Skip to main content

Najbardziej wytrwali kibice piłkarscy mogą zrobić sobie dziś mały maraton – po finale Euro poczekać jeszcze trochę i o 2:00 w nocy odpalić również drugi finał kontynentalnych mistrzostw. W meczu o złoto Copa America zagrają reprezentacje Argentyny i Kolumbii.

W nocy z soboty na niedzielę brąz Copy wywalczył Urugwaj, który po rzutach karnych ograł Kanadę. Przesiadujący na ławce rezerwowych przez większość turnieju Luis Suarez został bohaterem Urugwajczyków, bo to on doprowadził do karnych, zdobywając gola na 2:2 w doliczonym czasie gry. W serii jedenastek piłkarz Interu Miami, tak jak jego koledzy, nie pomylił się ani razu. Gracze spod znaku klonowego liścia pomylili się dwukrotnie – między innymi największa gwiazda tejże reprezentacji, Alphonso Davies.

Mecz o brąz Copa America to jednak tylko przygrywka do wielkiego finału, który notabene rozegrany zostanie w Miami, a zatem na stadionie, na którym Leo Messi i Luis Suarez na co dzień występują w piłce klubowej, odcinając kupony od pięknych karier po drugiej stronie oceanu. Messi jednak może do swojej przebogatej listy sukcesów dołożyć kolejne – wygrać trzeci z rzędu tytuł z reprezentacją Argentyny. Trzy lata temu wygrał swoją pierwszą Copę, gdy w finale Albicelestes pokonali Brazylię 1:0. Półtora roku później Argentyńczycy sięgnęli po mistrzostwo świata, w pamiętnym finale pokonując Francję po rzutach karnych. Teraz ekipa Lionela Scaloniego osiągnęła trzeci kolejny finał i oczywiście będzie faworytem. Dla Messiego to już siódmy finał z reprezentacją (5 x Copa America, 2 x MŚ). W tej materii stał się więc najlepszy w historii.

Argentyna w drodze do finału większych problemów nie miała, bo i nie bardzo miała w ogóle gdzie je mieć. W grupie pokonała Kanadę, Chile i Peru, nie tracąc w tych meczach ani jednego gola. W ćwierćfinale team Scaloniego zremisował z Ekwadorem i tu faktycznie można mówić o kłopotach, bo o awansie decydowały rzuty karne. Mimo że rozpoczynający konkurs Messi posłał piłkę w poprzeczkę, to Emiliano Martinez i pozostali strzelcy uratowali skórę swojemu kapitanowi. Argentyna awansowała do półfinału, gdzie zmierzyła się… z Kanadą. O idiotycznej drabince Copa America 2024 wspominaliśmy już w jednym z poprzednich tekstów. Z grubsza chodziło o to, by Argentyna i Brazylia nie mogły spotkać się wcześniej niż w finale. Lewa i prawa część drabinki nie krzyżowały ze sobą. Tym samym mistrzowie świata pokonali Kanadyjczyków 2:0 po raz kolejny i łatwo awansowali do finału. Można się jednak spodziewać, że Kolumbia będzie znacznie trudniejszym rywalem dla Messiego i spółki.

Los Cafeteros najpierw wygrali grupę, w której mierzyli się z Brazylią. Kolumbijczycy pokonywali Paragwaj (2:1) i Kostarykę (3:0), a na koniec zremisowali 1:1 z Canarinhos. W ćwierćfinale trafili na słabą Panamę, którą rozbili 5:0. Znacznie trudniejszy był półfinał, bo tutaj rywalem był Urugwaj, który po ciężkim boju w ćwierćfinale i konkursie rzutów karnych okazał się lepszy od Brazylii. Półfinał rozstrzygnęła bramka Jeffersona Lermy z 39. minuty. Urugwaj przez całą drugą połowę grał z przewagą jednego zawodnika, a mimo to nie był w stanie wyrównać.

Asystę przy zwycięskim golu Lermy zaliczył bodaj najlepszy piłkarz tego turnieju, James Rodriguez, który przeżywa drugą młodość. Jego liczby na tej Copie są oszałamiające – 1 gol, 6 asyst i 4 tytuły piłkarza meczu. Nie najgorzej jak na faceta, który wypisał się z poważnej, europejskiej piłki. James gra obecnie w brazylijskim Sao Paulo FC. Wszystko wskazuje na to, że lider Kolumbijczyków, niezależnie od wyniku dzisiejszego finału, zostanie MVP całej imprezy. Królem strzelców będzie za to na 99% Lautaro Martinez, który ma na koncie 4 gole, wszystkie strzelone w grupie.

Kibice spekulują, czy będzie to ostatni mecz Messiego w kadrze Argentyny. Sam piłkarz zasugerował coś podobnego wypowiedzią, że musi cieszyć się swoimi ostatnimi meczami w reprezentacji Albicelestes. Argentyńscy fani marzą zapewne o tym, że ich idol zdecydują się pograć jeszcze dwa lata i wystąpi na mundialu w 2026 roku. Szczególnie, że rozpoczął już z Argentyną cykl eliminacyjny do tej imprezy. Ośmiokrotny zdobywca Złotej Piłki gra o 45. drużynowe trofeum w karierze. W tej klasyfikacji wyprzedził już nawet Daniego Alvesa (43 trofea). Gdyby w finale Leo ustrzelił hat-tricka, stanie się też najlepszym strzelcem w historii Copa America, choć to raczej scenariusz science-fiction, skoro w dotychczasowych meczach kapitan Albicelestes wpisał się na listę strzelców tylko raz.

Argentyna jest faworytem dzisiejszego finału, ale Kolumbia z niesamowitą serią 28 meczów bez porażki jawi się jako naprawdę poważny rywal. Los Cafeteros wygrali tę imprezę tylko raz – w 2001 roku, gdy była rozgrywana na ich terenie. Argentyna gra o swoje 16. złoto w historii.

Related Articles