Walka o mistrzostwo Niemiec co roku trwa tylko do pewnego momentu, w którym Bayern odjeżdża reszcie stawki. W tym sezonie już na półmetku wydawało się, że nawet nie grając wybornej piłki, Bawarczycy dość spokojnie obronią tytuł. Tymczasem początek rundy rewanżowej skomplikował sytuację. Od zwycięstwa do zwycięstwa prze Borussia Dortmund, która w piątkowy wieczór zagra bardzo ważny z RB Lipsk.
Najbliższe tygodnie będą swoistym sprawdzianem dla BVB. W piątek spotkanie z RB Lipsk, we wtorek rewanż z Chelsea na Stamford Bridge, potem Derby Zagłębia Ruhry z Schalke i jeszcze przed reprezentacyjną przerwą mecz z FC Koeln, a zaraz po powrocie piłki klubowej, 1 kwietnia batalia z Bayernem na Allianz Arenie. Kto wie, czy nie mecz decydujący o losach mistrzostwa.
Borussii zimowa przerwa zdecydowanie posłużyła. Żółto-czarni po mundialu zagrali 9 meczów i wszystkie wygrali. W dodatku do gry powrócił Sebastian Haller, który pokonał raka. Jego powrót musi cieszyć każdego normalnego człowieka, a fanów BVB podwójnie, bo jeśli Haller będzie prezentował formę taką jak w Ajaksie, to zapewni Westfalczykom spory zastrzyk bramek. Póki co jednak atutem Borussii jest dobra dywersyfikacja bramek. Najlepszym strzelcem zespołu Edina Terzicia w lidze jest Julian Brandt, zdobywca 8 bramek. Dwie bramki mniej strzelił Youssoufa Moukoko. Pięć goli ma Giovanni Reyna, a cztery Jude Bellingham.
Mistrzowskie aspiracje ma również RB Lipsk, które wprawdzie nie notuje tak wyśmienitej serii jak BVB, ale z drugiej strony strata tylko 4 oczek do monachijczyków i dortmundczyków niczego nie przesądza. Tym bardziej, że stratę do ekipy Terzicia można zniwelować do minimum już w piątkowy wieczór. A jesienią nad Red Bull Arenie było 3:0 dla gospodarzy. O tym, że obecna forma Byków również jest całkiem ok najlepiej niech świadczy zeszłotygodniowy remis 1:1 z Manchesterem City. Oczywiście, faworytem rewanżu pozostają Citizens, ale po pierwszej odsłonie nic nie jest przesądzone.
Na początku piłkarskiej wiosny w Bundeslidze RB mierzyło się z Bayernem. Zespół Marco Rose zremisował wtedy 1:1, a już w kolejnej serii gier rozgromił 6:1 Schalke. Cieniem na tej rundzie w wykonaniu Byków kładą się dwie wpadki – porażka z niesamowitym Unionem Berlin i zaledwie bezbramkowy remis w meczu z FC Koeln. Gdyby nie one, RB mogłoby do piątkowego szlagieru kolejki przystępować jako lider.
Obaj trenerzy nie mogą wystawić w piątek optymalnych zestawień, choć wydaje się, że jednak dużo większe problemy kadrowe mają Byki – po ich stronie nie zagrają prawdopodobnie Abdou Diallo, Emil Forsberg, Peter Gulacsi, Konrad Laimer i Dani Olmo. W ekipie gospodarzy problemy z kontuzjami mają Kevin Adeyemi, Mateu Morey Bauza, Abdoulaye Kamara, Julien Duranville czy wspomniany już Moukoko.
RB wygrało trzy ostatnie starcia z Borussią – po kolei 2:1; 4:1 i 3:0. Żółto-czarni mają prawo odczuwać niepokój przed kolejną batalią. A następna już w „poczekalni” – w kwietniu mecz w ramach Pucharu Niemiec. Do tego czasu dużo się jeszcze może wydarzyć.
Początek piątkowego hitu na Signal Iduna Park o 20:30. Stream z tego spotkania można obejrzeć w Unibet TV.