Skip to main content

Po udanych spotkaniach eliminacyjnych we wrześniu, czyli wygranych z Albanią, San Marino i remisie z Anglią – udało się naszej reprezentacji awansować w rankingu FIFA o trzy pozycje. W tej chwili jesteśmy na 24. miejscu.

Wiadomo, że rankingi nie grają… ale wiadomo też, jak ważny jest ranking FIFA, który przecież reguluje później rozstawienie w eliminacjach. Można się więc śmiać i kręcić głową, że nie ma to przecież żadnego znaczenia, jednak finalnie lepiej przecież być w drugim koszyku i mierzyć się z tylko jedną bardzo silną reprezentacją (w naszym przypadku Anglia), unikając np. Szwecji, Ukrainy czy Turcji, będących w tym samym koszyku. A z trzeciego móc sobie wylosować Finlandię, Grecję, Irlandię Północną lub Szkocję. Tu akurat mieliśmy trochę pecha, bo trafiliśmy na jednych z najwyżej rozstawionych, a więc Węgrów. No ale i tak to oczywiste, że statystycznie lepiej być w tym drugim koszyku, gdzie w tej chwili bezpiecznie sobie siedzimy.

Podczas eliminacji MŚ 2014 byliśmy w koszyku… czwartym, a naprawdę niewiele brakło, żebyśmy byli losowani z piątego – razem z Mołdawią, Łotwą, Wyspami Owczymi, Cyprem czy Macedonią. Zajmowaliśmy wtedy 69. miejsce w rankingu FIFA i cudem udało się wyprzedzić Armenię o jedną pozycję, inaczej bylibyśmy w wyżej wymienionym zestawie. Na szczęście takie czasy już dawno za nami. W tym momencie wyprzedza nas 13 europejskich reprezentacji, co klasyfikuje nas w bardzo bezpiecznym położeniu w drugim koszyku. Po meczach wrześniowych wyprzedziliśmy Ukrainę, Japonię oraz Tunezję. Liderem rankingu cały czas pozostaje Belgia, na drugim miejscu również bez zmian Brazylia, zmieniło się za to trzecie – Anglicy wyprzedzili gubiących punkty w tych eliminacjach Francuzów.

Prawdziwe rekordy biła kiedyś drużyna Adama Nawałki i raczej trudno się spodziewać, żeby prędko Polacy znaleźli się na takim miejscu, jak latem 2017 roku. Z jednej strony to pokazywało, że ranking bywa absurdalny, a z drugiej gwarantowało nam na tamten moment bardzo wysokie rozstawienie. Jeśli wówczas startowałyby eliminacje, to uniknęlibyśmy w grupie europejskich potęg. W sierpniu 2017 roku zajmowaliśmy niesamowite i rekordowe 5. miejsce w rankingu FIFA, a wyprzedzała nas tylko Brazylia, Niemcy, Argentyna i… Szwajcaria, co było także równie absurdalne. Trzy najsilniejsze drużyny Europy: Niemcy, Szwajcaria, Polska. Stan sprzed czterech lat. I pewnie, można było się wtedy śmiać, że nijak się to ma do rzeczywistości, ale oddawało to na pewno wyniki, jakie z kadrą osiągał Adam Nawałka.

Related Articles