Skip to main content

Tego jeszcze wczoraj nie spodziewał się nikt. To, że Leo Messi nie przedłuża kontraktu z Barceloną nie było podnoszone w mediach na poważnie. Argentyńczyk miał wrócić z wakacji i od razu parafować nową umowę z klubem, którego jest wychowankiem. Wtem zamiast hucznego ogłoszenia dobrych wieści dla „cules”, eksplodowała bomba! Klub wydał dziś oficjalny komunikat, że Leo Messi nie będzie już piłkarzem FC Barcelony! Szok, niedowierzanie, aberracja. A może to nie bomba, tylko atrapa?

Późnym popołudniem w hiszpańskich mediach zaczęły pojawiać się spekulacje, że rzekomo bliska dogadania nowa umowa Messiego wcale nie musi być formalnością. Wprawdzie Argentyńczyk zgodził się na zmniejszenie swoich zarobków, by klub mógł zmieścić się w finansowych limitach, narzuconych przez La Liga, ale okazało się, że porozumienia nie ma. Z minuty na minutę media na Półwyspie Iberyjskim prześcigały się z publikowaniem kolejnych plotek.

Jednak w końcu Barcelona rozwiała wątpliwości, publikując zdawkową informację. Oto i ona:
 

No właśnie, rozwiała, albo i nie. Bo czy tak żegna się ikonę klubu i prawdopodobnie najlepszego gracza w historii tej dyscypliny? Tak żegna się juniora, który idzie na wypożyczenie do Segunda Division. Być może więc jest tak, że to tylko gra klubu i wywieranie presji na Javierze Tebasie, szefie La Liga. Klub od miesięcy starał się obciąć płace, aby po zakontraktowaniu Messiego nie przekroczyć limitu wyznaczonego przez La Liga. Nie udało się, bo kilku graczy na cięcia się nie zgodziło, a kilku innych nie udało się sprzedać.

To, że jest to tylko wybieg Barcy sugerować może cały szereg faktów. Po pierwsze sama treść komunikatu, w którym Barcelona wyraźnie podkreśla, że problemem są regulacje La Liga, a nie brak porozumienia między klubem a piłkarzem. Po drugie wszystko wskazywało na to, że Messi jest dogadany z Joanem Laportą, który zawsze był lubianym przez niego prezesem klubu. W dodatku Laporta sprowadził Messiemu jego przyjaciela, Sergio Aguero, by ten wypełnił lukę w ataku po Luisie Suarezie. Co więcej, odejścia Messiego nie komentują inni piłkarzy Blaugrany, co może wskazywać na to, że są wtajemniczeni w cały „spisek”. W dodatku niedawno w mediach społecznościowych ukazało się zdjęcie Messiego z wakacji, w towarzystwie piłkarzy PSG.
 

To zdjęcie może być także elementem tej układanki, uwiarygadniającym ewentualnie odejście. W gruncie rzeczy chodzi o to, by Tebas się ugiął, a wizja utraty największej gwiazdy ligi jest na pewno mocnym bodźcem.

Czy zatem Laporta, Messi i spółka zagrali agresywnie i czekają na ruch prezesa La Liga? A może Tebas powie „sprawdzam” i nie zareaguje na oczekiwania klubu. Jeśli faktycznie przepisy pozostaną niezmienione, Barcelonie będzie arcytrudno wypełnić finansowe limity. A wtedy komunikat może się ziścić, a transfer do PSG lub Man City stać się sensacyjną rzeczywistością. Jak będzie? Pożyjemy, zobaczymy. Na pewno od dziś czeka nas gorąca saga z Leo, zupełnie jak rok temu.

Related Articles