Wszyscy czekają od kilku spotkań na pierwsze trafienie Leo Messiego dla PSG i nie mogą się doczekać. Doczekali się za to akcji, w której Argentyńczyk został zdjęty z boiska przez Mauricio Pochettino i po zejściu nie podał mu ręki.
Weźmy pod lupę spotkania Champions League i La Liga w ciągu czterech ostatnich sezonów. W poprzednim Leo Messi zszedł raz – z Granadą, ale wtedy miał już na swoim koncie dublet, a Barcelona prowadziła 4:0. Dwa sezony temu raz nie wyszedł na boisko po przerwie przez kontuzję przywodziciela. Trzy i cztery sezony temu taka sytuacja w ogóle się nie zdarzyła. Czasami tylko odpoczywał albo wchodził z ławki, czy to po jakiejś kontuzji, czy w przypadku odpoczynku przed ważnym meczem. Nigdy jednak w tym czasie trener nie zdjął Leo Messiego w momencie, kiedy drużynie nie szło, a wynik był nierozstrzygnięty. To, co zrobił Pochettino – jest dla niego nową sytuacją. Może myślał, że istnieje spcjalny przepis, że po prostu nie wolno go wtedy zmieniać?
Leo Messi na razie zaznaczył się w PSG tym, że na początku musiał nadrobić zaległości treningowe, a w protokołach meczowych żółtą kartką z FC Brugge. No i teraz nieokazaniem należytego respektu trenerowi. Na zegarze była 76. minuta, a paryżanie męczyli się (choć trzeba przyznać, że nie z byle kim) z Olympique Lyon na własnym boisku. Pochettino postanowił więc rozruszać bardziej prawe skrzydło i zdjął, wydawało się, nietykalnego Leo. Ten musiał się nieźle zdziwić, kiedy zobaczył swój numer na tablicy świetlnej. Przybił symboliczną piątkę wchodzącemu Hakimiemu, a kiedy Pochettino wystawił rękę, to Messi jakby w ogóle tego nie zauważył i tylko coś odburknął. Kiedy usiadł na ławce rezerwowych, to wszyscy gapili się na niego, jak na najdroższy obraz świata.
Od początku spotkania mogliśmy oglądać trio Mbappe-Neymar-Messi i w takim składzie przebywali na boisku właśnie do opisywanej zmiany Messiego. Po spotkaniu oczywiście gorące nastroje tonował Mauricio Pochettino, jakby całkowicie bagatelizując zajście: – Każdy wie, że w naszym składzie mamy 35 znakomitych piłkarzy. Musimy podejmować takie decyzje, biorąc pod uwagę dobro całego zespołu. Czasami te decyzje są pozytywne, a czasami nie, ale od tego jest właśnie trener. Nasze wybory zawodnikom nie zawsze się podobają, tu nie było żadnych problemów. Zapytałem tylko Messiego, czy dobrze się czuje, a on odparł, że tak.
Później pojawiły się jeszcze informacje, że Messi miał problem z udem, a trener PSG nie chciał ryzykować i po prostu zdjął go z boiska. Ostatecznie PSG wygrało ten mecz po golu w doliczonym czasie, a bohaterami zostali na spółkę Kylian Mbappe i Mauro Icardi. Ten pierwszy wypracował bramkę, a drugi ją zdobył. Leo Messi oglądał to wszystko z ławki rezerwowych. Wiadomo, że jedyną opcją było umniejszenie całej sprawie, żeby nie podpalać gwiazdorskiej stodoły w Paryżu. Tak naprawdę jest to tylko gra medialna, a w przyszłości zobaczymy jak silną pozycję będzie miał w zespole Mauricio Pochettino i jak będzie się dogadywał z największą gwiazdą drużyny.