Skip to main content

Reprezentacja Albanii jest w tych eliminacjach bardzo pozytywną niespodzianką. Właśnie w znakomitym stylu rozprawiła się z Czechami, wygrywając aż 3:0. Może już szykować torby do spakowania na EURO 2024. To kwestia formalności.

Albania u siebie nie przegrywa. W Tiranie pokonała Mołdawię, Polskę i Czechy. Co więcej, we wszystkich tych meczach zanotowała po czystym koncie. Zatem u siebie ma rewelacyjny bilans bramkowy – aż 7:0. Nie ma przypadku, że to lider grupy E, który awans ma już na wyciągnięcie ręki. Albańczykom pozostały dwa mecze – wyjazdowy z Mołdawią i domowy z najgorszymi w grupie Wyspami Owczymi. Mogą nawet zaliczyć fatalną wtopę w Kiszyniowie i nic się nie stanie. Wystarczy, że wygrają z Farerami i będą mieli 16 punktów. Polska może pokonać Mołdawię i Czechy, a i tak nie wyprzedzi ich w tabeli. Mogą to zrobić jednak Czesi, gdyby wygrali z Wyspami Owczymi, Polską i Mołdawią. Wtedy mieliby tych punktów 17.

Trzeba jednak pamiętać, że awans bezpośredni uzyskują dwie drużyny, zatem Czesi w takiej sytuacji “posprzątaliby” dół dla Albańczyków, a nas zepchnęli do baraży. To samo może zrobić Mołdawia, ale trudno się spodziewać, że przywiezie komplet punktów z Warszawy, Ołomuńca i jeszcze ogra rozpędzoną Albanię u siebie. To raczej scenariusz science-fiction. Istnieje jeszcze jedno science-fiction, czyli lider naszej grupy, który przegrywa w Kiszyniowie, a potem w jakimś sensacyjnym stylu ulega Wyspom Owczym u siebie. Wtedy mogą ich wyprzedzić zarówno Czesi, jak i Polacy. Ale abstrakcją jest choćby wyobrażenie sobie, że Albania w najłatwiejszych spotkaniach wypuszcza z rąk awans. Zatem można im już gratulować udanych eliminacji.

Dla nas to ich ostatnie 3:0 to rewelacyjna wiadomość. Piotr Zieliński cieszył się z takiego rezultatu i mówił trochę z żartem, a trochę serio, że ma w tamtej kadrze kolegów (choćby Elseida Hysaja) i prosił ich, żeby rozprawili się z Czechami i zagrali też dla Polski. To otwiera nam pole na planszy z napisem “bezpośredni awans”. Już nie trzeba martwić się barażami, bo karty są w rękach reprezentantów Polski. Ogranie teraz Mołdawii to obowiązek. Bez tego nic się nie uda. Czesi grają z Wyspami Owczymi, więc na 99,9% odhaczą punkty. A to oznacza, że datę 17 listopada zakreślamy grubą kreską. Polska vs Czechy to mecz, który zdecyduje o bezpośrednim awansie na EURO. Czechom wystarczy remis. Jeżeli go nie osiągną, to trzy punkty z Mołdawią w ostatnim meczu kompletnie nic im nie dadzą. Zatem szampany w razie czego będą się chłodziły w lodówkach na Stadionie Narodowym.

Albańczycy strzelili 11 goli. To najwięcej w grupie E. Prezentują styl ofensywny i przede wszystkim bardzo waleczny, ambitny. Są jednością. Selekcjoner Sylvinho i asystent Pablo Zabaleta wykonują kawał dobrej roboty. Przede wszystkim sprawili, że zapanował swoisty hype na reprezentację. Nedim Bajrami i Jasir Asani mają po trzy gole. Szczególnie ten drugi sieje postrach swoimi bombami z dystansu. W ten sposób naznaczył Mołdawię, Polskę, a teraz jeszcze Czechów. Jak już trafia, to spektakularnie. Sylvinho wie, w jaki sposób zagrzewać podopiecznych. Buduje atmosferę wokół, cały czas podkreśla jedność, potrafi przypodobać się mediom. Brazylijczyk pracuje od początku 2023 roku i widać jego rękę. Nie chodzi tu o same wyniki, a o styl, piekło, które potrafią wytworzyć u siebie. Każdy z rywali w grupie się o tym przekonał. Zobaczymy, czy przeniosą to piekło na obiekty w Niemczech.

Related Articles