Porażka 0:2 z Włochami została już omówiona. Niby znów wynik lepszy niż gra, ale tym razem skutki mogą być większe, niż ktokolwiek mógł się spodziewać w momencie końcowego gwizdka. Słynny już wywiad z Robertem Lewandowskim, jego ośmiosekundowe milczenie, a potem słowa o bezradności taktycznej – to wszystko powoduje, że pozycja selekcjonera została podkopana przez kapitana, a w mediach pojawiły się przecieki z kadry, jakoby piłkarzy nie chcieli dalszej współpracy z Brzęczkiem. Dziś kończymy Ligę Narodów 2020/21. Nie spadniemy z elity, a awans do finałów byłby cudem. Być może więc najważniejszym aspektem będzie to, co dalej stanie się z selekcjonerem.
Występ z Włochami był katastrofą. Nie zagroziliśmy bramce Donnarummy ani razu. Włoskie media nie przyznały swojemu golkiperowi pomeczowej noty, bo nie było za co. Polskę przyrównały zaś do Estonii… Kiedy to wszystko się tak posypało – zapyta ktoś nie bez racji. Z jednej strony patrzymy na suchy wynik i tragedii nie ma, zwłaszcza gdy porównujemy sobie z wczorajszą klęską Niemców w Sewilli. Z drugiej strony z tą samą Hiszpanią, która zlała wczoraj chłopców Loewa 6:0 zagramy na przyszłorocznym Euro. I czego się możemy spodziewać?
Na pewno niczego dobrego. Selekcjoner na wczorajszej konferencji prasowej powiedział, że potrzebuje czasu, a tymczasem gdyby nie pandemia Euro odbywałoby się… 5 miesięcy temu. Wypowiedź Lewandowskiego "Wuja" nazwał "niefortunną", dodając, że kapitan nie uczestniczył w dwóch treningach i być może stąd cała sytuacja. Znów na głowę Brzęczka posypały się gromy za gadanie głupot i trudno się dziwić. Bagatelizowanie całej sytuacji z Lewandowskim i robienie dobrej miny do złej gry może nie wystarczyć. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę to, co napisał Marek Szkolnikowski.
Z tego co słyszę relacje Roberta Lewandowskiego z Jerzym Brzęczkiem są od dawna mniej niż przyjazne. @lewy_official ma dość. I kilku innych bardzo ważnych zawodników tej reprezentacji podobnie. Mecz z Holandią rozstrzygnie przyszłość selekcjonera. @sport_tvppl
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) November 16, 2020
Zbigniew Boniek może udawać, że nie widzi, co się dzieje, ale tylko do jutra. Po meczu z Holandią będzie musiał coś postanowić. Albo daje Brzęczkowi szanse, choć perspektywa na sukces podczas przyszłorocznych Mistrzostw Europy jest mglista, albo decyduje się na zmianę. Wyczekiwaną przez kibiców i – jak się wydaje – przez samych piłkarzy. Jednocześnie sprawa nie jest prosta – Brzęczek wypełnił postawione przed nim zadania, czyli awansował na Euro i nie spadł z dywizji 1 w Lidze Narodów. Niby zrobił to w marnym stylu, ale zrobił. Czy zasłużył więc na wotum nieufności? Być może nie, ale takie wotum najwyraźniej wystawił w wywiadzie sam Lewandowski, a ze zdaniem najlepszego piłkarza na świecie w 2020 roku warto byłoby się liczyć…
Występ Lewandowskiego w dzisiejszym meczu z Holandią stoi zresztą pod znakiem zapytania. Lewego dopadł jakiś drobny problem mięśniowy. Wczoraj jednak trenował normalnie i zapowiada się na to, że zagra, ale być może tylko połówkę, by być lepiej przygotowany na mecze w Bayernie. Biało-czerwoni w przypadku wygranej z Holandią (jakkolwiek brzmi to abstrakcyjnie) muszą liczyć na porażkę Włochów z Bośnią – wtedy cud się ziści i awans do finałów Ligi Narodów stanie się faktem. Holandia pokonując Polaków musi liczyć dokładnie na to samo – potknięcie Włochów (choć w tym układzie wystarczy remis).
Generalnie jednak trudno liczyć, że zamykająca stawkę Bośnia nagle zaliczy przebłysk i urwie punkty Włochom. Prawdopodobnie zatem stawka meczu Polski z Holandią w perspektywie Ligi Narodów nie będzie wysoka, a ważniejsze będzie to, jak zaprezentują się biało-czerwoni. W Amsterdamie zagrali beznadziejnie, a Brzęczek po meczu wypalił, że jest zadowolony z niektórych aspektów. Ciekawe, czy dziś wieczorem będzie miał powody do zadowolenia…
W wyjściowej jedenastce biało-czerwonych zanosi się na kilka zmian. Wystąpić ma Łukasz Fabiański, Tomasz Kędziora, Mateusz Klich, być może także Piotr Zieliński czy Sebastian Walukiewicz. Na jaki skład koniec końców zdecyduje się Guardiola z Truskolasów? Przekonamy się około godzinę przed meczem. Początek rywalizacji na Stadionie Śląskim w Chorzowie o 20:45.