Chelsea zagra dziś rewanż z Realem Madryt. Na Santiago Bernabeu było 2:0 dla Królewskich. Dziś Chelsea potrzebuje cudu, by awansować do półfinałów. Problem w tym, że specjalistami od dokonywania cudów w Champions League są Królewscy, a nie The Blues.
Już przed pierwszą odsłoną tej rywalizacji pisaliśmy, że praktycznie nic nie przemawia za Chelsea. Pierwszy mecz w zasadzie to potwierdził. Wprawdzie na początku spotkania niezłą szansę miał Joao Felix, ale dał się dogonić obrońcom i nie wykorzystał okazji. Generalnie jednak przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji i została spuentowana dwoma bramkami. Do bramki strzeżonej przez Kepę trafiali Karim Benzema i Marco Asensio.
Gdyby patrzeć na ten dwumecz jedynie przez pryzmat wyniku 2:0, wówczas można byłoby dawać szanse Chelsea. Jednak gdy weźmie się pod uwagę cały kontekst, naprawdę bardzo trudno o doszukanie się szans na emocje dzisiejszego wieczoru. Real jest w dobrej formie, awansował do finału Pucharu Króla, w lidze też punktuje, ale najważniejszy cel dla zespołu Carlo Ancelottiego to oczywiście Liga Mistrzów. To rozgrywki, które definiują Real. I w których znów mogą sięgnąć po główne trofeum, choć droga do tego wiedzie przez prawdopodobną rywalizację z Manchesterem City.
Tymczasem Chelsea jest w kryzysie. Jeśli ktoś myślał, że zwolnienie Grahama Pottera cokolwiek zmieni, to był w grubym błędzie. Przyszedł Frank Lampard i The Blues nie potrafią wygrać meczu. W ostatnich sześciu meczach Chelsea nie wygrała ani razu. Przegrała z Aston Villą, Wolves, Realem i Brighton oraz zremisowała z Evertonem i Liverpoolem. We wszystkich tych meczach zespół z Londynu zdobył… trzy gole. Zresztą, wszystkie statystyki Chelsea w tym sezonie są mocno wstydliwe, a gdyby zestawić je z ogromnymi sumami wydanymi na transfery, to mamy już prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy. Rodzi się pytanie, kto będzie ogarniał tę stajnię Augiasza w sezonie 23/24. Bo raczej nie będzie to Lampard…
Chelsea zajmuje 11. miejsce w lidze. Ma 17 punktów mniej niż 4. w tabeli Newcastle i aż 35 pkt mniej niż prowadzący Arsenal. Za to nad strefą spadkową podopieczni Lamparda mają tylko 12 oczek przewagi. Chelsea wygrała raptem 10 meczów ligowych, a aż 12 przegrała. Wszystko wskazuje więc na to, że w przyszłym sezonie klubu ze Stamford Bridge w europejskich pucharach nie zobaczymy. Ostatnia nadzieja to wygranie Ligi Mistrzów, ale to oznaczałoby, że dziś dojdzie do sensacyjnego wyeliminowania Realu. Na to się jednak nie zanosi.
Warto jednak przypomnieć, że w zeszłym sezonie obie drużyny również mierzyły się ze sobą w ćwierćfinałach. Real wygrał pierwszy mecz z Chelsea 3:1. W rewanżu The Blues imponowali swoją grą i prowadzili już nawet 3:0, co oznaczało ich awans! Real zdołał doprowadzić do dogrywki, a w jej trakcie strzelił kluczowego gola na 2:3. Choć przegrał przed własną publicznością, to finalnie awansował do najlepszej czwórki. Dziś jednak sytuacja jest nieco inna. Chelsea ma znacznie mniej atutów sportowych, ale… przynajmniej gra u siebie.
W obu drużynach zobaczymy składy zbliżone do najmocniejszych. W Realu poza grą jest Ferland Mendy, w Chelsea za kartki wisi Ben Chilwell, a kontuzję leczy Kalidou Koulibaly. Czy znów w roli głównej wystąpi Karim Benzema, który w meczach z The Blues zdobył już pięć bramek? Początek tego spotkania oczywiście o 21:00.