Tylko półtora roku potrwała przygoda Carlo Ancelottiego z Evertonem. Włoch wczoraj związał się ponownie z Realem Madryt. Karuzela trenerska rozkręca się na dobre.
Po sprowadzeniu na Goodison Park piłkarzy takich jak James Rodriguez, Allan czy Abdoulaye Doucoure wydawało się, że Ancelotti będzie celował w coś więcej niż miejsce w górnej połówce tabeli. I przez wiele kolejek na to się zanosiło. The Toffees lawirowali pomiędzy miejscami gwarantującymi Ligę Mistrzów, a tymi dającymi Ligę Europy. Finał rozgrywek? Tylko cztery punkty w czterech ostatnich meczach, porażka 0:5 z Manchesterem City na do widzenia i 10. miejsce. Nie tylko za Tottenhamem, który wszedł do Ligi Konferencji i Arsenalem, który został z niczym, ale także za beniaminkiem – Leeds. Na Goodison Park europejskich pucharów nie będzie. I nie będzie już także Ancelottiego.
62-letni Włoch wraca na Santiago Bernabeu. Prowadził Real w sezonach 2013/14 i 2014/15. Już w pierwszym sezonie wygrał Ligę Mistrzów, pokonując w pamiętnym finale Atletico Madryt po dogrywce. W doliczonym czasie gry wyrównał Sergio Ramos, a dogrywka była już popisem Królewskich, którzy dorzucili trzy bramki, by wygrać 4:1. 25 maja 2015 po nieudanym sezonie Ancelotti został zwolniony. Rządziła wtedy Barcelona Luisa Enrique, która zdobyła potrójną koronę. Real postawił na Zinedine’a Zidane’a, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Ancelotti od tamtej pory prowadził jeszcze Bayern, Napoli i ostatnio wspomniany już Everton. Lista drużyn prowadzonych przez Carletto jest zresztą imponująca, bo poza już wymienionymi są to PSG, Chelsea, Milan, Juventus czy Parma.
Jednakowoż ostatnie epizody Ancelottiego w Neapolu i Liverpoolu nie obfitowały w sukcesy. Teraz doświadczony szkoleniowiec będzie próbował odbudować swoje notowania, przy okazji odbudowując potęgę Realu. Królewscy zakończyli rozgrywki 20/21 bez trofeów, choć dotarli do półfinału Ligi Mistrzów i do samego końca walczyli o mistrzostwo kraju. Nie wiadomo, na jakie transfery będzie mógł sobie pozwolić Ancelotti, bo tajemnicą poliszynela jest to, że klubowa kasa w Madrycie świeci pustkami. W dodatku wciąż nad klubem wisi widmo sankcji od UEFA, jako reperkusji za udział w Superlidze. Te same konsekwencje mają spaść na Barcelonę i Juventus, choć wydaje się, że władze europejskiej piłki strzeliłyby sobie w kolano, eliminując takie potęgi z własnych rozgrywek. Wydaje się, że jak zwykle w przypadku gigantów – rozejdzie się po kościach.
Nie zmienia to jednak faktu, że przed Carletto mnóstwo pracy. Kadra Realu zestarzała się, a młodzi gniewni sporadycznie biorą ciężar na swoje barki. Czy znów Los Blancos będą straszyć Benzemą, Balem, Modriciem i Kroosem? A może jednak spełnią się marzenia fanów i Kylian Mbappe założy białą koszulkę najbardziej utytułowanego klubu w historii Pucharu Europy?
Włoch podpisał z Realem trzyletni kontrakt. Jak donosi włoski dziennikarz Fabrizio Romano, rocznie będzie inkasował około sześciu milionów euro. Do sztabu Realu wraca także Antonio Pintus, trener od przygotowania fizycznego, ostatnio pracujący w Interze. W sztabie Ancelottiego znajdzie się również miejsce dla jego syna, Davide.