
Angielska Premier League zakończy rok meczami w Sylwestra. Jednak dzień wcześniej swoje ostatnie spotkania rozegra Serie A. Na zamknięcie 2023 zobaczymy w Turynie prawdziwy hit, a przynajmniej tak się zapowiada starcie dwóch byłych klubów Zbigniewa Bońka. Juventus podejmuje Romę!
Pierwszy i ostatni raz, gdy Juventus przegrał w tym sezonie miał miejsce 23 września w Sassuolo. Wtedy doszło do irracjonalnych błędów defensywy oraz Wojciecha Szczęsnego. Absurd gonił absurd, ale na szczęście dla Starej Damy był to jednostkowy przypadek. Poza tym wygrane lub remisy, których rzecz jasna znacznie więcej było tych pierwszych. Zresztą od wspomnianej wyprawy do Reggio Emilii minęły trzy miesiące, a wyniki są nad wyraz imponujące po stronie ekipy Maxa Allegriego. 9 wygranych i 3 remisy! Punkty tracili jedynie z Atalantą, Interem i niedawno temu z Genoą. Wcześniej jeszcze na początku sezonu zremisowali z Bolognią. Wtedy wydawało się, że to strata porównywalna do tej odniesionej właśnie z drużynami pokroju Genoi. Jednak kilka miesięcy później widzimy, że drużynę Thiago Motty nie da się tak łatwo pokonać.
Juve zapewne w większości lig prowadziłoby w tabeli. W końcu mają średnią ponad 2,33 pkt/mecz, a zatem taką, która pozwala myśleć o mistrzowskim tytule. Na ich nie szczęście jeszcze lepiej radzi sobie Inter. Neroazzuri mają 44 punkty i o cztery oczka wyprzedzają wicelidera z Turynu. Miesiąc temu oba zespoły spotkały się na Allianz Stadium w bezpośrednim pojedynku, ale wówczas padł remis po golach Dusana Vlahovicia i Lautaro Martineza. Zresztą już niedługo dojdzie do rewanżu na San Siro. Ten na początku lutego i być może będzie to spotkanie określane “meczem o tytuł”. Wszystko rzecz jasna zależy od postawy obu ekip na przełomie 2023 i 2024. Juventus kończy rok trudnym meczem z Romą, ale nie mogą narzekać na swój styczniowy terminarz. Dwie potyczki z Salernitaną(pucharowa i ligowa), a do tego Sassuolo, Lecce i Empoli. Terminarz sprzyjający wygrywaniu i trzymaniu dystansu do lidera. Trudno myśleć o odrabianiu strat, skoro ekipa Simone Inzaghiego raczej też nie ma na swojej ligowej drodze tuzów włoskiej piłki. Oczywistym jest także, że Juventus w lidze korzysta z grzechów przeszłości. Mowa o kwestii wykluczenia ich z europejskich pucharów. Sześć meczów mniej jesienią od pozostałych drużyn czołówki – poza Bologną – to spora różnica pod względem kwestii regeneracji oraz możliwości zwykłego trenowania w pełnych mikrocyklach.
Nadejdą kłopoty włoskich klubów?
Decreta Crescita zostaje zniesiona z dniem 1 stycznia 2024. Co to takiego i z czym się wiąże? W skrócie to ulga podatkowa, która dotyczyła obcokrajowców zatrudnianych przez włoskie kluby. Dzięki niej nowi zawodnicy mogli liczyć na specjalne ulgi, dzięki czemu kluby płaciły mniej niż pełną stawkę podatkową. Co ciekawe Lega Serie A liczyła, że prawo utrzyma się przynajmniej do lutego przyszłego roku. Pozwoliłoby to na zatrudnienie zagranicznych piłkarzy na tych samych zasadach, co dotychczas również w zimowym okienku transferowym. Tak się jednak nie stanie. Nie trzeba tłumaczyć, że wyjścia w takiej sytuacji są dwa: albo kluby ograniczą zakupy, albo będą musiały wydawać znacznie więcej. O jakich kwotach mowa? Najlepiej to obrazuje ta grafika telewizji SKY, którą wrzucił profil JuvePoland na portal X.
W każdym jednym przypadku to podwyżki o mniej więcej 1/3. Znaczące kwoty, które przecież w skali kilku lat tak naprawdę “zabiorą” klubom jeden wielki i hitowy transfer. Najwięksi już teraz będą musieli zapłacić o 20 milionów euro podatku więcej, niż dotychczas.
Inwestycja w młodych najlepszą drogą?
Juventus może nie błyszczy, Juventus ma swoje kłopoty. Jednak wydaje się, że droga, którą obrał jakiś czas temu ma duży sens. Mowa o mieszance tych bardziej doświadczonych graczy z wieloma młodymi piłkarzami. Weźmy pod uwagę ostatnie spotkanie z Frosinone. U rywali Enzo Barrenechea, Kaio Jorge i Matias Soule, kolejno roczniki 2001, 2002 i 2003, którzy są wypożyczeni z Juve. Gola otwierającego zmagania dla Juve strzelił Kenan Yildiz – rocznik 2005. Turek niedawno zadebiutował w dorosłej kadrze i tym samym Niemcy raczej stracili bezpowrotnie chłopaka urodzonego w Regensburgu. Do niedawna wydawało się, że Yildiz może ruszyć na wypożyczenie, a teraz wychowanek Bayernu ma być w zimowym okienku transferowym nietykalny! Takich nazwisk, które albo zaczynają błyszczeć, albo zaraz zaczną może być znacznie więcej – Samuel Iling Junior, Fabio Miretti, a przecież nawet taki Dusan Vlahović mimo ogromnych pieniędzy zapłaconych za niego i posiadający spore ogranie w piłce seniorskiej to nadal 23-latek, czyli gracz, który wiele lat może stanowić o sile zespołu. Zresztą Allegri wprost powiedział przy okazji Decreta Crescita, że inwestycja w młodych to w tym momencie może być idealna decyzja dla wielu klubów, a Juve to już ma za sobą jakiś czas temu. Kolejny przykład? Ma nim być Czarnogórzec Vasilije Adžić. 17-latek dopiero za pół roku będzie pełnoletni, ale już teraz Juve wygrało walkę o niego z Bologną. Wg tamtejszych agentów to największy talent czarnogórskiej piłki od kilkunastu lat i kwota transferu nie może zatem dziwić – około 5 milionów euro.
Być może za jakiś czas doczekamy się w gronie młodych juventino Polaka. W końcu od lata trzecim biało-czerwonym w Starej Damie jest Patryk Mazur z rocznika 2007. Do debiutu droga daleka, ale treningi z pierwszym zespołem już zaliczone.
Derby Słońca wygrane. Czas na kolejny klasyk
Przed tygodniem AS Roma pokonała na Olimpico Napoli 2:0. Wygrana bardzo ważna, bowiem w obu drużynach sytuacja w tabeli nie była idealna i nadal nie jest. W znacznie lepszych humorach do ostatniej kolejki w 2023 przystąpią jednak Giallorossi. Podopieczni Jose Mourinhno mają za sobą bardzo dobre zawody. Oczywistym jest, że Roma miała trochę szczęścia ze względu na zachowanie poszczególnych graczy rywala. Mowa tutaj o Matteo Politano… jej wychowanka. W 66. minucie wyleciał z boiska, co szybko wykorzystał efektownym strzałem Lorenzo Pellegrini. W końcówce rywali dobił Romelu Lukaku. Zanim Belg trafił do siatki po kontrze 4 na 1, najpierw czerwoną kartkę zobaczył Victor Osimhen i Napoli kończyło mecz w dziewiątkę. Swoją drogą to scenariusz w ostatnim czasie znany na Olimpico. Podobnie było przecież z Romą w meczu z Fiorentiną. Wtedy Lukaku dołączył do Nicoli Zalewskiego i obaj w podobnym czasie do Napoli, osłabiali swój zespół. Tyle że stołeczna ekipa potrafiła tamten mecz zremisować.
Przed Romą jednak nadal bardzo trudny terminarz. Juventus kończy rok 2023. Już w następną niedzielę – 7 stycznia – czas na ligowe otwarcie 2024 domowym spotkaniem z Atalantą. Te potyczki rozdzieli pucharowy mecz z Cremonese na Olimpico. Jednak po spotkaniu jednej drużyny z Lombardii, trzeba będzie spotkać drugą, w jej domu. Mowa o wyjeździe na San Siro i meczu z Milanem. Tak naprawdę dopiero wtedy – 14 stycznia – będzie można podsumować newralgiczny okres w wykonaniu Romy i zobaczyć, jak przedstawiają się ich sytuacja w tabeli.
***
Sobotni mecz w Turynie będzie rzecz jasna specjalny dla dwóch graczy Romy. Mowa tutaj o Paulo Dybali i Leandro Paredesie. Pierwszy z nich wraca do gry po kontuzji. Mou nie chciał zdradzać na konferencji prasowej czy Argentyńczyk rozpocznie mecz od pierwszej minuty. Tutaj kluczowe będą kwestie zdrowia Dybali, ale także… balans drużyny. Być może trener nie będzie chciał zmieniać zwycięskiego składu z ostatniej potyczki. Drugim graczem, dla którego wizyta na Allianz będzie szczególna to Paredes. W jego przypadku nie tylko chodzi o powrót w stare kąty, ale także spotkanie z Maxem Allegrim. Nie było tajemnicą, że obaj panowie rozstawali się mocno pokłóceni. Wszystko zaczęło się po powrocie z mundialu w Katarze, a upust emocjom pomiędzy panami był w kwietniu.
***
Warto odnotować, że lada moment Roma będzie musiała się zmagać z dość poważnym kłopotem na środku obrony. Evan Ndicka wyjeżdża na Puchar Narodów Afryki, reprezentować Wybrzeże Kości Słoniowej. Mou po meczu z Napoli stwierdził jasno, że tamto spotkanie było najlepszym występem Iworyjczyka odkąd latem trafił do Trigorii z Frankfurtu. Teraz przed kilka tygodni nie będzie mógł grać. Dodatkowo ostatnie kontuzje i urazy Gianluki Manciniego oraz Marasha Kumbulli sprawiają, że pełnią zdrowia cieszył się jedynie Diego Llorente z bloku obronnego. Wobec tego na celowniku Gialorossich znalazł się Leonardo Bonucci. Wiekowy stoper nie ma w tym sezonie za sobą udanych występów w Unionie Berlin. Jednak jego kandydatura znalazła pozytywny odzew w biurach klubu oraz w sztabie szkoleniowym. Gdyby udało się go pozyskać, z pewnością byłby to jeden z głośniejszych transferów.
Kadrowo
Juventus nadal bez De Sciglio, Alexa Sandro i Moise Keana, a także zawieszonego za kartki Cambiaso. Z kolei po stronie rzymian jako się rzekło wrócić ma Paulo Dyballa. Kłopoty zdrowotne miał Gianluca Mancini, ale jego występ od 1. minuty potwierdził Jose Mourinho. Zresztą dla reprezentanta Włoch to nie pierwszyzna, że zagra niemal bez treningu w tygodniu. Podobnie było przed tygodniem z Napoli. – Mancini nie trenował przez cały tydzień, ale jutro zagra, bo jeśli nie ma potrójnego złamania, to zagra, bo drużyna go potrzebuje – powiedział charyzmatyczny trener przed poprzednim meczem.
***
Początek sobotniego meczu na Allianz Stadium o godzinie 20:45.