Skip to main content

W cieniu Euro 2020 toczy się Copa America. Kontrast między imprezami jest ogromny. Na Euro kolorowe stadiony, pełne kibiców i emocjonujące mecze. W Brazylii puste, smutne stadiony, na których 10 drużyn rozgrywa nie za bardzo potrzebną fazę grupową. Na szczęście od weekendu czekają nas ćwierćfinały, więc i na Copie zacznie się dziać. Oby!

W turnieju pierwotnie miało brać udział 12 zespołów, ale zaproszone w roli gościa reprezentacje Australii i Kataru musiały zrezygnować z przyjazdu na turniej. Zostało więc 10 drużyn w dwóch grupach, a awans do ćwierćfinału uzyskiwały po cztery drużyny w każdej grupie. Mówiąc bardziej obrazowo – przez dwa tygodnie grano tylko po to, by odsiać dwie reprezentacje. W ciemno można obstawiać, że będą to Wenezuela i Boliwia. I – co za niespodzianka – tak właśnie się stało.

Kto zarywał noce, by oglądać mecze grupowe, ten pewnie żałował. Sześć meczów zakończyło się rezultatem 1:0, a jedno bezbramkowym remisem. Na początku trochę postrzelała sobie Brazylia (3:0 w Wenezuelą, 4:0 z Peru), ale chyba tylko trzeci grupowy mecz Canarinhos mógł nieco podnieść tętno kibicom. Gospodarze przegrywali z Kolumbią 0:1. Roberto Firmino wyrównał w 78. minucie, a zwycięski gol Casemiro padł w 10. minucie doliczonego czasu! Tym samym już po trzech meczach podopieczni Tite mieli w garści 1. miejsce w grupie. Na dalszych miejscach zmagania w grupie B ukończyły reprezentacje Peru, Kolumbii i Ekwadoru.

W grupie A można było liczyć na więcej emocji, wszakże poza Argentyną mieliśmy tam Urugwaj i Chile. Na dzień dobry Leo Messi posłał piękny strzał z rzutu wolnego do chilijskiej bramki, ale w drugiej połowie z rzutu karnego wyrównał Eduardo Vargas. Potem zespół Lionela Scaloniego wygrał trzy kolejne grupowe pojedynki, oczywiście napędzany głównie akcjami Messiego. Z Urugwajem zaliczył on asystę, z Paragwajem asystę drugiego stopnia, a z Boliwią strzelił dwa gole i dorzucił do tego asystę. Za plecami Argentyny grupę ukończył Urugwaj, który udanie finiszował, zdobywając 6 punktów w dwóch ostatnich kolejkach. Na trzecim miejscu uplasował się Paragwaj, a podstarzała reprezentacje Chile uzbierała 5 punktów, zajęła 4. miejsce i w ćwierćfinale zmierzy się z Brazylią, co nie wróży raczej Vidalowi i spółce niczego dobrego.

Zresztą, zwycięzcy Copy z lat 2015 i 2016 mogą się cieszyć, że nie zostali wyrzuceni z turnieju. Siedmiu piłkarzy urządziło sobie w hotelu imprezy, zapraszając prostytutki. Wszystko przed meczem z Urugwajem. Oczywiście poza zasadami etyki naruszono reżim sanitarny i to miało być powodem wyrzucenia Chile z nomen omen imprezy. Finalnie rozeszło się po kościach, ale trudno nie odnieść wrażenia, że takie rzeczy możliwe są tylko w Ameryce Południowej.

Dość znamienne, że akcja Vidala, Medela i spółki z hotelu to chyba jak do tej pory najciekawsze wydarzenie rywalizacji o tytuł najlepszej drużyny w CONMEBOL. Liczymy na dużo, dużo więcej od fazy ćwierćfinałowej. W nocy z piątku na sobotę Peru zagra z Paragwajem (23:00), a Brazylia z Chile (2:00). Następnej nocy kolejne dwa spotkania – Urugwaj – Kolumbia (0:00) i Argentyna – Ekwador (3:00).

Warto zauważyć, że na czele klasyfikacji strzelców po meczach grupowych jest Messi (3 gole + 2 asysty), a za jego plecami plasuje się Neymar (2 gole + 2 asysty). Wszyscy pewnie liczą na finał, w którym Argentyna zmierzy się z Brazylią. Drabinka turnieju na to pozwala. Ostatni taki finał Copa America miał miejsce w 2007 roku. Canarinhos wygrali wtedy 3:0. Z wciąż grających piłkarzy ten turniej pamięta tylko… Messi.

Related Articles