasem pogubione punkty i kapitalny finisz Wigier Suwałki sprawiły, że to drużyna z polskiego bieguna zimna będzie gospodarzem drugiego półfinału. Jeśli na kimś robi wrażenie nazwisko właściciela Motoru – Zbigniew Jakubas – i potencjalne środki, jakimi może lubelski klub dysponować, to musi zerknąć na formę Wigier.
W tym momencie Wigry są w znacznie lepszej dyspozycji. Meczu z GKS-em Bełchatów nie liczymy. Jednak końcówka to sześć triumfów w siedmiu grach. Szybko zapewnili sobie baraże, a potem jeszcze dobrnęli do czwartego miejsca i półfinału u siebie. Były klub Dawida Szulczka będzie faworytem środowego meczu i ma przewagę psychologiczną. Niecały miesiąc temu ograli przecież Motor na własnym obiekcie. Wtedy pokonali lublinian 3:2, chociaż to goście prezentowali im gole.
Pierwszy raz o awans
Ruch Chorzów po raz piąty w historii przystąpi do baraży, ale pierwszy raz zagra o awans. W programie “Czas na szpil” telewizji klubowej Niebieskich można było poznać barażową historię. W 1952 roku Ruch zgarnął mistrzostwo Polski po trójmeczu z Polonią Bytom. W 1987 spadli z Ekstraklasy po raz pierwszy, a w pokonanym polu pozostawiła ich Lechia Gdańsk. Co ciekawe późniejsze baraże grali już na niższym poziomie. W 2004 i 2005 roku uniknęli relegacji do III ligi (obecnej II) pokonując w dwumeczach Znicza Pruszków i Stal Rzeszów.
Teraz lekko nie będzie, mimo że oni powinni być faworytem. W ostatni weekend zapewnili sobie trzecie miejsce po pierwszej wygranej od sześciu gier. Wcześniej cztery mecze bez strzelonego gola! Pierwszy mecz tej serii to… porażka z Radunią Stężyca przy Cichej. To właśnie jedna z nadziei gości. A Niebiescy chcą wrócić na wyższy poziom, chociaż niektórzy gracze i tak już wiedzą, że zrobią sportowy awans. Wczoraj transfer Michała Mokrzyckiego potwierdziła Wisła Płock, o czym mówiło się od dłuższego czasu.
Mają licencję, grają o awans
Radunia to kopciuszek na tym poziomie. Drużyna spod Gdańska to przedstawiciel niewielkiej miejscowości, ale dość hojnie dotowanej przez miejscową gminę, co od wielu lat nie uchodzi uwadze okolicznych mieszkańców. Jedni zadowoleni z drużyny na wysokim poziomie, inni słusznie narzekają, że w dość absurdalny sposób są wydawane publiczne pieniądze. Fakty są jednak takie, że lada moment mogą być w I lidze.
Przez chwilę musieli drżeć o licencję na grę na tym poziomie. Ostatecznie w poniedziałek PZPN uznał ich odwołanie. Warto jednak dodać, że po ewentualnym awansie będą grali w Gdańsku, na starym obiekcie Lechii Gdańsk przy ulicy Traugutta.
***
Zwycięzcy spotkań półfinałowych spotkają się w niedzielnym finale. Jego start o godzinie 17:00. Lokalizacje poznamy albo po pierwszym, albo po drugim półfinale. Jeśli pierwszy wygra Ruch, wówczas finał odbędzie się w Chorzowie. Jeśli Radunia, wtedy gospodarzem będzie triumfator meczu Wigry-Motor.
***
W czwartek swoje mecze rozegrają pierwszoligowcy. Tutaj najpierw starcie Korony Kielce z Odrą Opole, a wieczorem Arka Gdynia zagra z Chrobrym Głogów.
Drugie podejście Arki
Z jednej strony gdynianie będą faworytem. Jednak przed chwilą doznali pewnego zawodu w postaci braku bezpośredniego awansu. W niedzielę walczyli do ostatniego gwizdka o awans. Swoje zrobili, ale to samo zrobił Widzew i to on jest już pewny gry w Ekstraklasie. Arka Gdynia ma za sobą jednak świetną wiosnę. Bilans 9-1-0 dawał nadzieję na miejsce w dwójce. Jednak trzy z czterech ostatnich meczów zakończyły się dla nich brakiem wygranej. Porażka w Rzeszowie bolała, ale tam długo grali w osłabieniu. Potem Miedź Legnica ograła ich w domu, a oni sami nie wygrali w Bielsku. Trochę zbyt dużo potknięć na ostatniej prostej sezonu zasadniczego i trzeba męczyć się w barażach.
Jednak jeśli Ryszard Tarasiewicz doprowadzi swoich podopiecznych do dyspozycji z początku wiosny, wówczas kibice znad morza mogą być spokojni i udział ich zespołu w tych kluczowych spotkaniach.
Awans na odejście
Chrobry Głogów od lat jest na poziomie I ligi, ale niewiele z tego wynikało. Raczej nie miał kłopotów z utrzymaniem się, ale na nic więcej nie wystarczało. Teraz jednak apetyty na Dolnym Śląsku są duże. W końcu jest okazja wprowadzić czwarty zespół do Ekstraklasy. Śląsk i Zagłębie utrzymane, Miedź z awansem i czas na Chrobrego. Już wiadomo, że po sezonie z klubu odejdzie Ivan Djurdjević. Serbski trener trzeci sezon prowadzi ekipę z Głogowa i uznał, że tyle wystarczy. Decyzje podjął kilka tygodni temu, zatem ewentualny awans nic nie zmieni. Dla niego byłaby to jednak szans na trampolinę i dobry wpis do trenerskiego CV. Już teraz wiele się mówi o potencjalnym nowym klubie byłego gracza Lecha Poznań. Być może trafi nawet na poziom Ekstraklasy!
Oczekiwali ze spokojem
Oba zespoły już w weekend czekały na mecze barażowe. Jedni i drudzy na pół gwizdka zagrali swoje ostatnie mecze. Wiedzieli, że ich pozycja przed barażami nijak się nie zmieni. Dlatego też rozkład sił może być podobny. Kto faworytem? W teorii Korona Kielce, jednak ta w ostatnich siedmiu grach wygrała tylko dwa razy. Dość szczęśliwie z Widzewem oraz ze spadkowiczem z Polkowic. Po drodze polegli m.in. w Opolu z Odrą 1:3.
Wtedy dra była znacznie lepsza i to było jedno ze spotkań, które pieczętowało ich piąte miejsce. Ostatecznie sprawę załatwili w Łodzi, gdy rozbili ŁKS 4:0. Nie dość, że sami zagwarantowali sobie baraże, to jeszcze zabrali tę możliwość łodzianom. Warto dodać, że Odra Opole w przypadku ewentualnego awansu, podobnie jak Radunia, będzie zmuszona do przeprowadzki. W ich przypadku mowa o stadionie w Lubinie. Bliższych i bezpiecznych lokalizacji nie było.
***
Zwycięzcy półfinałów spotkają się w niedzielnym finale. Start o godzinie 20:45. Jeśli Arka wygra swój mecz 1/2 finału, wówczas będzie gospodarzem finału. Jeśli lepszy okaże się Chrobry, wówczas decydujący mecz odbędzie się w Kielcach lub Opolu.
Technologia VAR w użyciu
Drugoligowcy walczą o przepustkę na zaplecze Ekstraklasy, ale warunki będą mieli na najwyższym poziomie. Oba spotkania transmituje TVP Sport, a dodatkowo zostanie użyta technologia VAR. Także obsada sędziowska robi wrażenie. Spotkanie w Chorzowie poprowadzi Jarosław Przybył, zaś Krzysztof Jakubik pojedzie do Suwałk.
Nie gorzej sytuacja będzie wyglądała w I lidze. Tutaj mecz Korona – Odra poprowadzi Tomasz Musiał, a starcie Arki z Chrobrym Szymon Marciniak. Również system VAR będzie używany, a oba spotkania na antenie Polsatu Sport.