Borussia Moenchengladbach dokonała czegoś takiego, po czym patrzymy na wynik i przecieramy oczy ze zdumienia. "Źrebaki" wyeliminowały Bayern w pucharze Niemiec, ale nie jakimś tam fuksem i obroną Częstochowy, tylko totalną demolką 5:0.
Bayern w żadnym wypadku nie odpuścił tego spotkania, dlatego wynik jest tym bardziej szokujący. "Bawarczycy" sezon temu odpadli sensacyjnie z drrugoligowym Holstein Kiel po rzutach karnych, dlatego chcieli wrócić na krajowy pucharowy tron… a tutaj takie upokorzenie. W pierwszym składzie mogliśmy oglądać Lewandowskiego, Neuera, Hernandeza, Goretzkę, Kimmicha, Sane, Mullera czy Gnabry'ego, a więc normalną ligową śmietankę. Upamecano, który popełniał błąd za błędem i zawalił na pewno przy trzech golach – zjechał do bazy w 55. minucie i otrzymał notę "6" od "Kickera", a więc najgorszą, jaka tylko istnieje. Taką samą dostał także Lucas Hernandez. Obaj panowie grali na pozycji stoperów i były tam tak ogromne dziury, że przechodziło tamtędy dosłownie wszystko. A najwyższą notę otrzymał… Manuel Neuer, który i tak puścił pięć goli.
No właśnie, bo tylko dwóch goli brakowało Borussii Moenchengladbach, żeby zapisać się w historii jako drużyna, która najmocniej sprała Bayern. Takim rekordem może się pochwalić Schalke 04, które w sezonie 1976/77 zniszczyło "Bawarczyków" i to na Olympiastadion w Monachium – 7:0. A okazje ku temu były… Borussia wygrywała już od 2. minuty, a Bayern w jednej krótkiej akcji popełnił kilka gaf. Najpierw głupia strata Daviesa, później przedryblować dał się Muller, wyciągnąć z pola karnego Hernandez i wreszcie ograny przez Embolo został Upamecano, a Neuera pokonał 20-letni Kouadio Kone. Po 21 minutach było już 3:0, a w jednej akcji gospodarze szybką wymianą podań zabrali Bayern na najgorszą w miasteczku karuzelę. Hernandez walczył z Upamecano o tytuł klauna wieczoru.
Przy golu na 4:0 już w drugiej połowie obaj stoperzy przynajmniej zgodnie podzielili się nagrodą dla owego klauna wieczoru, bo rozstąpili się jak Morze Czerwone przed Mojżeszem. Zbiegli najpierw w swoim kierunku, a później każdy w swoją stronę. Śmieszniej byłoby tylko, gdyby się zderzyli i przewrócili. Wyglądało to komicznie. Embolo pewnie trochę się z tej sytuacji w duchu pośmiał, ale później nie mógł jej nie wykorzystać. Huknął z woleja i trafił do siatki między nogami Neuera. Jeszcze przed 60. minutą było 5:0, a Bayern był już po prostu na kolanach. Borussia spuściła trochę z tonu, "Bawarczycy" walczyli chociaż o honorową bramkę, ale i to im się nie udało. Ten mecz był dla europejskich fanów futbolu szokujący. Bayern ostatnio co najmniej pięcioma golami przegrał w 1978 roku z Fortuną Dusseldorf. Wówczas było 1:7. Dayot Upamecano po takim występie może długo nie odkręcić głowy.
"Kicker" i tak był łaskawy dla piłkarzy mistrza Niemiec, rozdając tylko dwie "szóstki". Inny niemiecki dziennik, tym razem "Bild" pojechał już dużo grubiej. Oprócz Upamecano i Hernandeza takie noty otrzymali także: Pavard, Davies, Gnabry i Lewandowski. Szóstkę dostał też trener Dino Toppmouller, który prowadzi Bayern pod nieobecność Nagelsmanna chorego na koronawirusa. Bayern drugi rok z rzędu odpadł na tym samym etapie, czyli 1/16 finału. Hasan Salihamidzić przyznał, że wszyscy byli zszokowani, piłkarze Bayernu w pierwszej połowie nie wygrali ani jednego pojedynku i każdy zawodnik grał jak zamroczony. Rzeczywiście, jeśli ktoś po prostu spojrzał na wynik na flashscore, a potem sprawdził skład "Bawarczyków", to mógł się zastanawiać, czy to czasem nie jest błąd aplikacji.