Skip to main content

Legia ma spore szanse zagrać w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Ale pewności wciąż nie ma. Ta można być dziś wieczorem. Podopieczni Kosty Runjaicia zagrają na Villa Park w Birmingham z miejscową Aston Villą. Wygrana zapewni awans z 1. miejsca, a nawet remis wystarczy do zapewnienia sobie dalszej gry. Mało tego – nawet w przypadku porażki wicemistrzowie Polski mogą cieszyć się z pewnego już 2. miejsca w grupie – wystarczy, że Alkmaar straci punkty w meczu ze Zrinjskim.

Sytuacja jest więc bardzo komfortowa. Tylko jeden układ wyników w dwóch ostatnich kolejkach wyrzuca Legię za burtę. Ten układ to porażki Legii z Aston Villą i Alkmaar oraz wygrane Holendrów ze Zrinjskim i za dwa tygodnie przy Łazienkowskiej. Nie jest to całkowicie niemożliwe, ale stołeczna ekipa ma wszystko w swoich rękach i ma w dodatku margines błędu. Brak awansu byłby w tych okolicznościach i dużego kalibru niespodzianką i po prostu sporym rozczarowaniem.

Chcąc myśleć o awansie z 1. miejsca, Legia nie może dziś przegrać na Villa Park. Remis będzie dość korzystny, bo ekipa Runjaicia wygrała przecież z Aston Villą przed własną publicznością 3:2. Wówczas w ostatniej serii gier Legia będzie musiała wygrać z Alkmaar, by utrzymać prowadzenie w grupie. Wygrana dziś wieczorem załatwiłaby sprawę, ale czy Legia może zagrać po raz kolejny tak dobry mecz z rywalem z Premier League? W tamten wrześniowy wieczór przy Ł3 wicemistrzowie Polski zagrali naprawdę znakomicie. Wygrana to jedno, ale fakt, że faworyzowana Aston Villa nie potrafiła narzucić swoich warunków, to już osobna kwestia, pokazująca, jak dobrze zagrali Legioniści. I oczywiście należy pamiętać, że Unai Emery nie wystawił wtedy optymalnego składu, ale z drugiej strony nie były to jakieś totalny odpady. Raczej mieszanina podstawowych graczy i kilku rezerwowych, która w drugiej połowie po zmianach zaczęła przypominać już wyjściowy garnitur. A mimo to goście nie przyparli Legii do muru i nie stworzyli sobie dużej liczby sytuacji strzeleckich.

Tamto wartościowe zwycięstwo utorowało Legii drogę do fazy pucharowej Conference League. Poza tym dwukrotnie udało się ograć ekipę z Mostaru. Jedyna porażka Legii to wyjazdowy mecz w Alkmaar. Z kolei zespół Emery’ego po przegranej w Warszawie, potem wygrał już trzy kolejne spotkania – raz ze Zrinjskim i dwukrotnie z Alkmaar.

A co z formą ligową? Aston Villa zajmuje 4. miejsce w lidze, mając tyle samo punktów co Liverpool, oczko mniej od Manchesteru City i dwa mniej od Arsenalu. Dwa ostatnie mecze to zwycięstwa z Fulham i Tottenhamem. Mało tego, gdyby nie niespodziewana porażka z Nottingham, dziś Legia mogłaby przyjechać na stadion lidera Premier League! Bilans 9-1-3 mówi sam za siebie. Klasą sam dla siebie jest Ollie Watkins, który ma już 7 goli i 5 asyst. Dobrą robotę robi też Douglas Luiz, który ma 5 bramek i 2 asysty. Obaj przy Łazienkowskiej zagrali dopiero ostatnie pół godziny. Ciekawe, czy dziś Emery pośle ich do boju od pierwszej minuty. Podobne pytanie dotyczy Matty’ego Casha, który wtedy zagrał z Legią tylko 24 minuty.

Trener Runjaić może martwić się formą Legii w lidze, gdzie strata punktowa do Śląska coraz bardziej rośnie. To już 11 punktów, choć strata to może być mniejsza, jeśli Legia wygra zaległy mecz. Nie zmienia to jednak faktu, że znów o mistrzostwo Polski będzie bardzo ciężko. Jeśli tytułu nie będzie, to sezon może uratować tylko bardzo udana kampania w Europie, albo przynajmniej udana kampania w Europie, poparta zdobyciem Pucharu Polski.

Przed dzisiejszym meczem Runjaić ma do dyspozycji niemal wszystkich piłkarzy. Pod znakiem zapytania stoi jedynie występ Rafała Augustyniaka. W ekipie gospodarzy niezdolni do gry są Emiliano Buendia, Bertrand Traore oraz Tyrone Mings, a niepewny jest występ Nicolo Zaniolo.

Pierwszy gwizdek na Villa Park o 21:00 czasu polskiego. Trzymamy kciuki za Legię!

Related Articles