Skip to main content

Sergio Conceicao, trener FC Porto, raczej nie przypuszczał, że przed pierwszym meczem z Chelsea jego wzorem będzie Sam Allardyce i West Bromwich Albion. Trudno było bowiem przewidzieć, że rozpędzona ekipa The Blues pod wodzą Thomasa Tuchela dostanie na własnym terenie baty od poważnie zagrożonego spadkiem zespołu Drozdów.

Piłka bywa nieprzewidywalna. Chelsea Tuchela do ostatniej soboty nie przegrała ani razu. Niemiec śrubował swój doskonały rekord w roli menadżera The Blues. Ba, w 14 meczach pod wodzą nowego szkoleniowca ekipa ze Stamford Bridge straciła zaledwie dwa gole! Kto mógł zatem przypuszczać, że WBA, które mocno zakotwiczyło w strefie spadkowej Premier League, przyjedzie do Londynu jak do siebie i w dodatku przejedzie się po prawowitych gospodarzach jak walec? Chłopcy Allardyce’a wygrali 5:2. Tuchel już nie może szczycić się serią meczów bez porażki, a i chwalenie się świetną defensywą po przyjęciu pięciopaku od The Baggies byłoby nierozsądne.  

O tym meczu Chelsea po prostu musi zapomnieć i dziś w Portugalii zagrać zupełnie inaczej. Przede wszystkim skoncentrowana musi być defensywa, która w sobotę pozwalała rywalom na wszystko. Oczywiście, ważnym momentem tamtego meczu była druga żółta kartka dla Thiago Silvy, ale nie można tym tłumaczyć wszystkiego. Ciekawe, czy dziś Tuchel wstawi jednego z winowajców do podstawowej jedenastki. Paradoksalnie bez doświadczonego Brazylijczyka Chelsea radziła sobie w obronie bez zarzutu. Powrót Silvy po kontuzji zbiegł się z katastrofalnym występem całego zespołu. Trzeba jednak pamiętać, że były piłkarz PSG został sprowadzony do Londynu, by pełnić rolę lidera formacji obronnej. Tuchel doskonale zna możliwości Silvy, bo pracował z nim w stolicy Francji.

Mimo weekendowej porażki faworytem do awansu są londyńczycy. Porto to spora niespodzianka w ćwierćfinałowej obsadzie Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że Smoki po dramatycznym dwumeczu i dogrywce wyeliminowały Juve. Kto oglądał oba spotkania, ten wie, że awans FC Porto nie był przypadkowy. Conceicao miał pomysł na Starą Damę i ten pomysł z lekką dozą szczęścia udało się zrealizować. Pomogła dziura w murze, a także spóźniona reakcja Wojciecha Szczęsnego. Czasem o wielkich rzeczach decydują maleńkie detale.

Dziś Conceicao nie może skorzystać z wykartkowanych Sergio Olivieiry i Mehdiego Taremiego. Ten pierwszy to autor obu goli na Allianz Stadium w Turynie. Irańczyk z kolei trafił z kolei na Estadio Dragao już w 1. minucie meczu z Juve! Problemów kadrowych nie ma Tuchel. Pod znakiem zapytania stoi jedynie występ Christiana Pulisicia, ale na jego miejsce Niemiec ma kilku chętnych na podobnym poziomie.

Porto w krajowych rozgrywkach ma małe szanse na sukces, a tym byłoby mistrzostwo kraju. Sporting prowadzi z 8-punktową przewagą i statusem niepokonanej drużyny. Do końca sezonu jeszcze dziewięć kolejek, więc teoretycznie wszystko jest możliwe, ale drużyna ze stolicy nie wygląda na taką, która miałaby roztrwonić przewagę. Porto prawdopodobny brak tytułu może odbić sobie sukcesem w Lidze Mistrzów, a bardzo zauważalnym byłby już półfinał. Ostatni raz na tym etapie Smoki były w 2004 roku, kiedy pod wodzą Jose Mourinho… wygrały całe rozgrywki. Chelsea o mistrzostwie kraju także może zapomnieć. Tuchel w końcówce sezonu powalczy o miejsce w TOP 4. Lista tych, którzy mają na to chrapkę jest długa i mocna, a Chelsea porażką z WBA pokazała słabość.

Na koniec dodajmy, że z powodu przepisów covidowych dzisiejszy mecz Porto – Chelsea rozegrany zostanie na neutralnym gruncie, a konkretnie na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan w Sewilli. Dokładnie tak samo będzie z rewanżem w przyszły wtorek. W tych okolicznościach stosowanie przepisu o golach strzelonych na wyjeździe wydaje się absurdalne.

Related Articles