Anglicy w tym półfinale byli zespołem lepszym i od momentu, kiedy trafili na 1:1, to oni w tym spotkaniu przeważali. Nie było wątpliwości, że grają lepiej od Duńczyków, jednak długo będzie się jeszcze mówiło o kluczowym dla losów tego meczu rzucie karnym i tym, czy Sterling zrobił "padolino".
102. minuta spotkania, dogrywka. Raheem Sterling pada w polu karnym, a sędzia Makkelie odgwizduje jedenastkę. Duńczycy są już tak zmęczeni, że to ich pogrąża. Najgorsze jest jednak to, że żadnego faulu tam nie było. Cudem w ogóle wytrwali do dodatkowych 30 minut i widać było, że kondycyjnie są trochę zajechani. Anglicy wszystkie spotkania grali na Wembley oprócz ćwierćfinału z Ukrainą. Duńczycy grali wszystkie mecze grupowe na Parken w Kopenhadze, 1/8 w Amsterdamie, a ćwierćfinał w odległym Azerbejdżanie na stadionie w Baku, co było potraktowane jako jedna z największych organizatorskich głupot tego turnieju. Z Amsterdamu do Baku jest 4000 kilometrów.
Anglicy byli w tym spotkaniu lepsi, oddali na bramkę Schmeichela aż 20 strzałów. Duński bramkarz musiał popisywać się niesamowitym refleksem przy strzałach Sterlinga czy Maguire'a i długo utrzymywał swoich kolegów przy życiu. Praktycznie przez całą drugą połowę to "Synowie Albionu" atakowali. Od momentu strzelenia gola przez Damsgaarda – Duńczycy oddali ledwie dwa strzały na bramkę Pickforda. I to przez kolejne półtorej godziny (60+30 dogrywki). Widać było, że mają cięższe nogi i to im bardziej zależy na dociągnięciu do jedenastek. I zamiast mówić o stylu, w którym Anglicy zdominowali swoich przeciwników, to mówi się o kluczowym rzucie karnym i zachowaniu Raheema Sterlinga. Holenderski sędzia neutralnym widzom obrzydził cały turniej. Dlaczego w ogóle nie podszedł do monitora, żeby tę sytuację obejrzeć? Nie wiadomo.
Pierwszy gol z rzutu wolnego i od razu jaki! Wszystko dla Duńczyków rozpoczęło się jak w bajce. Przez pierwsze pół godziny to oni byli stroną przeważającą i to Damsgaard dał im prowadzenie wspaniałym strzałem, właśnie z rzutu wolnego. Od razu zapisał się na listę najpiękniejszych bramek na tym turnieju. Anglia wrzuciła wyższy bieg i szybko wyrównała po samobójczym trafieniu Simona Kjaera (samobój numer 11 na tym Euro!). Od tego momentu to podopieczni Garetha Southgate'a byli bliżej zdobycia kolejnej bramki, ale Dania dzielnie się broniła. Znakomicie zagrał Harry Maguire, który na nic nie pozwalał Dolbergowi, Braithwaite'owi czy Poulsenowi. Równie świetny był Kyle Walker, prawy obrońca nie do zajechania. Tym większy niesmak budzi podyktowanie takiego rzutu karnego, bo nie mówi się dziś o jakości, jaką zaprezentowali gracze Southgate'a. Do dzisiaj dyskutuje się głównie o faulu. Czy Duńczycy dociągnęliby w ogóle do rzutów karnych? Być może nie, bo już się totalnie bronili, ale holenderski sędzia sprawę Anglii ułatwił.
Jest jeszcze jedna sytuacja, która budzi wątpliwości. To ofensywny faul Harry'ego Kane'a z drugiej połowy, kiedy sędzia udał się do kamery, żeby obejrzeć powtórkę i ocenić, czy należał się Anglikom rzut karny. I w sumie to nadal nie wiadomo, czy Makkelie odgwizdał faul Kane'a na Poulsenie, czy jednak na Norgaardzie. W powtórce widać, że raczej to Norgaard faulował Kane'a w szesnastce, natomiast mogło dojść do przewinienia wcześniej, kiedy Kane walczył o piłkę z Poulsenem i delikatnie zahaczył o jego łydkę. Tak jednak tę sytuację skomentował Michał Listkiewicz na antenie TVP Sport: – W 74. minucie powinien być rzut karny, bo odgwizdanie faulu Kane'a było naciągane. Bardzo niekonsekwentnie to wszystko wyszło. Ten faul był mocno wątpliwy. Do dzisiaj nie wiadomo w zasadzie o co w tej sytuacji chodziło… brakuje jasnych i klarownych komunikatów w przypadku decyzji podjętych przez VAR. W którym momencie Harry Kane popełnił w ogóle faul? Tego się nie dowiedzieliśmy. Większość ekspertów zatem analizowała po prostu starcie w polu karnym, nie cofając się do pojedynku z Poulsenem.
Po sporych kontrowersjach, ale to Anglicy przeszli dalej i zagrają w niedzielę w finale z Włochami. A jeszcze siedem lat temu mierzyli się w jednej grupie na mundialu w Brazylii… wówczas z pierwszego miejsca wyszła Kostaryka, z drugiego Urugwaj, a Włosi z Anglikami wrócili do domu. Włosi zyskali dużo neutralnych fanów po stylu w jakim do finału awansowali Anglicy.