15. kolejka Bundesligi rozpoczyna się dziś bardzo ciekawym spotkaniem pomiędzy Borussią Moenchengladbach a Bayernem Monachium. To ekipy, które niebawem będą reprezentować Niemcy w meczach 1/8 finału Ligi Mistrzów. W ligowej rzeczywistości dużo lepiej radzi sobie oczywiście Bayern, który jest na czele tabeli. Czy Źrebaki będą kolejną ofiarą Roberta Lewandowskiego i spółki?
Bayern rok 2021 rozpoczął udanie. Wprawdzie przegrywał z Mainz już 0:2, ale ostatecznie wygrał 5:2, a Robert Lewandowski zdobył kolejne dwie bramki. Choć w kilku spotkaniach Hansi Flick go oszczędzał, to Polak i tak ma już 19 goli w dorobku. Spekuluje się, że rekord Gerda Mullera (40 goli w jednym sezonie) jest zagrożony jak nigdy dotąd. Lewy musiałby jednak utrzymać do końca rozgrywek niesamowitą dyspozycję i średnią ponad gola na mecz. Teoretycznie zdobywając jednego gola w każdym z pozostałych meczów Bundesligi, skończyłby rozgrywki z 39 trafieniami. Wciąż mówimy więc o pobiciu rekordu, który w teorii wydaje się nie do pobicia. Ale z drugiej strony – kto ma tego dokonać, jeśli nie najlepszy piłkarz na świecie w składzie najlepszej ekipy na Starym Kontynencie?
Borussia to jednak bardzo niewygodny rywal dla Lewandowskiego. W 16 meczach przeciwko tej ekipie strzelił raptem cztery gole. Mało tego – częściej schodził z boiska pokonany niż jako zwycięzca, co biorąc pod uwagę karierę Lewego (BVB i Bayern) jest mocno zaskakujące.
Bayern z bilansem 10-3-1 prowadzi w Bundeslidze i ma 2 oczka więcej niż RB Lipsk. Dalej mamy Bayer (5 pkt straty do Bawarczyków) i Borussię Dortmund (8 pkt straty). Źrebaki z Moenchengladbach są dopiero na 7. miejscu, jeszcze za Unionem Berlin i Wolfsburgiem. 12 punktów straty do Bayernu to już przepaść. Duża część tej straty to efekt marnej końcówki zeszłego roku w wykonaniu drużyny Marco Rose. Borussia skończyła go czterema kolejnymi meczami w lidze bez wygranej. Przełamanie przyszło dopiero w sobotę po Nowym Roku, gdy udało się wywieźć trzy oczka z Bielefeld.
Borussię w lutym i marcu czekają starcia 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem City. W obecnej formie obu ekip raczej nikt przy zdrowych zmysłach nie postawi na ekipę z Niemiec. Jeszcze miesiąc temu nie było to takie oczywiste. Można tylko gdybać, jak będzie za ponad miesiąc, gdy rzeczywiście dojdzie do pierwszego ze spotkań.
Takich problemów nie ma Bayern, który wprawdzie cztery razy stracił ligowe punkty, ale w Monachium nikt się tym specjalnie nie przejmuje. Wiara we Flicka jest ogromna i trudno żeby było inaczej. Na dziś największym zmartwieniem Bayernu jest chyba przedłużenie kontraktu z Davidem Alabą, bo ewentualne odejście Austriaka byłoby rzeczywiście dużym ciosem dla całej drużyny. Praktycznie wszyscy podstawowi zawodnicy są zdrowi, zatem Flick może dziś wystawić na trudny mecz ze Źrebakami galową jedenastkę. Gorzej sprawy się mają jeśli chodzi o zespół gospodarzy. Kontuzjowany jest rodak Alaby – Valentino Lazaro. Za czerwoną kartkę pauzuje z kolei Marcus Thuram, który w meczu z Hoffenheim opluł rywala!
Mecze Bayernu z Borussią Moenchengladbach nie elektryzują obecnie może tak bardzo jak starcia z inną Borussią, tą z Dortmundu. Ale to jednak z historycznego punktu widzenia ważny klasyk futbolu u naszych zachodnich sąsiadów. I naprawdę mocne rozpoczęcie tej kolejki.